Miniaturowe cudeńka w... piwnicznej izbie
Miniaturowe cudeńka w... piwnicznej izbie
Wczoraj, 22:35 igryfino.pl | Dołącz do nas na Facebooku
https://www.igryfino.pl/wiadomosci/32994,miniaturowe-cudenka-w-piwnicznej-izbie?fbclid=IwAR1NF6dpDQXUYJfeY2WxcKWh52ge6zpWm2b497j9u-TOVMCCOREtc8HHzFE
Zdarza się, że usłyszane słowo, przeczytana informacja zaczynają snuć się po głowie, stając się zalążkiem pomysłu przeradzającego się w pasję. Pomysł na tworzenie miniatur zrodził się Uli Kwietniewskiej-Łacny z Gryfina pewnego jesiennego dnia. I tak zaczęła się miniaturowa historia.
Pierwszy powstał odkurzacz, potem maszynka do mielenia mięsa. A jak maszynka, to przydałby się stół. I tak przedmiot za przedmiotem powstawały meble i całe mieszkania. Potem zaczęły pojawiać się szkolne klasy, hale sportowe i dawne sklepiki.
Uciecha dla oglądających te miniaturowe cuda. Choć w rzeczywistości zniknęła ulica, zostały wspomnienia. W pokoju Uli przybywało coraz więcej umeblowanych pudełek, a żadne pomieszczenie nie ma możliwości rozciągających. Coś trzeba było wymyślić. No i padło na pralnię w piwnicy. Pomieszczenie wymalowano, wysprzątano i powstało małe muzeum miniaturowych cudów – dowód ogromnej pracy, pomysłów i cierpliwości.
Mimo że „muzeum” wygląda ładnie, to z całą pewnością pomieszczenie piwniczne w bloku nie nadaje się do prezentowania ani takich miniatur, ani niczego innego oprócz przetworów na zimę. Piwniczne korytarze z całą pewnością do eleganckich nie należą i przeprowadzanie po nich gości do łatwych by nie należało.
- Prowadzę swój blog i moimi miniaturami interesują się nie tylko kolekcjonerzy z kraju. Mam kontakt z Holendrami, Niemcami, Rosjanami, a nawet osobami z Brazylii. Naprawdę musiałam wynieść swoje prace z mego pokoju, bo brakowało miejsca, a planów trochę mam – opowiada nam Ula Kwietniewska-Łacny.
Okazuje się, że tworzeniem i kolekcjonowaniem miniatur interesuje się na świecie wiele osób. I tylko trochę wstyd, że coś, co warto pokazać, coś czym można się pochwalić, kryje się w piwnicy, do której wiedzie droga po piwnicznych korytarzach.
Miniaturowe pokoiki można zobaczyć po skontaktowaniu się z Urszulą Kwietniewską-Łacny.
TWS
Mimo wszystko lepsza piwniczna izba niż nic. :) Od lat podziwiam talent. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziekuję i zapraszam do odwiedzin
UsuńOjej, jakie to wszystko cudne! Jakże bym chciała to kiedyś zobaczyć! No i życzę, żeby te cuda ujrzały światło galerii z prawdziwego zdarzenia, a nie piwniczną żarówkę, choć i to ma swój klimat, który bardzo, bardzo mi sie podoba :-) Uściski.
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa
UsuńZapraszam do odwiedzin
OdpowiedzUsuń