Tak troche świętami pachnące...
Zalewa na 1 kg śliwek (wychodzą 4większe słoiki):
3 do 4 szklanek wody (na początek użyć 3 szklanki, jak się okaże, że zalewa nie zakrywa śliwek to dodać trochę wody)
pół szklanki octu spirytusowego
szklanka cukru
przyprawy - co kto lubi - cynamon, goździki, gałka, trawa cytrynowa
Zalewę z przyprawami zagotować,
i gorącą zalać śliwki (śliwki całe z pestkami i nawet z ogonkami - bo ładnie się prezentują)
odstawić do następnego dnia,
zlać zalewę, zagotować, zalać śliwki...
i tak w sumie 4 razy.
Ostatniego dnia zalewać śliwkii gorącą zalewą już w słoikach,
zakręcić odwrócić do góry nogami,
nie trzeba pasteryzować.
Przepis zaczerpnięty z tocokocham.com
Wszystko zaczęło się od Hokkaido...
piątek, 15 sierpnia 2014
czwartek, 14 sierpnia 2014
Sałatka wg. Teściowej
Stwierdziłam, że dawno dawno temu zakładało się zeszyt ze sprawdzonymi przepisami,
zeszyty i karteluszki mają jednak to do siebie, że się gubią najczęściej.
Dlatego notatnik będzie tutaj.
Na sałatkę wg. Teściowej potrzeba:
4kg ogórków gruntowych
6 dużych papryk
6 cebul
Warzywa kroimy w słupki,
np. małe ogórki wystarczy na cztery części wzdłuż i później na pół,
paprykę w paski i też na kawałki np. na trzy części,
cebulę - "jak leci" - tak w grubsze części po prostu.
Całość zalewa się wodą z solą:
szklanka soli + 9 szklanek wody,
na początku wydaje się, że zalewy jest za mało,
jednak po kilkukrotnym mieszaniu warzywa miękkną i jest ok.
W solance trzyma się wszystko 3-4h.
Po przełożeniu do słoików zalewa się mieszanką:
4 szklanki octu
5 szklanek wody
4 szklanki cukru
1 łyżka ziela angielskiego
1 łyżka gorczycy
lub po prostu do słoików dorzucić po 1-2 ziela i kilka sztuk gorczycy.
Słoiki pasteryzować:
wstawić do garnka z wodą i od momentu zagotowania gotować 12 minut.
Słoiki pasteryzować:
wstawić do garnka z wodą i od momentu zagotowania gotować 12 minut.
Ja przeprowadzam modyfikację:
do kilku słoików dodam świeżej papryczki chilli
a do kilku dodam czosnek.
niedziela, 16 lutego 2014
Bułki Fitnessówki
dziś przepis zaczerpnięty od Adama
Składniki :
100 g zakwas żytni aktywny o wydajności 200%
50 g mąka żytnia razowa typ 2000
50 g mąka pszenna Graham typ 1850
50 g płatki owsiane (do ciasta)
10 g świeże drożdże
300 g mąka pszenna typ 500
9 g sól
20 g polski olej rzepakowy tłoczony na zimno (nie mam - dałam oliwę)
100 g maślanka
150 g woda
20 g posypka :
- 10 g płatków owsianych
- 5 g siemienia lnianego
- 5 g pestek słonecznika
moja posypka jest z dyni, płatków owsianych i czarnego sezamu
30 g kleik z mąki żytniej i wody
1 faza : kwaso - podmłoda
100 g zakwas żytni aktywny
50 g mąka żytnia razowa typ 2000
50 g mąka pszenna Graham typ 1850
50 g płatki owsiane
10 g świeże drożdże
150 g woda temp 24oC
Na początek tak jak Adam zaleca -dokładnie wymieszałam drożdże z wodą,
dodałam zakwasu, znów pomieszałam i na koniec mąki i płatki. Dokładnie wszystko połączyłam, miska pod ściereczkę, zegarek na 3h .... i czekam.
2 faza : ciasto właściwe
410g kwaso - podmłoda (cała faza poprzednia)
100g maślanka ( o temp 30 oC)
300g mąka pszenna typ 500
9g sól
20g polski olej rzepakowy tłoczony na zimno
do fazy 1 dodałam maślankę i mąkę,
mieszałam 12 minut,
dodałam sól i oliwę i mieszałam jeszcze 6 minut.
Na desce (30x25cm) ułożyłam folię alu i posmarowałam oliwą,
rozłożyłam ciasto, przykryłam folią spożywczą i porzuciłam na godzinkę
(urosło znacznie!)
wyrzuciłam całość do góry nogami na deskę posypaną mąką
(folia alu lekko się przykleiła)
ciasto pocięłam na 12 kawałków,
posmarowałam kleikiem i posypałam ziarnami,
na blachę układałam 6 bułek
włożyłam do nagrzanego piekarnika 220C na 5 minut,
zmniejszyłam temperaturę do 190C i piekłam jeszcze 15 minut,
po wyjęciu stwierdziłam, że jeszcze trochę im brakuje
dodałam 5 minut pieczenia,
i później raz jeszcze 5 minut
i później raz jeszcze 5 minut
w sumie więc 5 + 25
może następnym razem zamiast 190 dać 200 i wtedy szybciej się zarumienią?
przetestujemy...
i dodatkowo przetestujemy mrożenie:
czyli 5 + 15 minut pieczenia,
mrożenie,
10 minut pieczenia...
taki jest plan!
Kakai w lutym
dziś (16,02,2014) otworzyłam jedną z dyniek Kakai,
hodowałam ją dla nasion (bez łupinek)
ta dzisiejsza ważyła 1150 g
dała nasion (mokrych) 43 g
czy to dobry wynik?
- nie mam pojęcia, ale na dzisiejsze bułki fitnessówki jak znalazł :)
i jeszcze mały ps. nasionka kiełkowały w środku ^^
kiełki - niestety niezjadliwe ;(
i jeszcze mały ps. nasionka kiełkowały w środku ^^
kiełki - niestety niezjadliwe ;(
niedziela, 12 stycznia 2014
Pierwszy chleb na zakwasie - PYCHA
ostatnio coś mnie napadło i upiekłam chleb,
taki z mieszanki w torebce, z drożdżami,
razowiec...
pierwsze wrażenie - PYCHA - na ciepło jeszcze z oliwą...
mhmmmm...
ale już drugiego dnia chleb był praktycznie niezjadliwy ;(
jako, że nie lubię się poddawać,
padło na zakwas!
hodowałam go od 5 dni (o tym kiedyś też napiszę)
no i wczoraj był już niby gotowy do pieczenia ^^
mąkę dostałam od znajomego pracującego w młynie
(więc w razie porażki to raczej ciężko będzie zwalić winę na mąkę)
Mam na starcie 4 rodzaje mąk chlebowych
żytnia 720
żytnia 2000
pszenna 750
pszenna 1850
Po długim buszowaniu w internecie
wybrałam przepis na mój pierwszy chleb na zakwasie
pochodzi z książki chlebowego guru Jeffreya Hamelmanna
a ja wpadłam na niego na Pracowni Wypieków
zrobiłam go z połowy przepisu:
(i żałowałam później)
(i żałowałam później)
Dzień pierwszy (wieczór)
Zaczyn:
270 g mąki żytniej chlebowej (720)
225 g wody
50 g zakwasu żytniego
(gdzieś przeczytałam, że nie daje się mniej niż 20 g zakwasu,
a że mój zakwas młody jest - dałam go 30 g)
wszystkie składniki wymieszałam łyżką w misce,
naszły mnie wątpliwości bo całość była bardzo gęsta,
rano jednak okazało się wątpliwości były bezpodstawne,
zaczyn podwoił swoją objętość :)
Dzień drugi (rano)
Ciasto właściwe:
172 g mąki żytniej (720)
225 g mąki pszennej (750)
300 g wody
1,5 płaska łyżka soli
(3 g drożdży suszonych instant - nie dodałam)
dorzuciłam wszystko do zaczynu,
podmiksowałam,
i odstawiłam do ciepełka
konsystencja ciasta jest dość luźna,
(chyba tak mówi się na ciasto którego nie da się rękami formować)
bo tak jak widać na fotkach w Pracowni wypieków
ciasto nie było później formowane, ale przekładane do foremek
odstawiłam mieszaninę na godzinę w pobliże kaloryfera
podzieliłam na pół i przełożyłam do foremek o średnicy 16 cm,
wyszło po blisko 400 g ciasta na każdą foremkę
i znów odstawiłam na godzinkę (podwoiło objętość)
posypałam lekko mąką i do piekarnika;
piekarnik nagrzany do 230 stopni,
piekarnik nagrzany do 230 stopni,
wnętrze spryskałam kilka razy wodą (ze spryskiwacza)
zmniejszyłam do 220 stopni,
40 minut, zarumienił się dość mocno,
podejście 1 - uwagi
* tak jak pisałam wyżej - raczej nie było koniecznie dopiekanie, ale 100% pewności będzie po kolejnym pieczeniu
* chleb przywarł do formy, więc na przyszłość - podsypać czymś (jeden chleb wyciągnęłam prawie siłą z foremki, wszystko całkiem całkiem, tylko kawałek spodu został na foremce)
* drugi chleb "okroiłam" dookoła nożem, żeby odczepić boki od foremki i przykryłam na chwilę ściereczką
- odszedł łatwiej, choć nie idealnie
Drugie podejście - robię dwa te same ciasta równolegle
podejście 2 - uwagi
* zdecydowanie 20 + 40 minut pieczenia wystarczy
* do piekarnika spokojnie mieszczą się dwie porcje, czyli dwie okrągłe foremki i jedna prostokątna,
czasu pieczenia nie trzeba zmieniać
* posypałam słonecznikiem po umieszczeniu w foremkach,
przed ostatnim wyrośnięciem - tak jest dużo lepiej, słonecznik mniej odpada
Polski
Pierwsze wykonanie
200 g zaczynu zakwasowego żytniego razowego (130% hydracji)
(dałam 250 swojego dość płynnego, ale młodego)
550 g mąki białej pszennej chlebowej (750)
50g mąki pszennej razowej żarnowej lub 50 g otrąb pszennych (pszenna 1850)
1 lyzeczka slodu - nie mam = nie daję
1 łyżka soli (duża płaska łyżka)
300 g letniej wody
opcjonalnie 1/4-1/2 lyzeczki drozdzy instant - nie daję
opcjonalnie 2 łyżki kminku - nie daję
Wszystkie skladniki wymieszałam w misce, i zagniotłam ciasto.
Zostawiam w misce przykrytej ściereczką na 2 -2 1/2 godziny i składam w tym czasie 3 razy.
Składam - w moim wydaniu wygląda to tak, że ciasto rozplaszczam,
rogi/boki zawijam do środka, i już.
Zwinęłam owalny bochenek, umieściłam na blaszce zostawiam do wyrośnięcia na 1,5 godziny
Chleb wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 260C
spryskanego wodą, piekłam przez 10 minut,
potem obniżyłam temperaturę do 230C i piekłam jeszcze 20 minut.
Uwagi:
* pryskałam 2-3 razy wodą do piekarnika
* piekłam najpierw 10 minut a później 20 minut, okazuje się że jednak chyba trochę za krótko, mimo iż skórka była już bardzo zarumieniona
* wniosek - piec o 10 minut dłużej, przykryć folią jak za mocno się rumieni
Drugie wykonanie
(zmieniam mąkę, robię o 50% więcej)
300g zaczynu zakwasowego żytniego razowego
825 g mąki białej pszennej chlebowej (550)
75 g mąki żytniej razowej (2000)
1 lyzeczka slodu - nie mam = nie daję
2 łyżki soli (duże płaskie łyżka)
450 g letniej wody
dzielę ciasto na pół,
do jednej połowy dodaję 5 g czarnuszki i 7 g czarnego sezamu
do drugiej połowy 7 g suszonych pomidorów igiełki i 3 gramy bazylii
dzielę ciasto na pół,
do jednej połowy dodaję 5 g czarnuszki i 7 g czarnego sezamu
do drugiej połowy 7 g suszonych pomidorów igiełki i 3 gramy bazylii
Kolejne i kolejne wykonanie
(robię 2 chleby każdy o 50% większy od wyjściowego przepisy)
w dwóch miskach równolegle:
w dwóch miskach równolegle:
300g zaczynu zakwasowego żytniego razowego
825 g mąki białej pszennej chlebowej (750)
75 g mąki żytniej razowej (2000)
1 lyzeczka slodu - nie mam = nie daję
2 łyżki soli (duże płaskie łyżka)
Modyfikacje
300 g zaczynu zakwasowego żytniego razowego (130% hydracji)
550 g mąki białej pszennej chlebowej (750)
50g mąki żytniej 2000
1 łyżka soli (duża płaska łyżka)
300 g letniej wody
czarny sezam, czarnuszka
12 minut mieszania
czarny sezam, czarnuszka
12 minut mieszania
300 g zaczynu zakwasowego żytniego razowego (130% hydracji)
550 g mąki białej pszennej chlebowej (750)
50g mąki pszennej 1850
1 łyżka soli (duża płaska łyżka)
300 g letniej wody
tymianek
12 minut mieszania
tymianek
12 minut mieszania
Przepis zaczerpnięty z Piekarni
czwartek, 31 października 2013
Schab na surowo a`la Tatunio
schab na surowo to świetna alternatywa
dla dzisiejszych, pozbawionych smaku wędlin ze sklepu.
Łatwy, szybki i smaczny.
Surowy kawałek schabu trzeba pozbawić wszystkich brzydkości
skórek, błonek i innych nierówności...
Najpierw schab solimy - odwieczne pytanie - "ile tej soli"
i tutaj pomógł Tatunio:
sól sypiemy na deskę i obtaczamy mięso,
tyle soli ile się przyczepi to ilość właściwa :)
obsypujemy schab koperkiem,
i dużą ilością przeciśniętego przez praskę czosnku.
Masujemy chwilę żeby wszystko równo rozprowadzić,
i zakręcamy w folię alu
(jak widać na zalączonym obrazku ja tym razem dodałam jeszcze chilli)
Całość wsadzamy do jakiegoś pojemnika,
bo jak "popuści" to ubebła pół lodówki.
Dnia pierwszego schab leży na plecach,
dnia drugiego przewracamy go na brzuch...
później już można testować - każdego dnia jest lepszy...
Trzeba tylko dobierać się do niego ostrym nożem,
żeby plasterki cienkie były...
smacznego
*****************************
inna wersja przyprawiania to sól, czosnek, ziele angielskie i liść laurowy
*****************************
inna wersja przyprawiania to sól, czosnek, ziele angielskie i liść laurowy
Subskrybuj:
Posty (Atom)