Niby kwadrat to mały twór i raz dwa się takowy dzierga.
Ale...
No właśnie :) Kolorowe to ustrojstwo wymaga zawiązania i schowania tysięcy nitek :P Ale tak pomalutku, delikatnie i w ogromnej cierpliwości ( ;) wrrrr) Ukazuje się kocyk Dla maleńkiej Julii :)
Juleczka pewnie jeszcze w mamusinym brzuszku, ale już już niedaleczko :D
Cukierkowo :D
Użyłam włóczek różnego rodzaju - żeby były i gładki, i puchate, i twardsze i mięciutkie... Żeby był ciekawy sla malutkich rączek :)
Zszyłam tym razem igłą dziewiarską. Planowałam połączyć szydełkiem, ale jakoś mi się nie widział taki "powyginany" tym razem :)
Ma mieć docelowo 70/70cm. Jeszcze muszę wykończyć go na około... Będzie chyba białe wykończenie, koronką? Wachlarzami? Zależy od mamy Juleczki ;D
Uprzedzając prośby, dodaję tradycyjny wzór na kwadrat. Ja pomijam oczka łańcuszka między słupkami, jedynie robię je na rogach. Jest wtedy bardziej zwarty i nie taki dziurawy i o wiele lepiej się zszywa :)
Ale wiecie... zostanę przy moich niebieskościach ;)