piątek, 30 grudnia 2011

Projekt : 2011



Przeglądając amerykańskie i kanadyjskie blogi wnętrzarskie zauważyłam, że nasze północnoamerykańskie siostry :) podsumowują mijający rok na swoich blogach, pokazując najciekawsze przemiany w swoich domach. Są to zmiany typu: przemalowanie ścian, odnowienie komody, przestawienie mebli, pokazane na zasadzie "Before-after" :) 

Ponieważ fajnie ogląda się takie historie, pokazuję  więc i ja zmiany, jakie zaszły w naszym M w tym roku w serii pt. "PRZED i PO"

GAZETNIK zakupiony na Moczydle.




***
Największa rewolucja u nas w tym roku, to miks z pokojami. Pokój dziecięcy Weroniki i Mikołaja został odnowiony (zerwanie tapet, gładzenie ścian, malowanie) i stał się pokojem 7-latki.

TAK BYŁO

TAK JEST

 PRZED
 PO

PRZED
  
PO

PRZED                                                    PO


****
 Nasza biało-błękitna sypialnia przeszła do historii :(( i stała się pokojem chłopaków

PRZED

 PO

PRZED

PO


PRZED                                     PO
                                        fot.M.Czechowicz,Wyd.Murator


PRZED                                                   PO

 ***
Metalowy dekor wylicytowany na allegro za 8 zł znalazł swoje miejsce na lustrze



***
Na swoje 5 minut doczekał się balkon - ażurowa pergola już od dłuższego czasu chodziła mi po głowie. W to lato udało się zrealizować pomysł:) Balkon doczekał się również profesjonalnej sesji zdjęciowej - efekty wiosną 2012 w "Moim mieszkaniu". Nie omieszkam z pewnością Was o tym poinformować:)
Pergola przetrwała silne jesienne wiatry i ma się dobrze:)



***
 Kolejna zmiana, to przemalowanie kuchni. Motywatorem do tego była szybkość brudzenia się ściany nad stołem w zastraszającym tempie:) Jasnozielona ściany dodały świeżości kuchni, ale....jakoś mi do końca nie pasują. Poczekam jeszcze na dobrudzenie i wrócę chyba do jasnego beżu:)

 PRZED         PO
                                 fot.M.Czechowicz,Wyd.Murator


  PRZED                      PO
                                        fot.M.Czechowicz,Wyd.Murator


***
I dzisiejsza przemiana zegara. Pierwotnie był kremowy, wisiał wcześniej w dziecięcym pokoju. Dzisiaj zrobiłam mu mały lifting - pomalowałam farbkami akwarelowymi na różowo, lekko przetarłam białą farba i domalowałam białe kropki. Idąc za ciosem zrobiłam drewniana tabliczkę z literą "a" nad biurko Weroniki. Kącik czeka na zagospodarowanie i powieszenie półki, którą kupiliśmy razem z biurkiem, ale długo się chyba jeszcze nie doczeka...:)

ZEGAR PRZED

ZEGAR I TABLICZKA PO LIFTINGU

 ***
Na koniec o najprzyjemniejszym projekcie w tym roku. To oczywiście ten blog, na którym dzielę się z Wami moja pasją i dzięki któremu poznałam wirtualnie wiele pokrewnych mi dusz, równie zakręconych na punkcie wnętrz, a także usłyszałam setki przemiłych słów i komplementów w postaci e-maili i komentarzy. 
Dzięki Wam Siostry:)


Blog przyczynił się do jeszcze jednego projektu pt. sesja w "Moim mieszkaniu":)

fot.M.Czechowicz,Wyd.Murator

 Czego może chcieć więcej amatorski dekorator wnętrz..:)

Życzę Wam w 2012 wielu nowych pomysłów aranżacyjnych do Waszych domów i mieszkań, a także czasu i środków na ich realizację:)  Każdej z Was również szczęścia i spełnienia w rodzinnych, osobistych zakątkach. 

wtorek, 27 grudnia 2011

Światło w naszym domu



Witajcie poświątecznie Moje Drogie. Mam nadzieję, że Święta minęły Wam spokojnie i że choć trochę odpoczęłyście w swoich pięknie udekorowanych domach, domkach i mieszkaniach. Bardzo dziękuję za wszystkie maile i komentarze z życzeniami. Ja nie zdążyłam napisać świątecznego posta i złożyć Wam życzeń, ponieważ już w czwartek wieczorem wyjechaliśmy do teściów. 
*
Dzisiaj, w świątecznej jeszcze atmosferze, zapalając lampki i światełka w oknie,  postanowiłam napisać o świetle właśnie. Bardzo lubię światło lamp i lampek wszelakich, szczególnie postawionych w oknie. To, obok pościeli, zasłon i poszewek, mój kolejny konik:) Świece lubię również, ale niestety odkąd mamy dzieci, to świeczki służą póki co tylko do ozdoby. Dzisiaj postanowiłam jednak zapalić kilka i przypomniało mi się, jak piękne światło i klimat dają.
A wracając do głównego tematu posta, to dzisiaj przekrojowe zdjęcia ze wszystkich pomieszczeń naszego M z lampami i lampkami właśnie:)

Na pierwszy ogień - pokój Weroniki





Lampa sufitowa czeka na wymianę na coś bardziej szlachetnego. Jednak nie wpadłam jeszcze na nic, co by mi się spodobało, albo...miało cenę niższą niż np. 650 zł:)


U chłopaków ostał się sypialniany żyrandol i póki co zostaje - jest okrągły, materiałowy, neutralny i daje dość dobre jasne światło


W salonie żyrandole są dwa, tak chciałam od początku, zamiast jednego na środku. Sprawdziło się to w praktyce bardzo dobrze, najczęściej korzystamy z jednego, tego podwójnego, który wisieć powinien nad stołem, ale aktualnie stół stoi pod oknem:) 
Żyrandol, to nabytek z allegro, pierwotnie był czarny. Szukałam kutego z jasnym kloszem, który miałby wersję na 2 klosze i na jeden. Czarny też się nieźle prezentował, ale oczywiście biały to jest to - wystarczyła godzinka i trochę farby akrylowej:)







Przypadkowy zakup - lampka z TK Max - podstawa lampy oryginalnie była...różowa. Ale urzekł mnie jej kształt, wysokość, no i ten czerwony abażur w groszki:) Różowa podstawa średnio wyglądała z tym czerwonym abażurem, ale zanim jeszcze za nią zapłaciłam, już wiedziałam, że będzie pomalowana na biało:)
No problemo...:))


Ta lampa, to kombinacja - długo szukałam takiej drewnianej lampy stołowej z białą podstawą i pastelowym abażurem, w stylu Laury Ashley. Tzw. "gotowce", czyli piękne białe, przecierane lampy mają zaporowe ceny - ok. 200-300 zł, same wiecie...
Na allegro przez przypadek znalazłam stolarza, który robił takie podstawy już  z okablowaniem za ok.... 30-40 zł. I do tego można było wybrać kolor kabla, podstawę lampy (surowa, lakierowana, malowana...cudo).  Zamówiłam od razu dwie podstawy, jedna stroi w pokoju, druga w kuchni. Klosze mam różne (gładkie, w kwiatki, białe, brązowe, kosztują ok.20-30 zł, najdroższy za ok. 40 zł). I tym sposobem wymieniam, zmieniam, w zależności od pory roku, dodatków, kolorystyki.


Lampa naftowa - to też lampa:)



Przedpokój oświeca nam listwa halogenowa. Piękne to może nie jest, ale daje dobre światło i sprawdza się w tym pomieszczeniu. Marzy mi się tu kuty biały żyrandol, podobny jak w salonie, może za jakiś czas...:)


I na koniec kuchnia...



 

 



I dzisiejszy rozświetlony przedpokój 








*****
I już naprawdę na koniec kilka fotek ze świątecznych dni


 

Nie łatwo sfotografować całą trójkę...
Niektórzy są niecierpliwi:)








Pozdrawiam Was serdecznie:)