Witam,
to, że uwielbiam ciepło-zimne połączenia w makijażu - już wiecie. Nie wiecie jednak, że ja maniaczka kolorów i wielobarwnych makijaży, mam problem z niektórymi kolorami, a konkretniej z ich "towarzystwem". Bo z czym połączyć miedź? Na myśl nasuwają mi się dwa rozwiązania - z fioletem (co widzieliście nie raz na moim blogu) oraz drugie - z kobaltem. I to ostatnie będzie więc bohaterem dzisiejszego posta.
Kiedy sięgam po miedziane odcienie, nie sposób mi przejść obojętnie obok foliowego cienia z Makeup Geek Flame Thrower - tak pięknej "marchewki" nie sposób nie wykorzystać! :D A jak już wykorzystywać - to na całego... wylądowała więc na całej ruchomej powiece, otuliłam ją lekko brązami, zaś linię wodną potraktowałam wspomnianym już kobaltowym kolorem. Choć makijaż oczu jest bardzo mocny i zwracający uwagę, nie mogłam się powstrzymać i usta również zrobiłam w wersji odważnej, bo jagodowej ;)
Mimo wszystko mam nadzieję, że makijaż się Wam spodoba, a może nawet zainspiruje!
to, że uwielbiam ciepło-zimne połączenia w makijażu - już wiecie. Nie wiecie jednak, że ja maniaczka kolorów i wielobarwnych makijaży, mam problem z niektórymi kolorami, a konkretniej z ich "towarzystwem". Bo z czym połączyć miedź? Na myśl nasuwają mi się dwa rozwiązania - z fioletem (co widzieliście nie raz na moim blogu) oraz drugie - z kobaltem. I to ostatnie będzie więc bohaterem dzisiejszego posta.
Kiedy sięgam po miedziane odcienie, nie sposób mi przejść obojętnie obok foliowego cienia z Makeup Geek Flame Thrower - tak pięknej "marchewki" nie sposób nie wykorzystać! :D A jak już wykorzystywać - to na całego... wylądowała więc na całej ruchomej powiece, otuliłam ją lekko brązami, zaś linię wodną potraktowałam wspomnianym już kobaltowym kolorem. Choć makijaż oczu jest bardzo mocny i zwracający uwagę, nie mogłam się powstrzymać i usta również zrobiłam w wersji odważnej, bo jagodowej ;)
Mimo wszystko mam nadzieję, że makijaż się Wam spodoba, a może nawet zainspiruje!