Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pierogi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pierogi. Pokaż wszystkie posty

sobota, 19 stycznia 2013

Razowe pierogi z soczewicą i oscypkiem

pełnoziarniste pierogi z soczewicą i oscypkiem


Kolejna potrawa, którą raczyłyśmy się na babskim wieczorku. Uwielbiam soczewicę, zarówno jako farsz, jak i samodzielną potrawę - jest pyszna i sycąca, ma lekko orzechowy smak i przyjemną konsystencję, jeżeli tylko się jej nie rozgotuje. W pierogach sprawdza się rewelacyjnie, bardzo polecam.

Ciasto na pierogi pochodzi z tego przepisu, jest tam również poradnik jak zrobić dobre pierogi, jak zrobić ładny brzeg na pierogach i inne tajniki ;)

Składniki (na sam farsz, przepis na ciasto w linku powyżej)

100g soczewicy zielonej
1 średnia cebula czerwona
1/2 sporego  oscypka
Pieprz, sól

Czas wykonania: 1,5h
Koszt: 5-6zł

Wykonanie:

Soczewicę płuczemy na sitku. Gotujemy w dużej ilości osolonej wody, pod przykryciem, ok. 20-25 min, regularnie sprawdzając. Powinna być jeszcze lekko twardawa i się nie rozpadać. Gotową soczewicę przelewamy na sitku zimną wodą i odstawiamy do miseczki.

Cebulę kroimy w kosteczkę i podsmażamy na niedużej ilości masła aż się zeszkli. Dodajemy ją do soczewicy. Trzemy 3/4 oscypka do soczewicy, doprawiamy odrobiną pieprzu i soli, mieszamy dokładnie. Z takim farszem przygotowujemy pierogi, które po ugotowaniu podajemy posypane resztą oscypka.

pełnoziarniste pierogi z soczewicą i oscypkiem



niedziela, 21 sierpnia 2011

Pierogi z bobem.



Uff, odgrzebałam ostatnią porcję z zamrażarki i zjadłam z dużą przyjemnością :) obecnie, w czasach supermarketów i mrożonek, bób jest dostępny cały rok - oczywiście świeży jest najlepszy, ale w zimie na pewno wrócę do tego przepisu.

Byłam mocno sceptycznie nastawiona do farszu, w którym bób nie wymaga obierania. No bo jak to, ze skórkami? Ale okazuje się, że te skórki pasują tam całkiem fajnie - jest co gryźć, no i dobrze wpływają na przemianę materii. Mmm, błonnik ;)

Składniki są na duuużą porcję. Żeby poczytać o tym jak dokładnie robić ciasto pierogowe i w jaki sposób je sklejać - zajrzyjcie tu:  Jak zrobić pierogi?

Składniki:

1kg bobu
200g boczku wędzonego
2 spore cebule
Pieprz, sól
Dowolny ser jako dodatek: oscypek, pleśniowy, parmezan, corregio.

Koszt: 8-10zł
Czas wykonania: 1,5h

Wykonanie:

Bób gotujemy w osolonej wodzie, do miękkości. Boczek kroimy w kosteczkę, zesmażamy na patelni, dodajemy posiekaną w kostkę cebulę, smażymy aż się zeszkli. Ugotowany i przestudzony bób zgniatamy tłuczkiem do ziemniaków, chyba, że mamy blender, wtedy wrzucamy do blendera i miksujemy przez chwilę (nie na gładką pastę, tylko z grubsza  :)). Doprawiamy do smaku solą i pieprzem, ja lubię dość sporo.

Ciasto sporządzamy z tego przepisu, tworzymy pierogi. Gotujemy 3 minuty od czasu wypłynięcia i podajemy.

Uwaga: bardzo polecam ugotowane pierogi przysmażyć na patelni, albo jeszcze lepiej - wsadzić na 5 minut do piekarnika, posypane ulubionym serem. Rewelacyjnie sprawdziły się z oscypkiem i serem pleśniowym, u mnie na zdjęciu akurat posypane są corregio.

niedziela, 8 maja 2011

Chinkali - gruzińskie pierogi.


Dziś, wyjątkowo, wpis nie będzie mój ;) WOŚP łączy ludzi - z pomysłodawcą akcji karmimy się od czasu do czasu. Więc gdy wczoraj wieczorem dostałam zaproszenie na gruzińskie pierogi, które je się trzymając za dzyndzołek, nadgryzając krawędź, wysysając ze środka rosół, a później wżerając całą resztę - radośnie zaplanowałam sobie dzisiejszy dzień właśnie w ten sposób. I były absolutnie przepyszne ;) Kto by pomyślał, że mnie facet-programista żywić będzie...ale kleił ładnie.



Zdjęcia mojego autorstwa, ale przepis i wykonanie Miśkowe, więc po przepis (i anegdotę jakąś, chyba nawet) zajrzyjcie na Studenckie Gotowanie :)


A tych dzyndzołków się nie zjada. Aż smutno.

środa, 30 marca 2011

Kulebiaki ruskie



Ania z blogu NaStole zainspirowała mnie do kulinarnych eksperymentów :) Kulebiaki zazwyczaj podaje się z kapustą i grzybami. Ona zrobiła je z soczewicą, a ja zdecydowałam się wykorzystać resztki i zrobić kulebiaki z farszem a'la ruskie. Wrażliwszych przepraszam - wiem, że połączenie ziemniaków z ciastem drożdżowym wydaje się dziwaczne ;) ale wychodzą przepyszne, zjadłam je na gorąco, na obiad, a dziś zabieram dwie sztuki na uczelnię - jako sycącą przegryzkę między zajęciami.

Z podanego przepisu wyszło mi 9 dość dużych kulebiaków (najadam się dwoma). Wycinałam dużą foremką (a w zasadzie kubeczkiem po twarogu ;) ) o średnicy 13cm


Składniki na ciasto:

300g mąki
25g świeżych drożdży (dodałam 20)
1 łyżeczka cukru
100ml mleka
1 jajko
40g miękkiego masła
Pół łyżeczki soli
+ 1 jajko do posmarowania

Składniki na farsz:

0,5kg ziemniaków
1 cebula
Kawałek boczku wędzonego
Twaróg - zostało mi ok. 150g twarogu po serniku, więc dorzuciłam ;)
Sól, pieprz, papryka


Koszt: 5-6zł
Czas wykonania: 2h

Wykonanie:

Ziemniaki obieramy, gotujemy w osolonej wodzie. Gdy są miękkie odlewamy wodę, tłuczemy aż nie będzie większych grudek. Po lekkim wystudzeniu dodajemy twaróg i mieszamy do połączenia. Cebulę siekamy w kosteczkę, kroimy również boczek. Zesmażamy na patelni boczek na skwarki, zsypujemy skwarki do ziemniaków, na pozostałym tłuszczu smażymy cebulę aż się zeszkli i lekko przypiecze. Wszystko mieszamy z ziemniakami, dodajemy pół łyżeczki papryki, sól i dużo pieprzu, mieszamy dokładnie - farsz gotowy.

To teraz ciasto. Podgrzewamy mleko aż będzie letnie. Dodajemy cukier i łyżkę mąki, rozcieramy w mleku drożdże. Odstawiamy na 10-15 minut, aż wszystko zacznie się pienić i pracować. Dodajemy mąkę, sól, jajko i masło, zagniatamy elastyczne ciasto (3-5 minut). Ja dodałam jeszcze dwie łyżki wody, bo wyszło mi mocno zwarte. Odstawiamy na 15 minut. Po tym czasie wałkujemy dość cienko na blacie (Ania podaje, że na 3mm), i wykrawamy krążki. Pakujemy farsz (ja dawałam czubatą łyżkę), i formujemy pierogi mocno zlepiając brzegi. Ja nałożyłam tego farszu trochę za dużo i kilka pierogów i tak się rozeszło w pieczeniu, mimo, że mocno przygniatałam widelcem krawędzie ;) układamy pierogi na blasze. W kubeczku rozkłócamy jajko widelcem, i smarujemy każdy pieróg. Pieczemy w 200 stopniach przez ok. 15 minut, aż wyrosną i mocno się zezłocą. Jemy na gorąco (rewelacyjnie pasuje sos czosnkowy) lub na zimno :)

sobota, 19 marca 2011

Pierogi ruskie



Dziś obiecany przepis na rewelacyjne pierogi ruskie mojej Babci :) I znów - wiem, że sposobów na pierogi ruskie jest cała masa. Ja uwielbiam właśnie ten, bo takie pierogi pamiętam z dzieciństwa. Nie bójcie się go modyfikować zgodnie z własnymi upodobaniami.

Przypominam, że ten przepis jest tylko przepisem na farsz - tutaj znajdziecie szczegółowy opis jak zrobić ciasto i kleić pierogi.

Składniki:

1kg ziemniaków
250g twarogu półtłustego (można użyć innego, tj. chudego albo tłustego)
2 średnie cebule
Sól, pieprz, papryka słodka (<- tajemny składnik Babci Rynn)

Czas wykonania: 2,5-3,5h (z klejeniem pierogów, oczywiście)
Koszt: 4-5zł

Wykonanie:

Ziemniaki gotujemy do miękkości w osolonej wodzie. Po tym czasie mielimy przez maszynkę, albo ugniatamy tłuczkiem (ja zawsze z tego drugiego sposobu korzystam). Czekamy, aż porządnie przestygną. Kroimy cebulę w kosteczkę, i na odrobinie masła zesmażamy na patelni, aż się zeszkli i lekko zarumieni. Do ziemniaków dodajemy twaróg i przyprawy - soli do smaku, dużo pieprzu, i ok. 3/4 łyżeczki czerwonej papryki. Znów porządnie tłuczemy, po czym dodajemy cebulę i dobrze mieszamy. Zostawiamy na chwilę do przegryzienia, po czym faszerujemy pierogi. Smacznego!

środa, 16 marca 2011

Jak zrobić pierogi?


Dziś kurs dla zupełnie początkujących! Tych, którzy o pierogach myślą z przerażeniem, i uważają, że można je czasami kupić za 6-8zł paczka, i jest super. 

Bardziej zaawansowane osoby będę później zapraszała na szczegółowe przepisy - kilka ukaże się już niebawem. Na samym dole posta odnajdziecie linki do farszów które wam proponuję. Ale dziś uczę, jak w prosty sposób zrobić pyszne, domowe pierogi. Będzie też trochę o najczęstszych problemach z pierogami, o ich przechowywaniu, i różnych takich ;)

Wbrew temu, co się powszechnie sądzi, pierogi to jedno z najprostszych dań do wykonania. Mnogość farszów sprawia, że każdy znajdzie jakieś, które będą mu smakować, a dla mnie pierogi mają dwie podstawowe zalety:

1) Są bardzo, bardzo, bardzo tanie (ok. 8zł za pięć porcji!)
2) Robi się je raz, mrozi, a obiadów jest w zapasie pięć. Idealnie, jak człowiek wraca padnięty do domu, i nie chce mu się stać przy garach.

Pomijam dość oczywisty fakt, że są pyszne i każdy je lubi ;) wiem, że czujecie w sobie nieprzepartą chęć aby od razu pognać do kuchni i rozerwać zębami opakowanie z mąką, ale spokojnie, najpierw nauczmy się, jak zrobić dobre ciasto. To jest przepis, który przekazała mi babcia - być może wasze babcie robią podobne ciasto, być może nie. Sposobów na ciasto jest milionsto, wiem. Te smakują mi najbardziej, bo kojarzą mi się z dzieciństwem, ich miękko-twardość jest dobrze wyważona, i nie robi się z nich przy gotowaniu krochmal - bardzo polecam. Przy każdym następnym przepisie na pierogi będę korzystała właśnie z tego sposobu.

Składniki:

500g mąki
Niecały kubek (330ml) wody
1 jajko (żółtko)
Pół łyżeczki soli
Łyżka dowolnego oleju

Koszt: 1-1.50zł
Z podanego przepisu wychodzi porcja na ok. 1kg farszu, czyli 30 duuużych pierogów (o tym dalej).

Mąka - ja lubię używać mąki typu 650, bo jest tania, mniej oczyszczona (czyli zdrowsza i bardziej sycąca), i ciasto wychodzi z niej przyjemnie elastyczne. Woda - zwykła, kranowa woda. Zgodnie z radą babci - używamy tak gorącej wody, jaką jest w stanie znieść nasza ręka. Żółtko - z białka robimy zdrowy omlet, albo bezy, albo cokolwiek innego. Z białkiem ciasto wyjdzie twarde, więc go nie używamy. Olej - ja zazwyczaj biorę ryżowy, ale obojętnie jaki ;)

Robimy ciasto: do miski wsypujemy mąkę. Mieszamy ją z solą, po czym na środku robimy wgłębienie, do którego wbijamy żółtko i wlewamy wodę. Widelcem mieszamy wszystkie składniki aż się mniej-więcej połączą, po czym zabieramy się do zagniatania ciasta. Ugniatamy ciasto tak długo, aż będzie jednolite i elastyczne - nie powinno nam to zająć dłużej niż 2-3 minuty. Można ewentualnie podsypać mąką czy dodać trochę wody, ale przy tych proporcjach powinno być ok. Na koniec, gdy ciasto jest już połączone - wylewamy na dłoń trochę oleju, tyle, ile zmieści się nam w zagłębieniu dłoni (czyli, jeżeli nie jesteśmy mutantami, ok. łyżki). Rozcieramy olej w dłoniach, po czym tak naoliwionymi zagniatamy ciasto jeszcze około minuty, aż wchłonie tłuszcz. Odkładamy ciasto do miski, i przykrywamy wilgotną ściereczką - zostawiamy je na przynajmniej 10 minut. To dość ważny krok, bo po tym czasie gluten zdąży się aktywować i ciasto zrobi się przyjemnie miękkie i elastyczne - dużo łatwiej będzie je wałkować.

Po tym czasie odrywamy kawałek (ok. 1/3) ciasta, lekko rozpłaszczamy dłońmi, i wałkujemy na podsypanym mąką blacie. Dobrze jest mocno podsypywać, bo jeżeli ciasto nam się przyklei, to kiła mogiła ;) Wałkujemy dość cienko - na ok. 1-2mm grubości. To zależy też od tego, jak grube ciasto lubicie w swoich pierogach. W razie braku wałka - można użyć pustej butelki. Moja babcia z kolei odrywa po prostu kawalątki ciasta i spłaszcza je na dłoni, ale ona prawdopodobnie potrafiłaby zrobić pieroga wydając mu polecenia głosowe.

Wycinamy pierogi. Jeżeli nie mamy jakiegoś śmiesznego bajerka do wycinania, to używamy zwykłej szklanki. Ja uwielbiam wielkie pierogi, oszczędza mi to też pracy, więc używam dużego, półlitrowego kubka - w ten sposób robię ogromne pierogi, których wychodzi mi ok. 30. Najadam się zazwyczaj sześcioma ;)


Nakładamy na pieróg niecałą łyżkę farszu i formujemy. Ważne, aby farsz był przestudzony! Ciepły będzie rozpuszczał pierogowe ciasto, które zrobi się ciągnące i lepkie. Ponieważ ciężko to opisać, to stwierdziłam, że zrobię filmik, przy okazji pokazując, jak łatwo uformować dekoracyjną krawędź pieroga. W zasadzie są cztery główne sposoby formowania krawędzi pierogów - szczypanka (jak u mnie), falbanka (taka jak tutaj. Dla mnie zdecydowanie zbyt pracochłonna, ponadto po ugotowaniu robi się twarda i niezbyt smaczna.). Można też przygnieść krawędź pieroga widelcem. Oraz metoda najczęściej spotykana - na odwal, czyli zlepiamy, i byle było, bo w końcu pierogi mają wyglądać, a nie smakować ;)

Szczypanka jest moim faworytem, sposobu nauczył mnie eks i jestem nim zachwycona - nic się nie rozkleja, i ładnie wygląda. Prezentuję:


Pokazywałam też jak grube, mniej więcej, jest ciasto, ile farszu tam napakować, i kubek nawet też widać ;) wybaczcie jakość.

To, co robiłam na końcu - takie "przesunięcie", to kładzenie wyszczypanych płatków. Efekt jest czysto wizualny ;) Porównanie poniżej.


Gotowe pierogi możemy od razu ugotować. W tym celu wrzucamy je do dużego garnka pełnego wrzącej, osolonej wody. Dobrze też jest dodać kilka kropel oleju. Gotujemy je aż wypłyną, a później jeszcze ok minuty - po tym czasie sprawdzamy, czy ciasto jest już miękkie i zajadamy. Akurat pierogi które dziś pozują okazały się być ruskimi ;) (przepis wkrótce)


 Możemy je też zamrozić. Nie opłaca się robić tylko jednej porcji pierogów, zdecydowanie, więc ten sposób polecam. W tym celu lekko omączone pierogi układamy w pustej półce zamrażarki, pojedynczo. Trzymamy je tak 20 minut do godziny (można też zostawić na dłużej, czemu nie), po czym, jak wstępnie z wierzchu zamarzną, wkładamy do woreczków w ilości odpowiadającej jednej porcji, zawiązujemy, opisujemy, i każemy im czekać na nadchodzącą zagładę ;) w ten sposób spreparowane pierogi nie powinny nam się skleić, a później - rozwalić w trakcie gotowania.

Ugotowane pierogi możemy też podsmażyć na patelni - mniam!

Zamrożone pierogi gotujemy bez rozmrażania! Jakby komuś przyszło do głowy najpierw rozmrażać pierogi, to szybciutko radośnie przekona się, że robi się z nich papka ;)

Jakie jeszcze problemy można mieć z pierogami?

Moje pierogi rozwalają się w trakcie gotowania! Czyli coś poszło nie tak. Najczęstsze błędy to:

- Za cienkie ciasto. Ciasto nie może być prześwitujące, bo farsz je rozerwie, i wyjdzie nam nieapetyczna breja.
- Powietrze w pierogu. Gdy robimy pierogi warto zadbać o to, żeby w środku nie zostało uwięzione powietrze - gorące, w trakcie gotowania, powiększa swoją objętość, i powoduje pękanie pierogów.
- Pierogi przywierają do garnka. Zaraz po wrzuceniu warto zamieszać kilkukrotnie pierogi, żeby nie przywarły do dna - przy odrywaniu najczęściej, niestety, pękają.
- Źle sklejona krawędź - dobrze jest je jednak podszczypać, albo mocno ściskać.

Należy jednak pamiętać, że każdemu raz na czas zdarzy się pęknięty pieróg, i możemy tylko minimalizować ryzyko tego przykrego zdarzenia ;)

Moje ciasto jest za twarde! Czemu? Zły przepis, albo za dużo mąki w trakcie robienia ciasta i podsypywania.


Moje pierogi się kleją i mają "krochmal". Znów - zły przepis, najczęściej pierogi mączno-wodne, bez żadnych dodatków, mają taką tendencję. Albo za dużo mąki w trakcie formowania pierogów - jeżeli cały pieróg będzie obklejony mąką, to taki efekt może się pojawić.


Moje pierogi nie chcą się sklejać! Za suche, zbyt omączone ciasto - można lekko zwilżyć wodą krawędź pieroga.

Jeżeli napotykacie jeszcze jakieś problemy z pierogami - dajcie znać, postaramy się coś z tym zrobić ;)

Całość - robienie, formowanie, mrożenie pierogów (wraz z farszem, chociaż to też od farszu zależy) nie powinno nam zająć więcej jak 1,5-2h. Wydaje się, że to dużo, ale z jednej porcji naprawdę mamy kilka obiadów na czarną godzinę - tanich i pysznych. Mam nadzieję, że chociaż kilkoro z was zdecyduje się przekonać, jak proste jest robienie pierogów ;) Wkrótce zacznę was zarzucać przepisami na różnorodne farsze, w tym legendarne Pierogi Ruskie Babci. (Babciu, nie wiem jakim cudem miałabyś to przeczytać, ale robisz najlepsze pierogi na świecie, kocham Cię jak diabli ;)).

Farsze, które polecam do pierogów (lista będzie uaktualniana na bieżąco):
- Pierogi ruskie
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...