Translate

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tutorial. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tutorial. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 2 czerwca 2014

jeszcze o wełnie islandzkiej

  Od dołu do góry czyli jak zrobić sweter islandzki :)

Dla wszystkich którzy chcieliby wykonać sobie własny sweter z islandzkim wzorem radzę zajrzeć na stronę:
                   http://miniiceland.com/twoj-lopapeysa/
 Znajdziecie tam kilka rodzajów swetrów, jak klikniecie w linki pod zdjęciami to otworzą się dokładne instrukcje w języku polskim w pdf.



                                                  A tak sobie rośnie nowa wełenka :)






Na zachętę dwa wzory islandzkie: 




Jak prać wyroby z wełny islandzkiej:


Uwaga! 
Wystarczy po prostu wietrzyć wyrób z islandzkiej wełny aby zachował świeżość, jeśli wyrób nie jest zaplamiony :) Mój osobisty sweter nie prałam jeszcze ani razu od dnia zakupu (prawie 3 lata temu), wszelkie zapachy te ładniejsze i brzydsze schodzą w drodze wietrzenia :)
Jeśli jednak zdarzy się Wam taki sweter silnie zaplamić można go delikatnie wyprać. 

W skrócie:
     Pranie ręczne w max 30 ° C
     używać detergentu specjalnie przeznaczonego do wełny
     moczyć przez około 10 minut
     płukać w zimnej wodzie
     nie trzeć lub skręcać
     delikatnie wycisnąć nadmiar wody
     suszyć na płasko


 Zalecam delikatnie ugniatać w misce z letnią wodą. W sytuacji najwyższej konieczności, można dodać odrobinę detergentu, ale niech to będzie łagodna substancja. Nie wirować i nie wykręcać! Jedynie delikatnie odcisnąć. Równo rozłożyć na płaskiej powierzchni (np na ręczniku) w dobrze osuszonym i przewiewnym pomieszczeniu, nadając odpowiedni kształt. Po paru dniach leżakowania Twój lopapeysa będzie jak nowo narodzony!

poniedziałek, 27 września 2010

recykling ;) i mała powtórka

Tak dokładnie - to nie jest mój pomysł ! kiedyś znalazłam wspaniałego tutka na piękne kwiatuszki. Niestety, mój komputerek kochany przeżył niedawno format bo inaczej wyzionął by ducha na amen, zipał dosłownie ostatkiem sił. W związku z tym, niestety nie ma się czym chwalić, w swojej wątpliwej genialności skopiowałam wszystkie dane z partycji C (tej formatowanej) ale niestety olśnić to mnie nie olśniło i nie skopiowałam nigdzie zakładek (ulubionych) z przeglądarki ;( i niestety wiele fantastycznych tutoriali, blogów, stron tych naszych i tych zagranicznych z pomysłami przepadło bezpowrotnie...
... no ale wracając do kwiatków - ponieważ nie mam pojęcia czyj to pomysł więc z góry przepraszam, że nie podaję autora.
Według tego co zostało w czeluściach mej własnej wybiórczej pamięci zrobiłam tutka.

I tak będzie to mały recykling :)
Przy ostatnich porządkach w szafie stwierdziłam że czas rozstać się z różnymi nieużywanymi apaszkami. Są one ze sztucznego materiału a zakupiłam je pewnie tylko z powodu koloru. Wyrzucić szkoda a chodzić i tak nie będę a więc dajemy im drugie życie :)
Właściwie oprócz starych apaszek nadaje się praktycznie każdy rodzaj sztucznego materiału :)
Potrzebny będzie jeszcze ogień ;) wystarczy malutki płomyk świecy i troszkę koralików, choć nie koniecznie.



Z apaszek wycinamy "kółka" a raczej różnej wielkości formy obłe ;) jak widać na zdjęciu kółkami tego raczej nazwać nie można. Ważne aby były różnej wielkości i nie miały rogów. To będą nasze płatki.


Jak już sporo naszych płatków nacięliśmy to bierzemy się za przypiekanie nad ogniem!
I teraz kilka wskazówek - jeśli chcemy mieć nasze płatki płaskie to przypiekajmy materiał przysuwając brzeg do płomienia świecy z boku poziomo. Jeśli chcemy mieś płatki bardziej pofałdowane to przypiekamy materiał trzymając go bardziej nad płomieniem w pionie.

I teraz mam nadzieję że dobrze wszystko wyjaśnię jak przypiekać brzegi.
płatki płaskie: trzymamy płatek poziomo z boku płomienia.
płatki lekko pofałdowane: trzymamy płatek pionowo nad płomieniem.
płatki bardzo pofałdowane: trzymamy płatek poziomo nad płomieniem.
różne stopnie pofałdowania płatka uzyskujemy trzymając płatek pod różnymi kątami nad płomieniem świecy.

I jeszcze jeden bardzo ciekawy efekt - "zwinięty" płatek można uzyskać przesuwając środek płatka w poziomie nad płomieniem.

Uwaga! przypiekanie wykonujemy ok 10 cm nad płomieniem bo inaczej nam się płatek spali i powstaną dziury - choć dziurami możemy się nie przejmować takie płatki też są do wykorzystania.


Według mnie im bardziej postrzępione i pofałdowane płatki tym ciekawszy efekt końcowy możemy uzyskać :)


I teraz część najfajniejsza :) składamy sobie kwiatuszki :)
Ilość płatków a tym samym grubość naszego kwiatka zależy tylko od nas. Układamy płatki jeden na drugim od największego do najmniejszego. Płatki z dziurkami wkładamy w środek.
Możemy również składać płatki na połówki i ćwiartki, jak nam się żywnie podoba.
Wszystkie płatki zszywamy razem w środku.
Na tym etapie możemy mieszać kolorki, materiały, dodawać koronki, wstążki i co tam nam jeszcze wpadnie do głowy :) Ja skromnie dodałam tylko kilka koralików.


A tak się prezentuje efekt końcowy. Możemy nasz kwiatuszek wykorzystać do dekoracji kartki, albumu lub przerobić na broszkę doszywając od spodu podstawę broszki lub dopiąć nawet zwykła agrafkę. Właściwie to nasz kwiatuszek ma nieograniczone zastosowanie :)

środa, 8 września 2010

...rodzinne spółkowanie...

...mały śpioch w koszuli w błękitną kratkę - przy jego powstawaniu dzielnie asystowała i pomagała mi starsza siostra, która twierdzi że na widok igły z nitką i guzika dostaje nerwicy ale może jakby sobie kupiła maszynę to by się nauczyła szyć tylko że ma dwie lewe ręce i że to ja zgarnęłam wszystkie talenty w rodzinie choć wymyślanie nowych ciuchów do szycia nieźle jej idzie. Nie wiem skąd u niej takie przekonanie bo całkiem nieźle jej wyszło przyszywanie koronki do podusi, samej podusi, kwiatuszków do koszuli i szlafmycy do głowy. Troszkę mnie to jej stwierdzenie irytuje bo co do posiadanych przeze mnie talentów to bym się kłóciła - wychodzę po prostu z założenia, że wszystkiego wystarczy spróbować, praktyka czyni mistrza a odrobina serca włożona w to co robisz daje zaskakujące rezultaty....

a więc prezentuję Śpiocha siostrzanego - siostra się w nim zakochała i stwierdziła że nikomu nie odda... co tylko mnie mile połechtało na sercu...



I jeszcze dla tych stawiających jak ja pierwsze kroki w szyciu tildy - tutorial jak uszyć króliczka z bloga Naji u której znajdziecie wiele ciekawych prac. Polecam.

wtorek, 8 czerwca 2010

urodzinki...

;) niektórzy by narzekali że czas leci że się starzeją itd. ale ja moi drodzy cieszę się ;) dosłownie jak dziecko. A to dlatego że jest piękna pogoda, słoneczko świeci, drodzy mi ludzie o mnie pamiętają i nadal mam w sobie tyle z dziecka że zachwycają mnie najprostsze rzeczy ... ot choćby taka wata cukrowa ;) uwielbiam! I choć mam tyle lat ile mam to jak tylko gdzieś w pobliżu pojawi się dealer z wyżej wymienionym towarem to nigdy sobie nie odmówię tej chwilki słodkości i nie straszne mi poklejone palce i utytłane włosy ;)
Tak niewiele potrzeba do szczęścia - wystarczy odrobinka optymizmu ;)
A więc z okazji moich urodzinek 27 a jak! Życzę sobie i Wam aby umiejętność radowania się i doceniania najdrobniejszych rzeczy rozjaśniała i przeganiała nawet najsmutniejsze chwile.



I na koniec coś co ostatnio mną zawładnęło - PAPIEROWA WIKLINA - lubię próbować nowych rzeczy ;)
i koniecznie zajrzyjcie TUTAJ !

niedziela, 28 marca 2010

z miłości do jedzenia ;)

zapracowana jestem okrutnie, ale cieszę się z tego bardzo ;) wiadomo jak jest praca to jest i płaca ;) pomiędzy pracą jeszcze znajduję czas dla przyjaciół bo wiem że zawsze mogę na nich liczyć... no więc z okazji urodzin dla pewnego kucharza z zamiłowania (tak na marginesie którego potrawy wprost uwielbiam zjadać) do właściwego prezentu którym był nowy wok, postanowiłam dorzucić mały bonus... a że lubię prezenty praktyczne a takie wykonane własnoręcznie cenię niezmiernie - bo w końcu jeśli ktoś poświęcił swój czas i energię na to aby coś dla nas wykonać to liczy się to dla mnie więcej niż kupienie o niebo piękniejszego prezentu w sklepie....no właśnie a bonus poniżej ;) łapka kuchenna wykonana według kursiku dostępnego tutaj Wybaczcie że nie jest dokonała, ale solenizant się cieszył więc i ja się cieszyłam ;)




sobota, 10 października 2009

Dla Maj

..szybki sposób na Serducha.... ;) mam nadzieję że widać jak robić - jeśli nie to przy okazji zrobię fotki krok po kroku....