Witajcie, weekend szybko minął, niestety nie udało mi się dokończyć wszystkich prac z malowaniem. Po mega intensywnej i pracowitej sobocie, w niedzielę musiałam odpocząć. Do pomalowania czeka jeszcze sufit w przedpokoju, który jest połączony z pokojem. Dlatego całość pokażę jak wszystko skończę:) Mogę powiedzieć, że jeśli chodzi o kolor, to ogromnej rewolucji nie ma, pozostałam przy jasnych ścianach:)
W międzyczasie dopieszczam powoli pokój chłopaków. Żeby wizualnie wszystko lepiej wyglądało, kupiłam im dwa takie same prześcieradła z gumką. Białe w szare gwiazdki wyglądają ok i nawiązują lekko do świątecznych klimatów. Uszyły mi je zdolne dziewczyny z Dots My Love.
Na odświeżenie czeka jeszcze komoda, która stoi obok łóżka. W dalszych planach chcę ją wywieźć na działkę, ale to dopiero na wiosnę. Pomimo tego, że jest pakowna, to ogromne zawalisko.
Na odświeżenie czeka jeszcze komoda, która stoi obok łóżka. W dalszych planach chcę ją wywieźć na działkę, ale to dopiero na wiosnę. Pomimo tego, że jest pakowna, to ogromne zawalisko.
Przy ostatniej wizycie w Ikei skusiłam się też na lamę biurkową, która miała iść do pokoju Wery, ale ostatecznie stanęła na biurku Mikołaja.
Jest bardzo praktyczna w użyciu i bardzo "ruchoma", zastanawiam się tylko, czy część z żarówką nie zacznie opadać za jakiś czas...
No i lampa sufitowa też będzie nowa:)
Pozostałam wierna lampie Foto:), takie same, tylko szare mamy w salonie
Pozostając w temacie lamp, to długotrwała szarówka za oknem w ostatnim czasie spowodowała, ze potrzebuję się doświetlić.
Wyciągnęłam już z piwnicy lampki choinkowe. Zaadoptowałam też na
potrzeby salonowe stolik balkonowy. Ustawienie go przy fotelu sprawiło,
że mamy przytulny i praktyczny kąt do siedzenia.
****
A na koniec jeszcze chciałam wrócić do przedostatniego posta, w którym opisywałam testowanie generatora pary Tefal: http://mylittlewhitehome.blogspot.com/2014/11/generator-pary-tefal-testujemy.html
Może wywołam znowu niepotrzebną dyskusję, ale te kilka komentarzy, tak bardzo negatywnie oceniających post, a przy okazji zawierających tzw. wycieczki osobiste, bardzo mnie zaskoczyło. Tak, wiem, naiwna pewnie jestem.... Powtórzę tylko to, co napisałam w komentarzu: "od początku nie było tajemnicą, że cała akcja dotyczy "jakiegoś" produktu. Bardzo rzadko decyduję się na
takie akcje, a jeśli już to staram się, żeby znalazło się też
coś dla Czytelników. I tak było tym razem, gdzie można było wygrać taki
sam sprzęt o dość dużej wartości. Z formuły współpracy z marką wynikał konkurs i przedstawienie swojej
recenzji z testowania, co starałam się zrobić rzetelnie i zgodnie z
rzeczywistością". Z przyjemnością również wyłoniłam zwyciężczynię konkursu.
O tym, że takie akcje cieszą się popularnością wśród Czytelników bloga świadczyło ponad 100 komentarzy w poście konkursowym, dlatego też nie widzę nic złego w tym, aby od czasu do czasu na swoim blogu takie właśnie akcje przeprowadzać. I to na tyle, co mam do dodania w tym temacie:)
****
Pozdrawiam Panie serdecznie, mam nadzieję, że kolejne posty będą już lekko świąteczne:) W tym roku pierwszy raz spędzamy Boże Narodzenie w naszym małym białym domku.... pierwszy raz u siebie... Nie będzie łatwo, to wiem, chociaż to nie będą pierwsze święta bez mojego taty, bo co kilka lat wypadało, że spędzał je na morzu, ale zawsze wiedzieliśmy, że "gdzieś tam jest".... Ale przyjedzie moja mama, bardzo się cieszę na te wspólne przygotowania, dekorowanie, pieczenie, a nawet na wspólne z mamą zakupy, no i na ten wspólnie spędzony czas.