Jeśli ktoś jeszcze nie zna tego przepisu, serdecznie go polecam. Odsyłam do Liski po oryginał, ja zmiany wprowadziłam głownie z lenistwa i niechęci do czekania, tzn. gruszki powinno się gotować aż do wyparowania soku, a ja gotuję je tylko do miękkości, nadmiar soku odlewam, a reszta wsiąka w ciasto, przez co jest niesamowicie wilgotne nawet na trzeci dzień (o zakalcu, ile razy je piekłam, nigdy nie było mowy). Piekłam z brązowym cukrem i z białym, przy białym dodając ewentualnie dwie łyżki miodu do gruszek. Obie wersje są świetne, perfekcyjne.
Ciasto można, jak sugeruje Liska, podać z lodami albo sosem toffi. Ale uwierzcie mi, nie trzeba. Czasem zastanawiam się nawet, czy obsypanie go cukrem pudrem nie jest oby przesadą, bo samo w sobie jest doskonałe. Czy trzeba Was jeszcze zachęcać? :) Ah, podaję od razu proporcje na podwójną porcję ciasta (na dużą blachę, taką na cały piekarnik). Do mniejszej nawet nie ma co się zabierać, bo zanim zdążycie się oblizać, zostaną tylko okruszki...
Ciasto z gruszkami
Składniki na gruszki:
- 1,5 kg gruszek*
- 6 łyżek cukru (brązowy lub zwykły)
- 80 g masła
- od 3/4 do całej łyżeczki cynamonu
- dwie łyżki miodu (opcjonalnie)
Gruszki obrać, pozbawić gniazd nasiennych i pokroić w niezbyt drobną kostkę. Wymieszać z cynamonem. W garnku rozpuścić masło z cukrem i miodem, dodać gruszki. Gotować, aż gruszki zmiękną. Zdjąć z ognia, odlać nadmiar soku (najlepiej przecedzić przez durszlak). Pozostawić do przestudzenia.
*Próbowałam też mieszać gruszki z jabłkami, z równie smacznym skutkiem.
Składniki na ciasto:
- 400 g miękkiego masła
- 400 g cukru (brązowy lub zwykły)
- 6 jajek
- 400 g mąki
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia
Masło utrzeć na puszystą masę, pod koniec dodając cukier. Stale miksując dodawać po jednym jajku. Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia, wmieszać do ciasta. Dodać gruszki, wymieszać.
Ciasto przełożyć do blachy wyłożonej papierem do pieczenia. Piec w temperaturze 190 stopni 40-60 minut (do suchego patyczka, moje ciasto piecze się zwykle około godziny).
Po wystudzeniu posypać cukrem pudrem.
Smacznego!
A w kwestiach mniej kulinarnych, czuję się zaszczycona nominacją do Versatile Blogger Award. (Olu - dziękuję!)
Zwykle denerwują mnie wszelkiego rodzaju łańcuszki i wystrzegam się tego typu zabaw, jednak ta jest wyjątkowo sympatyczna. Oczywiście, że można wyjątkowe blogi zachwalać w każdym możliwym momencie i nie potrzeba ku temu żadnej okazji, niemniej jednak zawsze jest to miłe :)
Oto zasady zabawy:
1. nominuj 15 blogów, które Twoim zdaniem zasługują na wyróżnienie
2. poinformuj o tym nominowanych
3. ujawnij 7 faktów o sobie
4. podziękuj blogerowi, dzięki któremu otrzymałeś nominację u niego na blogu
5. pokaż nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu
Więc tak. Wybranie 15 blogów z listy tych wszystkich Wspaniałych, złodziei mojego czasu.. trudne zadanie. Postaram się jednak zrobić to najlepiej jak potrafię. Nominuję:
..oraz wszystkich innych, dla których w tej piętnastce zabrakło miejsca. (Wybór zajął mi godzinę..)
7 faktów o mnie:
1. Kiedyś szczytem moich kulinarnych możliwości było zrobienie ciasta z paczki, a największą inwencją wykazywałam się dosypując bakalii do babeczek z pudełka. Potrafiłam nawet zepsuć ciasto, które ktoś zrobił, a ja miałam je tylko zalać tężejącą galaretką.. Jak widać tężejąca to pojęcie względne ;) pamiętam też, jak dzwoniłam do Babci, pytając, co się dodaje do mielonych!
2. Od dwóch lat jestem szczęśliwą mężatką :)
3. W tym roku zakończyłam edukację, która męczyła mnie strasznie przez ostatnie lata, pożerając czas i pieniądze ;) cały czas zastanawiam się, kto i po co wymyślił studia..
4. Na co dzień zajmuję się włosami i mam to szczęście, że kocham to co robię :)
5. Mam kotkę rasy mieszaniec, co to matka nie miała rui a ojciec był za młody żeby kryć. Jest złośliwą małpą, ale nic nie zastąpi mruczenia kota i ocierania się o nogi, kiedy tylko Cię zobaczy i musisz natychmiast rzucić wszystko, żeby się z nią przywitać.. ;) mamy też psa (pitbulteriera) i rybki, ale to już stadko małżonka.
6. Nie jestem rodzinna. Tzn. może i jestem, biorąc pod uwagę, że teraz moją najbliższą rodziną jest Mąż, a to wybrałam sobie sama. Wszelkie inne układy najlepsze są na odległość, dotyczy to także dzieci. Najbardziej kocham własne, nienarodzone.. ;) wiem, to okropne!
7. Marzę o wycieczce do Włoch, najlepiej tak przynajmniej na miesiąc, żeby zdążyć zwiedzić wszystkie ciekawe miejsca..
Tak mnie zachęciłaś, że koniecznie muszę upiec to pyszne ciasto!
OdpowiedzUsuńzrób je koniecznie! btw Ciebie też chciałam nominować w tej zabawie, ale widziałam na blogu, że sobie nie życzysz.. ;)
UsuńGosiu , dziękuję;)Włoska wyprawa to także jedno z moich marzeń:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za nominację. Nie pogniewasz się, jeżeli dołączę Cię do już opublikowanego wpisu?
OdpowiedzUsuńhttp://pinkcake.blox.pl/2012/09/Znacie-ten-dowcip.html
Pozdrawiam serdecznie:)
miło się czegoś dowiedzieć o Tobie, o tak Włochy <3 dziękuję za nominację :) w zabawie brałam udział jakiś czas temu pisząc o sobie
OdpowiedzUsuńa widzisz, nie odnalazłam tego ;) pozdrawiam
UsuńBardzo, bardzo dziękuję za nominację. Niestety już jakiś czas temu wzięłam w tym udział, ale w następnej notce wspomnę o Tobie i po prostu dodam kolejne pytania o sobie:) Ale wciąż dziękuję.
OdpowiedzUsuń(Tez mam kotkę)
Gratuluję nominacji i również dziękuję za wyróżnienie.:)
OdpowiedzUsuńA ciasto wspaniałe. Chętnie bym zjadła kawałeczek.
POzdrawiam serdecznie:)
Gosiu,
OdpowiedzUsuńto ciasto już mi się śni!
Zrobię je według Twojego przepisu.
Za wyróżnienie bardzo Ci dziękuję.
Dobrego wieczoru!
ale ładnie wyrośnięte! no i z moimi ukochanymi gruszkami :)
OdpowiedzUsuńprzepyszne to ciasto z gruszkami! myślę, że Twoja wersja jest tak dobra jak Liski.pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBAaardzo dziękuję za wyróżnienie! Miło :)
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńA mnie Włochy nie ciągną.
caista gruszkowego jeszcze nie próbowałam...
OdpowiedzUsuńAt first I lost weight. My glycolic acid products that came as a pleasant surprise and quite encouraging.
OdpowiedzUsuńAlso visit my web site - howtolightenyourskin.info
Dzisiaj piekę drugi raz i będzie jeszcze dużo razy. Zawsze uważałam, że gruszki nie nadają się do ciasta, ale okazało się, że nie miałam racji. Poprzednio piekłam z białym cukrem i miodem, Dzisiaj z trzcinowym. Ciasto jest przepyszne, chociaż wygląda nieciekawie. Ja wygotowuję cały sok z gruszek. Dziękuję za przepis.
OdpowiedzUsuńja piekę je naprawdę często, właśnie się znowu za nie zabieram ;) i czy ja wiem, czy aż tak nieciekawie wygląda? ot, zwykły gnieciuch, ale ten smak.. ;)
UsuńWitam serdecznie. Ciasto pieklam juz kilkakrotnie. Najsmaczniejsze jest z brzoskwiniami:-) oczywisnie nie gotuje ich dlugo w syropie. Poza tym syrop podgrzewam dodajac jeszcze lyzke cukru i masla tak by powstala konsystencja karmelu. Polewam nia wystygniete ciasto i posypuje uprazonymi platkami migdalow. Bardzo dziekuje za przepis! Pozdrawiam ze slonecznego Cypru:-)
OdpowiedzUsuńCzy można użyć margarynę zamiast masła?
OdpowiedzUsuńA mi nie wyszedl taki wysoki jak na zdjeciu :(
OdpowiedzUsuń