Historia choroby FRANIO BŁACH
Franio skończył właśnie 19 miesięcy. Jest bardzo ruchliwym i wesołym dzieckiem, którego do tej pory było wszędzie pełno. Jego królestwem była kuchnia, gdzie robił mamie porządki w szafkach. Swoją pasję " perfekcyjnego pana domu " przenosił również wszędzie tam, gdzie był w odwiedzinach z rodzicami. Zaraża wszystkich swoim psotnym uśmieszkiem. To czarujący mały łobuziaczek, który zjednuje serca wszystkich swoim pogodnym usposobieniem.
Franio urodził się jako zdrowe dziecko. Kolejne badania kontrolne niemowlaka pokazywały, że rozwija się prawidłowo. Przez niemal 1,5 roku karmiony był piersią i przez cały ten czas nigdy nie chorował.
W marcu bieżącego roku na kości jarzmowej koło lewego oczka pojawił się guzek. Franio trafił do Oddziału Onkologii i Hematologii Dziecięcej Szpitala Specjalistycznego w Kielcach.Tam po serii badań 12.03.2013 r. usłyszeliśmy, że Franio ma guza lewego nadnercza z przerzutami do kości NEUROBLASTOMA. Dostaliśmy skierowanie do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego Kliniki Onkologii i Hematologii Dziecięcej w Krakowie. Zrozpaczeni i pełni niedowierzenia jechaliśmy do Krakowa. Nasz kochany, zdrowy synek w ciągu kilku dni okazał się chory na raka. Modląc się, żeby to była pomyłka dotarliśmy do Kliniki na Wielickiej. Niestety po wykonanym badaniu szpiku i scyntygrafii kości okazało się, że nasze modlitwy nie zostały wysłuchane.U Frania zdiagnozowano NEUROBLASTOMĘ z przerzutami do kości, ustalono IV stopień zaawansowania, grupę wysokiego ryzyka HR. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia Frania 18 marca rozpoczęto chemioterapię.
Przez 3 miesiące Klinika była naszym domem. Codziennie byliśmy bombardowani nowymi informacjami. Wyniki kolejnych badań wykazały również guza oczodołu lewego, liczne przerzuty do szpiku i kości.Wysłano odciski komórek guza do Wiednia, skąd wynik przyszedł pozytywny. Każdy kolejny dzień to była dla Frania walka. Walka z bólem, zła tolerancja chemii, przetoczenia preparatów krwiopochodnych, leki przeciwbólowe i nawadnianie pozajelitowe. Franio ma również założony żylny cewnik centralny.
Obecnie po tych 3-ech trudnych miesiącach jesteśmy po 4-ech cyklach chemioterapii. Franio zniósł je dzielnie, choć widać było jak bardzo cierpi. Po tych cyklach chemii zrobiono mu kontrolną scyntygrafię i tomografię komputerową.Czekamy z niecierpliwością na wyniki.
Franio musi mieć podane 8 cykli chemii. 21 marca rozpoczyna się 5-ty cykl.Potem kolejne badania kontrolne, by sprawdzić jak nowotwór zareagował na leczenie. Potem czeka go najcięższy etap leczeni- chemia wysokodawkowa (tzw. Megachemia) oraz autoprzeszczep szpiku kostnego, a potem radioterapia.
Niestety na tym kończy się leczenie Frania refundowane przez NFZ. Dalsza walka o życie naszego synka to kuracja przeciwciałami w Niemczech. Jego szanse na przeżycie wzrosną o kolejnych kilka procent, lecz uzyskanie przez nas kwoty 147 tysięcy euro jest dla nas rodziców niemożliwe. Zwracamy się z prośbą o pomoc w walce z chorobą naszego synka. Prosimy pomóżcie nam zebrać pieniążki na leczenie Frania i módlcie się za niego.
Dziękujemy wszystkim za okazane serce i wsparcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz