Szafy na mojej wyspie wreszcie zostały uzupełnione i nareszcie mogę się cieszyć się nowościami, którymi firmy kosmetyczne uraczyły nas z okazji zbliżającej sie wiosny :)
Nie szalałam specjalnie, na pierwszy rzut do mojego koszyka trafiły absolutne "muszmiecie" na które czatowałam już od dawna
Oczywiście nie mogło zabraknąć lakierów Essence.
Podwójne są genialne. Lakier bazowy i top, ktore można stosować oddzielnie lub razem.
Zestaw z fioletem "Boys are back in town" pokazywalam już przy okazji posta o łataniu złamanego paznokcia, wtedy użyłam tylko topa, ale razem z lawendową bazą paznokcie wyglądają naprawdę zjawiskowo.
Drugi - "Ticket to the show" to czarna brokatowa baza i złoty top. Nigdy w życiu nie przypuszczałabym, że razem te kolory mogą wygladać ładnie, a jednak :) Lakier pokażę bliżej w jednym z najbliższych postów.
Z nudziaka nie jestem zadowolona - mój odcień to Caffe Ole. Nie mój kolor, niefajnie się nakłada, smuży - raczej nie będzie gościł na moich paznokciach za często.
Kolej na cienie :)
Wypiekaniec Catrice Intensif eye wet&dry shadow Lunch at Tiffanny's wpadł mi w oko u Dzolls, szukałam go juz wcześniej, ale w końcu jest mój mój mój mój mój :)
Dorwałam też kolejna paletkę NYC - dwie, które są już w moim posiadaniu pokazywałam tutaj. Uwielbiam fiolety bo świetnie podkreślają mój kolor oczu - tutaj mam aż 2 odcienie a jako bonus jasną brzoskwinię i srebrny do rozświetlania.
Na końcu maluszek - pędzel do cieni, do całej powieki Essence
Pedzlowo jestem nieźle zaopatrzona, ale taki w miarę uniwersalny zawsze się przyda.
Na zdjęciach porównałam go do tego do smokey eyes - jest szerszy i spłaszczony
:)
Nie szalałam specjalnie, na pierwszy rzut do mojego koszyka trafiły absolutne "muszmiecie" na które czatowałam już od dawna
Oczywiście nie mogło zabraknąć lakierów Essence.
Podwójne są genialne. Lakier bazowy i top, ktore można stosować oddzielnie lub razem.
Zestaw z fioletem "Boys are back in town" pokazywalam już przy okazji posta o łataniu złamanego paznokcia, wtedy użyłam tylko topa, ale razem z lawendową bazą paznokcie wyglądają naprawdę zjawiskowo.
Drugi - "Ticket to the show" to czarna brokatowa baza i złoty top. Nigdy w życiu nie przypuszczałabym, że razem te kolory mogą wygladać ładnie, a jednak :) Lakier pokażę bliżej w jednym z najbliższych postów.
Z nudziaka nie jestem zadowolona - mój odcień to Caffe Ole. Nie mój kolor, niefajnie się nakłada, smuży - raczej nie będzie gościł na moich paznokciach za często.
Kolej na cienie :)
Wypiekaniec Catrice Intensif eye wet&dry shadow Lunch at Tiffanny's wpadł mi w oko u Dzolls, szukałam go juz wcześniej, ale w końcu jest mój mój mój mój mój :)
Dorwałam też kolejna paletkę NYC - dwie, które są już w moim posiadaniu pokazywałam tutaj. Uwielbiam fiolety bo świetnie podkreślają mój kolor oczu - tutaj mam aż 2 odcienie a jako bonus jasną brzoskwinię i srebrny do rozświetlania.
Na końcu maluszek - pędzel do cieni, do całej powieki Essence
Pedzlowo jestem nieźle zaopatrzona, ale taki w miarę uniwersalny zawsze się przyda.
Na zdjęciach porównałam go do tego do smokey eyes - jest szerszy i spłaszczony
:)