Ciągle tylko śluby i śluby, a przecież fotograf też człowiek i musi odpocząć. Na całe szczęści nie od aparatu:) Na wakacje pojechałem razem z Narzeczoną do Bułgarii. W zasadzie w samym kraju jedyne co mi się nie podobało, to wschodnie wybrzeże, nie było możliwości porobić jakiś fajnych fotek nadmorskich z uwagi na wczesne wschody i plaże usiane parasolami...
Natomiast zachwyciły mnie barwy wąskich uliczek Nessebaru i Sozopolu. Żałuję teraz, że wziąłem tylko 1 rolkę kolorowego filmu do analoga a dwie czarno-białe. Gdybym wiedział jak będzie wziąłbym tylko kolor, zdjęcia które bylo warto zrobić w czarno-bieli mogę policzyć na palcach 1 ręki. Poniżej prezentuję zdjęcia bardziej streetowe niż zwykle robię, ale w takich kraju poczułem się nieco jak fotograf NG i szukałem różnych zakamarków. Sporą część ujęć wypatrzyła moja luba, która chyba też wyrabia sobie smykałkę do fotografii. Jak klisze ujrząć światło dzienne to coś tutaj jeszcze dorzucę, narazie kilka zdjęć z cyfrówki poniżej.
Pozdrawiam
Taki mały update, dorzuciłem jeszcze 2 poniższe panoramy. Chyba jedyne dwa "poważne" pejzażyki jakie zrobiłem na wakacjach.