Każda myszka swój ogonek chwali i każda myszka chciałaby, żeby jej ogonek był najładniejszy...
Co trzeba zrobić, żeby przedmiotowi nadać rangę rękodzieła artystycznego?
Spotkałam się z określeniem, że to co robię to tylko plastik. No niby tak, nic w tym krzywdzącego nazwać rzecz po imieniu.
Ale idąc za tym prostym tokiem rozumowania... o taki np sutasz, jest niczym innym jak pozszywanymi kolorowymi sznureczkami z syntetycznego jedwabiu.
A dajmy na to żywica akrylowa to produkt syntetyczny z zatopionymi przedmiotami.
A decoupage czym jest ... przyklejaniem drukowanego papieru na drewno...
Sprowadzając przedmiot wyłącznie do materiału z którego został uczyniony dojdziemy do wniosku, że dzieła malarzy również są tylko farbą na płótnie, a rzeźby tylko kamieniem ...
W Polsce modelina sprowadzona jest do absolutnego parteru, bo to tworzywo infantylne i nieszlachetne.
Tak, to PLASTIK !
Nakladam kolory jakbym malowała pędzlem... Kształtuję wymyślne wzory niczym rzeźbione w drewnie... Zatapiam drobinki w masie jak w żywicy, komponuję plasterki wzoru jakbym zszywała iglą kolorowe tasiemki, a na koniec szlifuję wielokrotne zupełnie jak w technice decoupeg ...
To przykład tylko z mojego "podwórka", ale czym to co robię, ustępuje innym dziedzinom rękodzieła?
Twórca, nadając dziełu kształt, wkłada w to wieloletnie doświadczenie i wiedzę. To nadaje rangę jego dziełu.
Staram się wkładać w to co robię wszystkie umiejętności i wiedzę, ale jestem krytyczna wobec moich prac i ciągle się uczę. Wiem, ile satysfakcji dają nawet najmniejsze osiągnięcia zdobyte na tym polu.
Są wśród Nas osoby które mogły nauki pobierać u najlepszych Artystów tworzących z modeliny. Mam na myśli chociażby Agatę autorkę bloga "Modelina by a.m." która opisała swoją przygode na niedawnych warsztatach z Carol Simmons. Zobaczcie co można wyczarować z materiału tak niewdzięcznie nazywanego plastikiem. Baner bloga Agaty opowiada bardzo wymownie czego się nauczyła... Po resztę zapraszam na http://ampolymerclay.blogspot.com/
A tutaj biżuteria Carol Simmons
A wracając do sprawy plastiku, napisałam ostatnio takie oświadczenie związane z moimi doświadczeniami z półfabrykatami których używam do pracy
Moje wyroby są wykonane z użyciem dostępnych w hurtowniach biżuteryjnych półfabrykatów metalowych w kolorze srebrnym miedzianym lub antycznym złotym, ale to nie są metale szlachetne.
Ponieważ dostałam informację o tym, że elementy biżuteryjne użyte do tworzenia mojej biżuterii ciemnieją lub co gorsza rdzewieją, czuję się w obowiązku napisać kilka słów.
Tworzę biżuterię z mas plastycznych z użyciem metali nieszlachetnych.Ta biżuteria jest mimo swej unikalności biżuterią sztuczną. Modelina mimo nieprzebranych możliwości i efektownych kreacji jest również materiałem sztucznym.
Nosząc biżuterię sztuczną musimy liczyć się z tym, że nie należy jej moczyć. Trzeba zadbać, aby nie miała kontaktu z rozpuszczalnikami.
Do czyszczenia biżuterii używany wyłącznie bawełnianej ściereczki, zaś elementy z modeliny możemy czasem przetrzeć delikatnym lotionem wacikiem kosmetycznym.
Osoby o delikatnej skórze i małe dzieci nie powinny nosić sztucznej biżuterii. To ryzykowne.
Mam nadzieję, że nikt nie poczuł się oszukany. Sprzedając bezpośrednio moje wyroby zawsze informuję swoich klientów, że elementy metalowe nie są srebrne.
Przepraszam, że takiej informacji nie było tutaj do tej pory, mam nadzieje że nikt na tym nie ucierpiał.
Zawsze znajdzie sie ktoś niezadowolony, ale umieściłam to na blogu w bocznym pasku, bo są tacy co udają, że nie wiedzą ...
Przypominam o kończącym się niebawem Naszym wyzwaniu http://modelinamojehobby.blogspot.com/2014/07/wyzwanie-pierwsze.html?spref=fb
Bardzo się ciesze że podoba się Wam inicjatywa, nie ukrywam ..bez WAS całe zamieszanie nie miałoby sensu. Będziemy się rozwijać a Wy możecie w tym pomóc poprzez komentarz lub uczestnicząc w wyzwaniu. Zróbmy razem miejsce z klimatem!
Modelina moje hobby ma służyć promowaniu lepienia i lepiących oraz samej modeliny jako tworzywa artystycznego.
Kto zrozumie lepiej modeliniarza niż inny modeliniarz... :-)
Pozdrawiam ciepluchno
Co trzeba zrobić, żeby przedmiotowi nadać rangę rękodzieła artystycznego?
Spotkałam się z określeniem, że to co robię to tylko plastik. No niby tak, nic w tym krzywdzącego nazwać rzecz po imieniu.
Ale idąc za tym prostym tokiem rozumowania... o taki np sutasz, jest niczym innym jak pozszywanymi kolorowymi sznureczkami z syntetycznego jedwabiu.
A dajmy na to żywica akrylowa to produkt syntetyczny z zatopionymi przedmiotami.
A decoupage czym jest ... przyklejaniem drukowanego papieru na drewno...
Sprowadzając przedmiot wyłącznie do materiału z którego został uczyniony dojdziemy do wniosku, że dzieła malarzy również są tylko farbą na płótnie, a rzeźby tylko kamieniem ...
W Polsce modelina sprowadzona jest do absolutnego parteru, bo to tworzywo infantylne i nieszlachetne.
Tak, to PLASTIK !
Nakladam kolory jakbym malowała pędzlem... Kształtuję wymyślne wzory niczym rzeźbione w drewnie... Zatapiam drobinki w masie jak w żywicy, komponuję plasterki wzoru jakbym zszywała iglą kolorowe tasiemki, a na koniec szlifuję wielokrotne zupełnie jak w technice decoupeg ...
To przykład tylko z mojego "podwórka", ale czym to co robię, ustępuje innym dziedzinom rękodzieła?
Twórca, nadając dziełu kształt, wkłada w to wieloletnie doświadczenie i wiedzę. To nadaje rangę jego dziełu.
Staram się wkładać w to co robię wszystkie umiejętności i wiedzę, ale jestem krytyczna wobec moich prac i ciągle się uczę. Wiem, ile satysfakcji dają nawet najmniejsze osiągnięcia zdobyte na tym polu.
Są wśród Nas osoby które mogły nauki pobierać u najlepszych Artystów tworzących z modeliny. Mam na myśli chociażby Agatę autorkę bloga "Modelina by a.m." która opisała swoją przygode na niedawnych warsztatach z Carol Simmons. Zobaczcie co można wyczarować z materiału tak niewdzięcznie nazywanego plastikiem. Baner bloga Agaty opowiada bardzo wymownie czego się nauczyła... Po resztę zapraszam na http://ampolymerclay.blogspot.com/
A tutaj biżuteria Carol Simmons
A wracając do sprawy plastiku, napisałam ostatnio takie oświadczenie związane z moimi doświadczeniami z półfabrykatami których używam do pracy
Moje wyroby są wykonane z użyciem dostępnych w hurtowniach biżuteryjnych półfabrykatów metalowych w kolorze srebrnym miedzianym lub antycznym złotym, ale to nie są metale szlachetne.
Ponieważ dostałam informację o tym, że elementy biżuteryjne użyte do tworzenia mojej biżuterii ciemnieją lub co gorsza rdzewieją, czuję się w obowiązku napisać kilka słów.
Tworzę biżuterię z mas plastycznych z użyciem metali nieszlachetnych.Ta biżuteria jest mimo swej unikalności biżuterią sztuczną. Modelina mimo nieprzebranych możliwości i efektownych kreacji jest również materiałem sztucznym.
Nosząc biżuterię sztuczną musimy liczyć się z tym, że nie należy jej moczyć. Trzeba zadbać, aby nie miała kontaktu z rozpuszczalnikami.
Do czyszczenia biżuterii używany wyłącznie bawełnianej ściereczki, zaś elementy z modeliny możemy czasem przetrzeć delikatnym lotionem wacikiem kosmetycznym.
Osoby o delikatnej skórze i małe dzieci nie powinny nosić sztucznej biżuterii. To ryzykowne.
Mam nadzieję, że nikt nie poczuł się oszukany. Sprzedając bezpośrednio moje wyroby zawsze informuję swoich klientów, że elementy metalowe nie są srebrne.
Przepraszam, że takiej informacji nie było tutaj do tej pory, mam nadzieje że nikt na tym nie ucierpiał.
Zawsze znajdzie sie ktoś niezadowolony, ale umieściłam to na blogu w bocznym pasku, bo są tacy co udają, że nie wiedzą ...
Przypominam o kończącym się niebawem Naszym wyzwaniu http://modelinamojehobby.blogspot.com/2014/07/wyzwanie-pierwsze.html?spref=fb
Bardzo się ciesze że podoba się Wam inicjatywa, nie ukrywam ..bez WAS całe zamieszanie nie miałoby sensu. Będziemy się rozwijać a Wy możecie w tym pomóc poprzez komentarz lub uczestnicząc w wyzwaniu. Zróbmy razem miejsce z klimatem!
Modelina moje hobby ma służyć promowaniu lepienia i lepiących oraz samej modeliny jako tworzywa artystycznego.
Kto zrozumie lepiej modeliniarza niż inny modeliniarz... :-)
Pozdrawiam ciepluchno