15 maja 2013 roku, decyzją NSA, po blisko 25-letnich staraniach i walkach w sądach, bezprawnie zrabowany w 1945 roku Dwór na Woli Zręczyckiej pod Krakowem, został przekazany z powrotem rodzinie-spadkobiercom jego budowniczych i dawnych właścicieli.
Tego dnia postanowiliśmy porzucić całe swoje dotychczasowe życie i poświęcić się przywróceniu i zachowaniu pamięci o tym niezwykłym miejscu. Dwór i należace do niego obiekty przez dziesiątki lat rządów PRL zostały doszczętnie rozrabowane oraz zniszczone przebudową i rozbiórką. Mozolnie dokonujemy rewitalizacji tego miejsca, by uczynić go lokalnym centrum kulturotwórczym i turystycznym. Na terenie obiektu działa już Muzeum Dwór Feillów oraz agroturystyka. Klikając w zakładki, zapoznacie się z naszą ofertą.
Jest to opowieść o czasach dawnych i tych współczesnych, o naszych zmaganiach z materią, zarówno zabytkową, jak i tą żywą, o stosunkach z urzędami i sąsiadami. Jest to blog o życiu, do którego serdecznie Was zapraszamy.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jeżyny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jeżyny. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Wino domowe.

I nadszedł wreszcie ten czas, gdyż jak powiada stare przysłowie, jest czas siewu i czas zbioru. Wino nastawione trzy miesiące temu, zostało zlane do butelek.


Na pierwszy ogień poszło wino jeżynowe. Pamiętam, z jakim trudem zbieraliśmy w październiku maleńkie owoce z ostrężyn, którymi jeszcze porośnięta jest nasza posesja. Udało nam się uzyskać z tych zbiorów 5 litrów nastawu. Dziś żałujemy, że tak mało. Z tej objętości uzyskaliśmy 3 butelki jeżynowego wina. Nawet młode, bez leżakowania w butelkach, jest bardzo smaczne. Nie mogliśmy odmówić sobie maleńkiej degustacji. Oczywiście, wino będzie smaczniejsze za około 2-3 miesiące.




W butli 20-stolitrowej czekał na swój dzień nastaw winogronowy. Owocami podzielili się z nami dobrzy sąsiedzi. Po degustacji okazało się, że wyszło nam wino wytrawne. Lubimy bardziej wina z odrobioną słodyczy, zazwyczaj udaje się nam wyprodukować wino półsłodkie. Mimo to napój jest smaczny, a będzie naprawdę znakomity, jak trochę dojrzeje w butelkach.



Przyznam się szczerze, że wino jeżynowe smakuje mi na dzień dzisiejszy bardziej. A to oznacza, że trzeba będzie kupić kilka krzaków jeżyny ogrodowej, bo zbierając maleńkie owoce leśnej kłującej ostrężyny można się załamać! Ostrężyny z resztą będą powoli, w miarę czyszczenia, znikać z naszej posesji.
Na swój dzień czeka jeszcze mnóstwo litrów wina z jabłek, owoców, których do końca życia będziemy mieli pod dostatkiem.

Uwielbiamy nasze domowe wina, gdyż jak mawiał pewien poeta, wino jest jak muzyka, nie zawsze wiesz, co jest dobre, ale wiesz, co lubisz.
Wino domowe jest smaczne i zdrowe. Do jego produkcji nie używa się środków chemicznych. Po stokroć wolę napić się mojego wina jabłkowego, niż markowego drogiego wina z tzw. "górnej półki" zaprawionego chemikaliami.


Jest to nasze pierwsze domowe wino wyprodukowane pod marką Dwór Feillów. Żeby nie było nieporozumień, ten wpis nie jest reklamą. Wino produkujemy wyłącznie na własne potrzeby, a z tego względu, że wciąż są to małe ilości, częstujemy nim wyłącznie naszych przyjaciół i to na specjalne okazje.