Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kuchnia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kuchnia. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 1 października 2012

Pikantne Klapsy...


Jakiś rok temu pod wpływem pewnego spotkania w paskudnym miejscu zalągł mi się w głowie pomysł na prezent dla MG okraszony (mam nadzieję) zabawnym tytułem.
Powstała nalewka z gruszek moich ogródkowych (Klapsa zwana także Faworytką) oraz kilku pikantnych dodatków - imbiru i chili. 
Podoba mi się to połączenie :D
i podoba mi się, że nazwa jest niejednoznaczna - to mnie chyba najbardziej bawiło :D 

Sprezentowałam również MG naszyjnik.





Opakowanie oczywiście musiało się komponować z pierwszą częścią prezentu ;)


wtorek, 11 września 2012

KG/KG/24D


W piątek miałam okazję spotkać się ( nie pierwszy raz) z Kasią G. czyli tą która w Skarbach Natury się rządzi ;)
Kasia sprawiła mi ogromną radość przychodząc w "moim" naszyjniku :D
Radochę miałyśmy też z możliwości poplotkowania i z pysznego jedzenia w 24 Daniach  - pyszne tarty - warzywna i szpinakowa. polecam! a sama też pewnie będę częściej gościła. 






fotki wykonane przez K.G. i K.G. ;)

A teraz wracam walczyć... z gruszkami ( bo drzewo po 10 latach nieurodzaju oszalało), z pomidorami, z pomysłami, zaległościami i sama nie wiem z czym jeszcze....

:) 


czwartek, 5 stycznia 2012

o słodyczach i dużo marudzenia ;)


Jakaś niemoc, leń paskudny zalągł mi się w głowie. Ręce, nogi działają, głowa wykonuje tylko niezbędne do życia czynności ;)
żeby czasu strasznie nie marnować usiłuję chociaż dziergać z koralików.
Dwa dni patrzę (oczywiście nie cięgiem!) na dwa kolory koralików i kombinuję jak je połączyć. Wzorki rozrysowuję.... DWA dni!. A potem nawlekam jeden kolor.
Miałam wylosować na koniec roku kogoś kto słodycze wygrał. Nowy rok już się dzieje od prawie tygodnia a ja wylosowałam dziś.
Projektów do zrealizowania pełno, ale jako że słabo myślę, to strach się za nie brać ;)

Za to w końcu zlewam i filtruję nalewki (zawsze było coś ważniejszego do zrobienia). Koncentrat lata i jesieni na zimę. Jeśli w końcu przyjdzie zima i potrzeba rozgrzewania może się nadarzy.
Niech przyjdzie zima. 
Może wymrozi lenia, komary, bakcyle i inne wirusy. 


a słodycze na blogu wygrała Inka
:)
 ładna tęcza?
ciekawe czy ktoś zgadnie z czego :D

wtorek, 20 grudnia 2011

słodycze rozdaję :)


Dziś przeprowadzam eksperymenty na śledziach - bo ja lubię przy pitraszeniu coś nowego wykombinować.
Wczoraj eksperymentowałam z czekoladą.
Taka "powtórka" z zeszłego roku.
Ręce zajęte, głowa mniej bo już wymyślone nadzienie....
...więc kombinuję.
I tak sobie wymyśliłam.
Że mam chęć podzielić się eksperymentami nie tylko z najbliższymi i najlepszymi znajomymi.
Czy są chętni?
Wśród tych którzy odważą się .... bo to jednak eksperymenty ;>.... rozlosuję 3 zestawy własnoręcznie wykonanych słodyczy. Jeden tu, jeden na FB blogowym, jeden na FB prywatnym.
Nie koniecznie takich jak te powyżej.
Ponieważ losowanie odbędzie się (tak sobie zaplanowałam) ostatniego dnia tego roku będę słodycze robiła nowiutkie, świeżutkie i może mniej "mechate" (nie opanowałam ciągle tego by czekolada była gładka i lśniąca ale jakoś nad tym mało pracuję bo lubię tę "mechatość")
Są odważnie? Są chętni?
Uwaga! Słodycze raczej dla dorosłych! (jeśli nie możecie, nie lubicie - proszę zaznaczyć że wolicie takie dla niedorosłych - taka opcja też występuje)

zostawcie swój @ adres bym mogła Was namierzyć po losowaniu :)

a te powyżej? nadziane galaretką z nalewki porzeczkowej :)
i ciągle jeszcze nie ozdobione.

wracam do śledzi :D

środa, 2 marca 2011

O zaległościach, aktualnościach i przyszłości.

Mówiłam że jestem łasuchem? A żeby połasuchować to lubię coś wyprodukować. mmm..... taki świeży chlebek, jeszcze ciepły... masło... miód.... mniam!
No i w związku z takimi produkcjami ciągle miałam wyrzuty sumienia... nie, nie martwię się o swoją talię, raczej martwiło mnie to że wymyśliłam coś sobie i od kilku miesięcy nie zrealizowałam. Właściwie w dalszym ciągu tego nie zrobiłam tak jak zaplanowałam ale za to jest wersja "prosta".
A o co chodzi?  A o to że kawał czasu temu umówiłam się z Moniqurd na wymianę towarową. 
Zamówiłam sobie rękawice chroniące przed gorącem piekarnika. Rękawice długie żebym już więcej nie przypiekała sobie piegów (taaak... ręce mam piegate a na lewej ślad po zetknięciu z rozgrzanym piekarnikiem).
Powiem to co powiedziałam jak tylko je dostałam. Rękawice są genialne!
Testuję je regularnie, ostatni raz dziś o poranku wyjmując chlebek gorący, pachnący, który piekę na podstawie przepisu Liski.
Moja wersja uległa już wielu zmianom, tym razem powstała min. z mąki razowej. Zaszalałam też z dodatkami - suszone warzywa, siemię lniane i miód. 


Do Moni powędrowały moje ceramiczne ptaszki. kolczyki i naszyjnik.


Może kiedyś uda mi się zrealizować zdjęcia z rękawicami takie jak zaplanowałam. Może. Kiedyś. :)

Tyle o zaległościach.
Aktualnie pracuję z wełną i tkaninami ostatnio farbowanymi i pokazanymi w poprzednim poście. 
Na razie idzie dobrze, kolorystyka ożywia człowieka od samego patrzenia :)
Pracy jeszcze dużo ..... 


A co z przyszłością?
Po pierwsze postanowiłam ostatecznie - dziś zdjęcia z innym zapowiadanym już jakiś czas temu tworem, skradam się wokół tego tematu okropnie bo chciałabym żeby fajnie wyszło.

Po drugie - będzie konkurs. 
I pożądam ;) w związku z tym odpowiedzi dyskretnie zadanej w poprzednim poście. 
Na jaka nagrodę macie ochotę?
coś ceramicznego?
filcowego?
malowanego?
coś do ozdoby domu?
do ozdoby głowy?
może ucha lub dekoltu?
coś smakowitego? (a co! podobno całkiem smakowite rzeczy umiem zrobić)
coś innego?

:) wszelkie odpowiedzi mile widziane. 
Jeśli nie chcecie publicznie się wypowiadać to można do mnie napisać na mfcr@wp.pl


Rety.... chyba wiosna idzie.... albo to słońce tak na mnie działa :D



czwartek, 29 kwietnia 2010

:)

Zmykam z miasta, oderwać się od remontu trawnika, żalu po ławeczce, piór, koralików, cekinów, myśli, internetu, telewizji,.....

przyda się tam chlebek. oczywiście wg Liski



i inne smakołyki które dziś przygotowywałam.

a jak wrócę to mam nadzieję że w końcu uda się uwiecznić efekty pracy. i nie tylko uwiecznić. pokazać także. i dowiedzieć się co o tym myślicie.

miłego weekendu.
:)

sobota, 9 stycznia 2010

zaległości i pyszności.

... jeszcze kilka zaległości z zeszłego roku....
naszyjnik i kolczyki z zielonymi "kropelkami" (oj jak mi się podoba jak się ze sobą szkliwa "pokłóciły" )

naszyjnik z "pastylek"

i kwiat

jakość zdjęć taka sobie delikatnie rzecz ujmując. niestety warunki oświetleniowe były straszne. oby do wiosny!

a na koniec polecam pyszne miejsce na mapie Gdańska.
otwarte od dziś.
TEKSTYLIA. ul Szeroka (róg Pańskiej)
wg mnie bardzo miłe wnętrze i pyszne wszystko czego miałam okazję spróbować czyli żeberka, kaczuszka z jabłkami i wiśniami, skrzydełka ostre i słodkie zarazem, kurczaka pierś chrupiąca pięknie, barszcz "jak u babci!" i zupa rybna. nie, nie wszystko sama zamówiłam. nie dałabym rady. mi jedno wystarczyło i prawie pękłam. pyyyycha!!


fot. z portalu trojmiasto.pl

piątek, 6 listopada 2009