Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sweter. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sweter. Pokaż wszystkie posty

piątek, 28 lutego 2020

Warsztaty - sweter z wrabianymi rękawami



Sweter z wrabianymi rękawami robiony w całości od góry! 


Prowadzenie: Hanna Maciejewska
Czas: 25.04.2020 godz. 14:00
Miejsce: Zabrze, Łaźnia Łańcuszkowa
Czy podobają Ci się dopasowane swetry z wrabianymi rękawami, ale nie przepadasz za ich zszywaniem? A może po prostu masz dość dziergania swetrów, które nie leżą na Tobie tak jak powinny? Co powiesz na sweter z wrabianymi rękawami zrobiony bez jednego szwu i idealnie dopasowany do Twojej sylwetki?! 
Tego typu sweter możesz wydziergać w całości od góry, wprowadzając niezbędne modyfikacje w dowolnym momencie dziergania. 
Podczas naszych warsztatów nauczysz się krok po kroku, jak zrobić na drutach sweter w całości od góry z wrabianymi rękawami! Dowiesz się: - jak nabrać oczka metodą prowizoryczną; - jak łączyć poszczególne części swetra bez jakichkolwiek szwów; - jak kształtować dekolt, pachy i talię oraz jak je modyfikować, aby jak najlepiej dopasować je do swojej figury; - jak używać rzędów skróconych do kształtowania główki rękawa; - jak wykorzystać podstawowe wzory, aby stworzyć swój własny niepowtarzalny sweter; 
Będziemy ćwiczyć na prawdziwym swetrze w rozmiarze dla lalki, a także opowiemy, jak wykorzystać tę wiedzę w swetrze w rozmiarze „na siebie”. 
Na warsztaty potrzebujesz: 
• Około. 200 metrów grubszej włóczki (200 m w 100 g lub grubsza) i druty na żyłce odpowiedniej grubości 
• Szydełko, kawałek włóczki w kontrastowym kolorze i 4 markery zamykane typu agrafka 
• Miarę krawiecką 
• Ołówek i notatnik 

Uczestnicy warsztatów powinni znać podstawy dziergania, wiedzieć jak nabierać i zamykać oczka oraz jak przerabiać oczka prawe i lewe.
Czas trwania warsztatu to ok. 3,5 godziny.
Koszt: 99 zł


Zapisy ruszają od 1 marca: na.paluszkach @ gmail.com decyduje kolejność zgłoszeń. W mailu zwrotnym zawierającym potwierdzenie przyjęcia zgłoszenia otrzymacie Państwo warunki płatności.

piątek, 6 listopada 2015

Sweter dla Mamy


Kiedy zrobiłam swój szary sweter inspirowany Nanookiem moja mama zażyczyła sobie podobny, ale oczywiście, nie szary, bo szary to nie kolor.  Z żelaznych zapasów kazała sobie kiedyś odłożyć kilka motków uroczo niebieskiej włóczki (składu nie sprawdzałam - banderol brak).

Tym razem nie przyszywałam borderów, tylko przepisałam wzór, żeby pojawiał się do góry nogami.
Muszę przyznać, że trochę się bawiuńciałam z górą, ale sam sweter poszedł mi doprawdy ekspresowo.

Z dumą zaniosłam go Mamie do pracy - obiecała, że nie będzie go zakładać do wzorzystych sukienek, bo strasznie przebijają, ale jest świetny na białą koszulę, bo można fajnie wystawić kołnierzyk.

Przepraszam, że ostatnio mało się dzieje na blogu, ale za to w moim realnym życiu dużo się dzieje.
Chociaż w sumie... to czy to:
to moje realne życie?

Nie! Zosia nie podrosła nagle aż tak bardzo! Ani nie zmieniłam męża. To próba do spektaklu
Dlaczego Oni Zdradzają.

Wystąpimy w Teatrze Korez w Katowicach 20 i 21 listopada o 19:00, a także 26 listopada o 19:00 w Teatrze Żelaznym w Katowicach Piotrowicach, gdzie ostatnio odwiedziła nas ekipa Culture Silesia. Mam nadzieję, że niedługo już zobaczymy relację z próby.
Nasz reżyser, Peadar de Burca, twierdzi, że wkurzone Polki brzmią jak pterodaktyle. Macie ochotę się przekonać?
(zdjęcia robił Krzysztof :) - chyba mnie nie lubi, ale za zdjęcia dziękuję).

niedziela, 27 września 2015

Ażur - ani nie z Mazur, ani nie z Cote d'Azur.

 Tęsknicie już za latem? Ja momentami bardzo i chociaż pochowałyśmy już sandały to pomyślałam, że ten akurat sweterek zostanie w szafie również na jesień. Wykonałam go z Bamboo Jazz.
 Włóczka składa się w 50% z bambusa i w 50% z bawełny. Jest więc typowo letnia.
Idealna na wieczorne spacery nad jeziorem.
Wzór wykorzystany na pleckach pobrałam z gazetki, którą wyszperała dla mnie koleżanka z pracy. Zdaje się, że cena gazetki była jeszcze w starych złotych, ale to przecież wzór się nie przeterminuje.
Bardzo podoba mi się efekt skrzydełek u zyskany przez to, że są tylko trzy powtórzenia wzoru.

 Przepraszam, że prezentujemy taki zewłok, ale akurat na wakacjach byliśmy pod namiotami, więc blokowanie wyrobu szpilkami na materacu zupełnie nie wchodziło w grę.

 To,  że został popełniony poza domem usprawiedliwia równieź fakt, że ciągle nie posiada zapięcia. Upss... pracujemy nad koncepcją.
Wzór, oprócz motywu na plecach, z głowy czyli z niczego. Może troszkę rozciąga się na ramionkach, na szczęście Córunia nie wdała się w Tatunia i nie ma jeszcze bardzo spektakularnych barów. Powodem jest pojawiający się ażurowy paseczek, który zawsze był dla mnie wyjątkowo intrygujący, dlatego upchałam go gdzie się dało i ile się dało. Również w koronce, która powtarza się na rękawkach i wokół całego sweterka.

Muszę przyznać, że ten sweterek to jeden z takich wyrobów, który żal kończyć. Mam nadzieję, że się będzie długo i dobrze nosił.

Pozdrawiam,
B.

niedziela, 12 lipca 2015

Rozwód bez orzekania o winie.

 Muszę sobie kupić kijek do selfie. Tylko nie wiem czy można go zamontować do głupkofona, z którego korzystam. Do Bruegela nawet nie staram się porównywać, ale na powyższym zdjęciu zaobserwować można:
  • piękną broszkę od Agi Melnik
  • okulary, których aż nie chce się zdejmować - słowo daję: Uwielbiam je! I nie chodzi o to jak wyglądam, tylko jak w nich widzę
  • przygotowania do wprowadzenia strefy płatnego parkowania w Gliwicach
  • oraz sposób poradzenia sobie z drapiącą torbą - noszę pod spodem drugą - płócienną, która zapobiega zaciąganiu.
 Przemknęła mi przez myśl opcja przepisania swetra na latorośl. Sweter ma rękawy 3/4 więc świeżoupieczona drugoklasistka (po reformie) może w nim chodzić i jeśli dobrze się go zapnie (a nie ma guzików więc wymyślamy broszki i agrafki) to wygląda jak w swetrze pożyczonym od starszej siostry, niekoniecznie od matki.
 To oczywiście jeszcze zewłok. Już noszony, ale jeszcze nie blokowany.
 Określenie sweter z koła nabiera nowego znaczenia.

 Włóczka Tahiti, z której robi się doprawdy cudnie, a której zużyłam niespełna 7 motków zaskoczyła mnie najbardziej podczas prania. Kolor podczas pracy wydawał się zupełnie jednolity.
 
 To połączenie bambusa i bawełny - dzięki temu gotowa robótka nie rozciąga się jakoś strasznie i jest idealna na letnie wieczory, bo nie grzeje tylko zapobiega przed chłodem, jeśli wiecie co mam na myśli. Właśnie przeszłam się wczoraj na Festiwal Ulicznicy. Miałam okazję obejrzeć "Zázračný divadelný automat" na poniższym zdjęciu ciągle jeszcze trzęsę się ze śmiech, chociaż makijaż sceniczny już zmyty, a i strój nie sceniczny.
fot. Jacek Kowiński

 Jeśli jesteście dziś (12 lipca 2015) w Krakowie lub okolicach - w ramach 28. Festiwalu ULICA można Teatro Tatro obejrzeć o godzinie 17:00 i o 19:00. Nie przegapcie!! Najlepiej idźcie na oba spektakle!

Pozdrawiam,
B.




czwartek, 2 lipca 2015

Małżeństwo nieudane - sądowy zakaz zbliżania

 Most mostem, ale życie toczy się dalej i kiedy tylko ochłonęłam nieco, musiałam ruszyć z kopyta. Ubrać się jak człowiek, sprawić sobie porządną torebkę i zacząć wyglądać jak człowiek, latać po urzędach i robić wrażenie poczytalnej. Torebkę znalazłam w szafie, zresztą z przecudnej urody chustecznikiem od Beti. A sweterek wykonałam z fantastycznej włóczki Tahiti, według pomysłu Doroty na sweter z koła. Włóczka to połączenie bambusa z bawełną więc jest doskonała na lato.
Ponieważ na plecach chciałam umieścić ażur, a nie znalazłam odpowiadającego mi wzoru podzielnego na 8 musiałam to nieco przeliczyć. Ale wszystko wyszło super.
I to koniec "udanych" zdjęć.
Mam gulę w gardle, bo płakać mi się chce. Jaka by śliczna torebka nie była to nie stworzy udanego związku z tym swetrem. Podejrzewam, że z żadnym swetrem.

 Paseczki są ostre i szarpią sweter niemiłosiernie.
Włóczka jest cudownie gładka i robi się z niej świetnie. Nie mam odwagi obejrzeć dziś tego swetra. A taka byłam z niego dumna. Pocieszcie mnie trochę.
B.

piątek, 22 maja 2015

Kanał Kłodnicki

 Przeglądając zawartość pamięci mojego telefonu znalazłam zdjęcia zdjęć (stąd "zachwycająca" jakość) miejsca, którego już nie ma. Ciężko o precyzję w takiej sytuacji... może i są budynki widoczne na fotografiach i oczywiście jest punkt o tych samych współrzędnych, ale to już nie to samo miejsce.
W sierpniu 2014 roku nie było już śladu po Kanale Kłodnickim, może poza lekkim zagłębieniem terenu.
 W tym miejscu przebiegać będzie tunel Drogowej Trasy Średnicowej łączącej miasta Górnego Śląska. To niesamowite jak zmienia się moja Mała Ojczyzna.
Rozmawiałyśmy ostatnio w pracy z koleżankami w jakich to durnych miejscach ludzie się fotografują, żeby pokazać co to sobie wykonali...hmmm
 Na tę niemogącą się rozpędzić wiosnę rękawy z kapturem wykonane z cudownej australijskiej wełny są jak znalazł.
 Przydałby się jakiś wielki guziol, ale musiałby być z taką wielką pętlą, bo to naprawdę same rękawy.
 Mankiety są ciemne i włóczka jaśnieje w kierunku kaptura. Wymagało to zastosowania trzech kolorów włóczki.
 Myślę, że ten projekt będę musiała jeszcze przemyśleć.
 Może to kwestia tego, że jestem blada po zimie, ale niespecjalnie czuję się w tym jasnym przy twarzy.
 Ale włóczka fajna - pewnie zrobię z niej jeszcze niejedną dzianinę.

A może rozpoznacie i to miejsce?

czwartek, 21 maja 2015

Króliki rządzą!

Ponieważ zmieniłam wygląd bloga informuję, że cały wpis można przeczytać klikając w jego tytuł.
Żeby robić na drutach pracująca matka dwójki dzieci z czegoś rezygnować musi.

 Ja rezygnuję z czesania tych dzieci. I tak nie zdaje to egzaminu przy przymierzaniu swetrów.

 Jak słusznie zauważyła Zdzid coś ostatnio mam poprześwietlane zdjęcia.
 Z rękawami uporałam się w nocy, żeby córcia mogła pochwalić się rano w przedszkolu.
 Króliczki w miejscu oczek mają maleńkie koraliczki.
 Dzięki zastosowaniu naparstka dziewiarskiego Prymu robiło mi się świetnie.
Opowiadałam o tym w jednym z odcinków Sztrykowania na Ekranie:
Bardzo starałam się by wnętrze sweterka wyglądało schludnie i chyba mi się udało:


 I przyznam się, że doskonale bawiłam się wymyślając te serduszkowe wzorki.

 Ale kiedy zobaczyłam następnego dnia tę sierotkę...
 ...jej mina wydaje się w pełni usprawiedliwiona.
 Mamo! Już nie jestem dzidziusiem.
 Potrzebuję dłuższe rękawki!
 Przyznałam Wam się już kiedyś, że lubię się bawiuńciać. Ponieważ została mi jedynie jasna włóczka, która nie nadawała się na same mankiety, postanowiłam dorobić pasek w środku rękawa.

 Przecięłam jedno oczko i wysnułam niteczkę. Resztę złapałam na druciki, dorobiłam brakujący fragment. Nawet pobawiłam się w jakiś zygzaczek, a potem przyszyłam w niewidoczny sposób.
 Postaram się coś zrobić z tym aparatem, ale na razie mam tylko takie zdjęcia, więc musicie mi wybaczyć.
Pozdrawiam,
B.