Pokazywanie postów oznaczonych etykietą inne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą inne. Pokaż wszystkie posty

3 grudnia 2009

Z okazji setnego posta,
ogłaszam 



do wygrania puszka pełna niespodzianek,

 

Zawartość puszki na razie pozostanie tajemnicą, ale wszystkie przedmioty tam schowane będą złote i błyszczące.


Candy jest dla wszystkich, którzy posiadają  bloga i zostawią komentarz pod tym postem z linkiem do swojego bloga.
Zapisy trwają do 13 grudnia, do północy. Losowanie następnego dnia bladym świtem.


ZAPRASZAM DO ZABAWY!

1 grudnia 2009

Mój setny post

a w nim same drobiazgi, które ostatnio uszyłam.
Dla siebie uszyłam podkładkę pod kubek i poduszeczkę pod nadgarstek.


Podkładka i poduszeczka uszyte z resztek mojej spódnicy.

Dla mojej przyjaciółki z resztek popielatej koszuli uszyłam również podkładkę pod kubek i chustecznik.


Chustecznik ma podszewkę z innej mojej koszuli. Podkładka, chustecznik i oklejona puszka stanowią komplet z wcześniej pokazywanym pudełkiem. 
Popielatej koszuli jeszcze mi trochę zostało, więc nie wykluczone, że jeszcze coś z tej resztki powstanie.

A dla znajomej powstał kolejny chustecznik.



Uszyty z przepięknej tafty, którą dostałam od Matricarii. Wierzch dodatkowo ozdobiony koronką, a w środku łososiowa podszewka, też od Matricarii.

Pomysł na podkładki podpatrzony u Gazyni , a poduszeczki pod nadgarstek w   Moje zielone wzgórze .

Bardzo spodobało mi się szycie! Mam mnóstwo pomysłów, które być może kiedyś doczekają się realizacji. Na razie robię tylko to, co mogę uszyć w rękach.

28 listopada 2009

Nadejszła wiekopomna chwiła,

kiedy listonosz zadzwonił dwa razy i wzięłam w me ramiona i przytuliłam do mem łona mój skarb wyczekiwany, czyli wróciła do domu moja konkursowa serwetka. 
Ale nie wróciła sama, tylko w takim oto towarzystwie:









W tej ogromnej torbie znalazłam: 
dyplom, 
kalendarz, 
wzornik kolorów, 
broszury i ulotki reklamowe, 
długopis i pióro kulkowe w firmowym pudełeczku, 
ogromny brązowy obrus 

10 kłębków kordonków.

Moja radość z odkrywania kolejnych prezentów nie miała końca! W dalszym ciągu mam wszystko wsadzone do tej torby i tak tam sobie zaglądam minimum trzy razy dziennie, ciesząc się jak dziecko!
Nie spodziewałam się czegoś takiego! w końcu zdobyłam tylko wyróżnienie. 


24 listopada 2009

Poduszka - czarna róża

Dzisiaj po kolejnych trzech dniach skończyłam drugą poduszkę z haftem z torby.
Ta poduszka też jest uszyta sposobem Gazyni, ale trochę ułatwiłam sobie szycie dając zamiast ociepliny, watolinę. Ponieważ prawdziwą watolinę dostać trudniej niż ocieplinę, to kupiłam białą, tradycyjną ścierkę do podłogi, i sprawdziła się super. A i cena jest bardzo przyzwoita, tylko złotówka za kawał ścierki.



I tym sposobem moja nieudana torba przekształciła się we dwie udane poduszki.
Produkcja poduszek spodobała mi się bardzo, ale szycie tych wszystkich warstw już znacznie mniej! 
Chyba przydałaby mi się maszyna do szycia.  
Jutro zacznę pracować nad zawieszką na wymiankową zabawę u Sebastiana. Mam już ugruntowany pomysł, zebrane materiały i najwyższy czas brać się do roboty!

19 listopada 2009

Pamiętasz była...

torba.
Jakiś czas temu zrobiłam sobie taką torbę  na lato , do noszenia różnych kąpieliskowych przydasiów, ale okazała się być kompletną porażką. Długo wisiała sobie w przedpokoju denerwując mnie swoim widokiem.
Pewnego dnia spojrzałam na nią łaskawszym okiem i w moim umyśle zrodził się pewien pomysł. Zebrałam się w sobie, wzięłam nożyczki i wycięłam z torby haft, zrobiłam przegląd garderoby i pod nożyczki poszły dwie koszule, jedna biała, a druga w czarno - białą  krateczkę. Z materiałów wycięłam odpowiednie elementy i zaczęłam żmudne ręczne zszywanie.
A co z tego wszystkiego wyszło?
Ano wyszła taka poszewka na poduszkę.




 Pomysł wzięty z doskonałego kursu szycia poszewek Gazyni. Z takim kursem szycie jest łatwizną!
Szycie ręczne zajęło mi trzy dni, ale efekt zadowala mnie w 100%!


Na moją poszewkę zużyłam haft z torby, dwa przody z kraciastej koszuli, tył z białej koszuli i ocieplinę, a tył poszewki uszyłam z grafitowo - czarnej zasłony pasującej kolorystycznie do całości i mojego pokoju. Ta poszewka to taki trochę domowy recykling.
Zaczęłam szyć drugą tego typu poszewkę, z drugim haftem z torby.

9 listopada 2009

Ozdobna taśma do firanki

Dzisiaj zaczęłam robić ozdobną taśmę do firanki. Zostało mi dosyć sporo kordonka ze złotą nitką, i tak sobie pomyślałam, że zrobię taśmę i doszyję do niej tiul i powstaną świąteczne zazdrostki.

Taśma ma szerokość 10,5 cm, a na długość muszę zrobić ok 64cm. Wzór gwiazdki jest bardzo prościutki i szydełkowanie idzie mi bardzo szybko. Przy sprzyjających wiatrach dzisiaj powinnam skończyć pierwszą taśmę.

Jutro lub pojutrze będę mogła wysłać paczkę z wymiankowej zabawy u Agnieszki, bo już prawie wszystko mam zrobione i zgromadzone.
Powoli myślę nad zawieszką, ale nie znam jeszcze osoby, dla której mam ją zrobić, więc na razie przeglądam wzory.

3 listopada 2009

Firanka 2

Tak wygląda środkowa część mojej firanki.

W tej chwili mam już zrobione dużo więcej i mam nadzieję, że w tym tygodniu ją skończę. Potem już tylko pranie, blokowanie i prasowanie i będzie można ja powiesić!

Mam już zgromadzone różne rzeczy na wymianę u Agnieszki. Jeszcze tylko zrobić własnoręcznie przygotowany drobiazg (pomysł jest, materiały są, czasu brak) i zrobić kartkę ze złotą myślą a potem wszystko ładnie zapakować i wysłać. Jak dobrze pójdzie to w przyszłym tygodniu będę miała wszystko gotowe.



28 października 2009

Firaneczka

Po jednodniowej przerwie wróciłam do szydełkowania mojej firanki.
W ciągu tygodnia zrobiłam więcej niż przez ostatnich kilka miesięcy.

Dzisiaj rozrysowałam i dopasowałam mały fragment innego wzoru, na środkową część firanki, bo to co już zrobiłam jest trochę za wąskie i nie sięga do połowy okna. Jak zrobię środek, to druga połowa będzie taka sama jak ta na zdjęciu.
Jak ja zaczynałam kilka miesięcy temu, jej przeznaczeniem było okno w kuchni, ale się rozmyśliłam. Teraz będzie wisieć w sypialni.

27 października 2009

Zielony listek

W ramach odpoczywania od dziubania szydełkowej serwetki zrobiłam sobie takiego listka.


Wzór dosyć popularny, ale dopiero w tym roku znalazłam na blogu Fascinaty "Robótkowe szaleństwa" http://fascinata.blox.pl wyraźny wzór. Bardzo polecam ten blog, same cudowne rzeczy tam są!
Wyjęłam szydełko, cieniowany kordonek i zaczęłam robić. Z początku nic mi nie wychodziło, zamiast listka wychodziła mi jakaś szalona falbanka! Trzy razy zaczynałam i prułam, aż się zorientowałam, że chyba mam za grube szydełko do tej nici. Po zamianie szydełka na cieńsze, robótka od razu zaczęła się lepiej układać! Po trzech godzinach listek był już gotowy.
Coś mi się wydaje, że czeka mnie wyprawa do pasmanterii po cieniowane kordonki! Zamarzył mi się komplet jesiennych liści. Ale nim to nastąpi, to zaczęłam robić drugi zielony liść.

Listek w towarzystwie małej dyni.
A jutro wracam do dziubania firanki, którą zaczęłam kilka miesięcy temu. Ostatnio doszłam do wniosku, że będzie świetnie wyglądać w sypialnianym oknie. Zamiast wielkiej, przeszkadzającej firanki, będzie wisieć bardzo krótka firaneczka, zakrywająca tylko górną część okna.

21 października 2009

Od czapy...

zacznę ten wpis.
W zeszłym tygodniu zaatakowała nas nagle i niespodzianie zima. A skoro jest zima to trzeba było zrobić sobie nowe nakrycie głowy, i tak w ciągu paru godzin zrobiłam sobie popielatą czapkę. Zużyłam niecały motek włóczki WENDY. Z reszty zrobię sobie otulacz na szyję i będę miała kolejny komplet. Czubek związany popielatą satynową wstążeczką, która dostanie jakieś dyndadła ku ozdobie oraz uciesze gawiedzi!


Kolejna do kolekcji, bo mam już niebieską i czerwoną. Mam zamiar zrobić jeszcze jedną w kolorze liliowym. Każda z czapek ma do towarzystwa szalik i rękawiczki oraz torebkę.
Zimą noszę najczęściej rzeczy w ciemnych kolorach, a takie dodatki robią fajny akcent kolorystyczny.

Powoli robię różne małe świąteczne ozdoby.
Tym razem padło na serduszko, które robiło się bardzo przyjemnie. Na którymś z blogów zobaczyłam prześliczne serduszka i poczułam, że już i natychmiast muszę takie zrobić!

Ze skrzyni ze skarbami wygrzebałam złotą serwetkę upolowaną w szmateksie, narysowałam serducho i hej ! igła w dłoń i po pół godzinie serduszko było pozszywane, wywrócone na prawa stronę i napchane watą i ładnie zeszyte. A to wszystko zrobiłam ręcznie!
Serduszko jest uszyte z bardzo ozdobnego materiału, więc już niczym go nie ozdabiałam, żeby nie przedobrzyć.

A dla mojej przyjaciółki zrobiłam do kompletu z pudełkiem pojemnik na długopisy.

Ulepszyłam swój prototyp, materiał jest naklejony na cienką tekturkę, a dopiero całość przyklejona do puszki i wygląda to znacznie lepiej. Materiał i koronka te same co użyłam na pudełku.
Z koszuli zostały jeszcze dwa przody, więc jeszcze coś z nich powstanie.

W tym miejscu chcę bardzo, bardzo podziękować mojej najlepszej przyjaciółce S., że tak bardzo mnie wspiera w mojej twórczości. Twoje zdanie jest dla mnie zawsze budujące i cieszę się ogromnie, że moje prace podobają się Tobie!


11 października 2009

Drobiazgi

Z resztek materiałów powstały takie małe ozdóbki - zawieszki.


Mniejsza czerwona została zakładką do książki. Uszyłam ją ręcznie według pomysłu Szmatki Łatki, metodą Gazyni, czyli 100% odgapianie. Ozdobiona jest czarno złotym guziczkiem, złotymi cekinami i czerwonymi koralikami, sznureczek zrobiłam z czerwonego kordonka.

Druga ozdóbka jest zrobiona z zielono - złotej bawełny w/g pomysłu i metody w/w Pań. Ozdobiona podobnie, tylko zamiast guziczka jest przyszyta złota gwiazdka i ma wstążeczkę do zawieszenia. Na razie znalazła się w pudełku, ale przed świętami zawiśnie w oknie.

Serwetka na konkurs się robi, mam już połowę wyhaftowaną i jest duża nadzieja, że w tym tygodniu będzie gotowa!

8 października 2009

Doczekałam się

Na swój woreczek! Wczoraj w skrzynce było awizo, a dzisiaj odebrałam przesyłkę od Juunki.
A w niej taki oto zabawny woreczek z łosiem. Jeszcze nie wiem na co go wykorzystam, na razie leży przy komputerze ciesząc moje oczy.

Oprócz woreczka w kopercie znalazły się jeszcze takie śliczności zrobione przez zręczne ręce Juunki :
pleciona zawieszka i bardzo ładny breloczek. Zawieszka została doczepiona do kluczy, a breloczek zawisł na torebce. Dekupażowana klamerka też znajdzie swoje miejsce w moim domu.
Ale to jeszcze nie wszystko! Bo jeszcze są satynowe wstążeczki i kolorowe guziczki oraz scrapowa bardzo ładna karteczka i przemiły list.

Wszystko podoba mi się bardzo! Juunko dziękuję !

A teraz z zupełnie innej beczki! Mam zamiar wziąć udział w tym konkursie :
Czasu zostało już niewiele, ale mam nadzieję, że zdążę!
Mam swoją ukochaną filiżankę do kawy i to ona właśnie podsunęła mi pomysł na serwetkę!
Więcej szczegółów o konkursie : http://www.art-vitae.org.pl/p11_Porcelanowe_Inspiracje

6 października 2009

Kartki raz jeszcze

Zrobiłam jeszcze dwie karki świąteczne.


Pierwsza z nich to motyw bombki wycięty z materiału i naklejony na srebrną kartkę. I ta kartka podoba mi się najbardziej ze wszystkich!
Druga kartka to haftowany dzwoneczek, ozdobiony pasmanteryjnymi dodatkami. Też jest niezła, chociaż krzywo przyklejona. Mierzyłam, zaznaczałam jeszcze raz mierzyłam, a i tak przykleiła się krzywo!
Wszystkie kartki otrzymały już napis "wesołych świąt" wykonany złotym pisakiem. Niektóre wymagają jeszcze trochę dopieszczenia, aż uznam, że są dobre.
W sumie zrobiłam osiem kartek, a każda dla konkretnej osoby. Mam nadzieję, że się spodobają!


4 października 2009

Czego to człowiek nie oklei...

Ogarnął mnie szał na oklejanie.
Wpadła mi w ręce puszka po groszku konserwowym z odrywanym wieczkiem i długo nie pozostała taka goła i bezużyteczna.
W godzinę powstał malutki , prosty hafcik z motywem róży wykonany sznureczkiem cieniowaną muliną Anchor nr 1206.
Pod materiał powinnam nakleić papier albo materiał nakleić na sztywną kartkę i całość dopiero na puszkę, bo widać fakturę puszki i materiał nie przykleił się idealnie. Następna będzie lepsza!


Z tajnej skrytki wyciągnęłam pędzel i klej stolarski i po pięciu minutach, nawet nie czekając, aż klej wyschnie już cieszyłam się nowym, dopasowanym kolorystycznie pojemnikiem na długopisy i inne tego typu pierdółki.

Wcześniej wszystko to leżało na półce, a linijka służyła za blokadę, żeby całość nie pospadała.
I w ten prosty sposób i tanim kosztem dorobiłam się pojemnika.

2 października 2009

Kolejne pudełko

Zrobiłam kolejne pudełko, tym razem na specjalne życzenie mojej najlepszej przyjaciółki.

Przyłożyłam się do niego bardziej niż do swojego czerwonego, ale też poświęciłam na zrobienie tego pudełka dużo więcej czasu.
Wierzch jest ozdobiony specjalnie do tego projektu wyhaftowanym jedną nitka białej muliny
motywem kalii. Pod materiał z haftem podłożyłam gąbkę przyklejoną do kartonika a całość jest przyklejona do wieczka pudełka. I więcej tak nie zrobię, bo nie wyszło mi idealnie. Muszę wymyślić inny sposób mocowania haftu do wieczka. Żeby wieczko miało lepszy wygląd dookoła przykleiłam koronkę.


Wnętrze wieczka wykleiłam materiałem i ozdobnym papierem z motywem owieczki. Szalenie lubię tę serię i kolorystycznie pasowało mi to do całości. Kiedyś ten papier był ozdobną torebką na prezenty, potem był obrazkiem a teraz jest wnętrzem wieczka pudełka.

A teraz wnętrze pudełka, które powstawało przy czynnym współudziale synka Mamcinka. Przy czym współudział polegał na zabieraniu wszystkiego, co tylko miałam w ręce! W niektórych momentach zdecydowanie brakowało mi rąk do pilnowania.

Boki i dno wyklejone kartonikami, które wcześniej okleiłam tym samym materiałem co reszta pudełka. Dno jest dodatkowo ozdobione koronką, żeby dodać lekkości wnętrzu.
W moim czerwonym pudełku nie wyklejałam wnętrza, bo nie było i nie jest mi to potrzebne, ale tutaj, żeby zakryć niezbyt ozdobny karton zdecydowałam się na wyklejenie. I muszę powiedzieć, że nie było to łatwe, ale dałam sobie radę, było trochę docinania, pasowania i marnowania tekturki, a przy denku wyszły mi trochę za duże szpary.
Ale całość podoba mi się bardzo, bardzo!

Do zrobienia pudełka użyłam : pudełka po butach, popielatej koszuli ze szmateksu (zużyłam tył i 1 rękaw), białej stylonowej koronki, białej muliny na haft, dwie kartonowe teczki i ozdobny papier.
Motyw kalii zaczerpnęłam z tej strony: http://cantinhodapinturadeanactrevisol.blogspot.com

Być może jutro pokażę kolejną pracę z serii " czego to człowiek nie oklei".

28 września 2009

Na jasieczek 3 i ...

Poszewka na jasieczek już ukończona. Ozdobnej rameczki jednak nie zrobiłam, bo nie mogłam się zdecydować. Tak wygląda gotowa poszewka. W jednym wzorku się pomyliłam, ale już tak zostanie.



Ponieważ nie mam maszyny do szycia i nie bardzo sobie radzę z szyciem maszynowym, więc poszewka jest porządnie zszyta ręcznie. Szycie ręczne idzie mi zdecydowanie lepiej niz na maszynie.

Szybko kończyłam poszewkę bo już mnie pchało do tego:

Na blogu Robótki na radości i smutki http://krzysia-s.blogspot.com/
znalazłam instrukcje jak samodzielnie zrobić sobie kartonowe pudełko i doszłam do jedynego słusznego wniosku : JA MUSZĘ MIEĆ TAKIE PUDEŁKO!! Ale nie porywałam się z motyką na słońce i nie zrobiłam go od A do Z samodzielnie, bo na to nie jestem jeszcze gotowa.
Oglądałam, podziwiałam i coraz bardziej mnie pchało, nie wytrzymałam i kupiłam tubkę kleju stolarskiego, znalazłam pędzel, przygotowałam materiały i pudełko po butach.
Prace nad pudełkiem zaczęłam natychmiast po obiedzie od wyjścia z Mamcinem na dłuuugi i intensywny spacer, żeby go wymęczyć i żeby szybko zasnął wieczorem. Jak już miałam Mamcina z głowy, to rozłożyłam warsztat na stole w kuchni i zaczęłam zabawę.
Boki pudełka i pokrywki okleiłam czerwonym wzorzystym materiałem, a na wierzch nakleiłam kartonik oklejony czerwonym materiałem i ozdobiony "kwiatkiem" wzorowanym na igielniku jaki dostałam od Jasmin.
Pudełko nie jest idealne, ma kilka niedociągnięć, ale szalenie mi się podoba! Od razu schowałam tam różne robótkowe przydasie.
Ponieważ w domu poniewierają się jeszcze dwa pudełka po butach, to w najbliższej przyszłości pewnie je też obkleję i ozdobię. Jak już nabiorę większej wprawy, to może pokuszę się o zrobienie pudełka od początku do końca.


23 września 2009

Skrzynia ze skarbami

Oto moja skrzynia ze skarbami!


Zabytkowy, szalenie pojemny kufer po przodkach.
Od zawsze stał
w domu mojej babci, a po jej śmierci i śmierci jej siostry, trafił do mnie.
I od zawsze krył w sobie różne skarby, prezenty na święta, rzadko używane świąteczne obrusy, zachomikowane towary deficytowe, słodycze, błyskotki i pamiątki rodzinne.
Czasami dzieci mogły go otworzyć (pod czujnym okiem babci) i pooglądać zawartość.
I tak sobie stał w pokoju i służył za stolik nocny lub siedzisko przy większych imprezach rodzinnych, po prostu zawsze był.
Niestety nie znam jego historii i nie ma się już kogo spytać, ale z tego co pamiętam przyjechał razem z dziadkami z kresów.
Po śmierci babcinej siostry, kufer trafił do mojego domu, w środku była książka, wzór na makatkę i kilka starych zdjęć. Wszystko to dalej leży w kufrze a ja zapełniłam go nowymi skarbami i przydasiami.
Jak byłam dzieckiem, to zaglądnięcie do kufra stanowiło szczyt szczęścia, tak obecnie dla Mamcina też to jest szczyt szczęścia, chociaż trzymam tam tak prozaiczne rzeczy jak zapasowa pościel, ręczniki i kawałki materiałów, ale dla Mamcina to jest skrzynia pełna skarbów i zawsze coś wyciągnie.
Mam nadzieję, że kufer pozostanie w naszej rodzinie jeszcze wiele lat, zapełniany nowymi skarbami.

22 września 2009

Nowa zabawa blogowa

Agnieszka MD zaprasza do nowej zabawy blogowej.
Szczegóły na jej blogu http://agnieszkamd.blogspot.com/2009/09/zapraszam-do-zabawy.html?showComment=1253618199531#c1809992360893737577
Oczywiście się zapisałam, ba jak już wcześniej pisałam szalenie lubię takie zabawy wymiankowe.

13 września 2009

I jeszcze jedna kartka

Wczoraj wieczorem powstała kolejna kartka świąteczna.


Bardzo skromna i według mnie elegancka.
Zrobiona z białego obrusa plamoodpornego, złotej tasiemki i złotych cekinów. Na czubku ma przyklejoną złotą gwiazdkę.
Muszę poczekać, aż w pasmanteriach pojawi się więcej świątecznych ozdóbek i wtedy zrobię jeszcze kilka kartek. Na razie skończyły mi się pomysły i materiały.