27 lut 2025

pożegnanie Biłgoraja

Długo czekałam, żeby zmieścić ten wiersz. Wreszcie nadszedł czas.

pożegnanie Biłgoraja

 

żegnaj Biłgoraju żegnajże  mi dziś

żegnaj miasto krętorogie

trzeba strząsnąć pył za progiem

nadszedł czas niepodobna nadal śnić

 

wziąć na drogę szklanych dni korale

nanizanych latem zimą porą trupią

nic co można na pamiątkę kupić

poza gorzkich wspomnień kroplą nie ocalę

 

żegnaj mi łabędzi grodzie

między dwóch rzek meandrami

Jakubowi aniołowie połamani

ze skrzydłami opadłymi tak zwyczajni co dzień

 

żegnaj Biłgoraju żegnaj dzisiaj już

zostań w gnieździe niepamięci

twoi stróże dawni zapomniani święci

na rozstajach owinęli drogi w proch i kurz

 

w szklistym wzroku zielonego piwa smak

mit sitarzy trzyma wciąż w potrzasku

wielkość fortun na parcelach piasku

nowi władcy wytyczają biznesowy złoty szlak

 

żegnaj miasto z bagien wydźwignięte

nie odwrócisz nigdy swojego wyroku

przeznaczony los się spełnia co do joty

rozdmuchany rajski mit i nic więcej

 

żegnajcie arterie długie w szpalerach drzew

kasztanowe kwiaty modrzewiowe cienie

pustynne miraże trwałych form złudzenie

zamiast życiodajnej wody wysysana do cna krew

 

żegnajcie wrzaskliwe ulice i tłoczne chodniki

na trawniku pod oknem poranne spacery wron

tysiącom dni minionych lat bije dzwon

w kondukcie milczącym idą żałobnicy

 


2 komentarze:

Stokrotka pisze...

To znaczy że na zawsze pożegnałaś Biłgoraj. Ale pamięcią zawsze będziesz do niego wracać.
A ja nie zdążyłam Cię już w nim odwiedzić...

emberiza pisze...

Wyprowadziłam się, owszem, ale to pożegnanie bardziej mentalne...wydarzyło się wiele, choć zapewne będą do Biłgoraja wpadać przygodnie; pociesz się, że nie tylko Ty nie zdążyłaś...