Dzisiaj o masełku do ciała z GREEN PHARMACY - drzewo herbaciane i zielona glinka. Na początku zaskoczyła mnie:
Konsystencja tego masła - powiedziałabym, że jest gęsta i "piankowa" jeśli można to tak ująć. Przypomina mi wyglądem serek do jedzenia dla dzieci Bakuś. W każdym razie masło jest zbite a przy tym niesamowicie wydajne. Niestety na zdjęcciu nie zobaczycie efektu Bakusia, bo zostały mi już resztki produktu. Najlepiej widać to zaraz po otwarciu - takie pęcherzyki powietrza.
Cena - około 12-14 zł
Zapach był dla mnie miłym zaskoczeniem. Faktycznie czuć zieloną herbatę. Być może jak dla mnie trochę zbyt ziołowy, ale mam zamiar wypróbować też inne wersje.Zapach utrzymuje się parę godzin na skórze.
Działanie to największa zaleta tego produktu - nawilża, wygładza i dobrze się rozsmarowuje. Trzeba chwilę odczekać aż się całkowicie wchłonie. Moja skóra na nogach wreszcie nie jest przesuszona! Być może dla bardziej wymagających okaże się niewystarczający, ale dla mnie jest super i sądzę, że większość osób będzie z niego zadowolona. Przeznaczony jest raczej do skóry normalnej.
Dostępność bywa różnie - w niektórych sklepach sieci Rossmann masło było na półkach a w innych nie. Jednak później znalazłam je nawet w zwykłej drogerii.
Skład jest dosyć przyzwoity pomimo obecności niewielkiej ilości parabenów. Warto zwrócić uwagę, że na pierwszym miejscu mamy wodę i masło shea.
Inne wersje tej serii produktu znajdziemy w wariancie:
- masło shea i zielona kawa (link)
- miód i rooibos (link)
- olej arganowy i figi (link)
- róża piżmowa i zielona herbata (link)
- rumianek i imbir (link)
A Wy macie swoje ulubione masła?