wtorek, 23 lipca 2024
Katarzyna Michalak "Iskra"
środa, 20 września 2023
Justyna Dżbik-Kluga "Śluby (nie)Posłuszeństwa
Portret kobiet w welonach
wtorek, 19 września 2023
Małgorzata Lebda "Łakome"
piątek, 24 lutego 2023
Anna Tatarska "Jak dziewczyna"
środa, 22 lutego 2023
Wisława Szymborska "Wiersze wszystkie"
Komentarzem opatrzył książkę prof. Wojciech Ligęza. Zbiór zawiera też utwory dotąd niepublikowane. Rok 2023 został ogłoszony Rokiem Szymborskiej. Niech to będzie powodem by poznać choć kilka czy kilkanaście utworów ze zbioru. Życzę miłej lektury.
piątek, 2 grudnia 2022
Tomasz Strzelczyk "Oddasz fartucha 2 czyli dokładka"
piątek, 13 maja 2022
Katarzyna Węgrzyn "Gdzie w Polsce do miasta"
data wydania 2022
stron 432
ISBN 978-83-240-6424-3
A może ekscytujący weekend w polskim mieście?
Polacy od dobrych kilku lat polubili krótkie wyjazdy weekendowe. Coraz częściej wyjeżdżamy nie tylko na dłuższy wakacyjny czy urlopowy wypoczynek, ale i podróżujemy na dwa wolne dni by zobaczyć, poznać i zwiedzić coś nowego. Często celem podróży jest prowincja, atrakcyjne uzdrowisko czy znany kurort. Ale można obrać też inny kierunek i udać się do jednego z polskich miast. To rozwiązanie pewnie wielu z Was zdziwi, ale ja wraz z Autorką książki "Gdzie w Polsce do miasta" będę się starała do tego zachęcić. Wśród polskich grodów są bowiem prawdziwe perełki pełne atrakcji dla każdego. Tam coś ciekawego dla siebie mogą znaleźć i mali i duzi.
"Gdzie w Polsce do miasta" to publikacja jedyna w swoim rodzaju. Jest ona niewątpliwie przewodnikiem, ale na pewno niesztampowym, ciekawym i napisanym w bardzo przejrzystej formie. Łatwo wyszukać w nim na szybko konkretne informacje, które są podane w przejrzystej pigułce, zgrabnie i wygodnie. Autorką jest blogerka prowadząca stronę www.gdziewpolscenaweekend.pl
środa, 27 kwietnia 2022
Karolina Pisarek "Girl power. Nie odkładaj marzeń na jutro!"
piątek, 25 marca 2022
Sarah Crossan "Obsesja i inne formy miłości"
piątek, 18 lutego 2022
Kirsty Cambron "Dziewczyna z Paryża"
poniedziałek, 6 grudnia 2021
Magdalena Kordel "A ja na Ciebie zaczekam"
Święta to idealny czas, kiedy zdarzają się cuda
czwartek, 18 listopada 2021
Mariusz Sepioło "Klerycy. O życiu w polskich seminariach"
niedziela, 3 października 2021
Radosław Figura "Rona i nasze miasto"
poniedziałek, 15 lutego 2021
Agnieszka Dauksza "Klub Auschwitz"
Wydawnictwo Znak
data II wydania styczeń 2021
stron 448
ISBN 978-83-240-6168-6
Auschwitz, wyzwolenie i co dalej?
W czasie II wojny światowej miliony osób różnych narodowości trafiły do obozów koncentracyjnych. Dla wielu to miejsc stało się ich ostatnim przystankiem w drodze wieczności. Na szczęście nazistowskiej machnie nie udało się zgładzić wszystkich, którym wytatuowano numery na przedramieniu. Część więźniów dożyła chwili wyzwolenia. Chwila ta na pewno każdemu zapadła w pamięć, ale nie oznaczała ona końca złych przeżyć. Bo w wielu wyzwolonych, określonych w publikacji mianem "przeżywców" trauma nigdy nie umarła. Pozostała na zawsze i towarzyszyła do końca życia.
Pokolenie byłych więźniów obozów koncentracyjnych z roku na rok się kurczy, wymiera. Ważne, by pamięć o tych ludziach, a także tych, którzy zmarli za drutami nigdy nie zgasła. Właśnie dlatego potrzebne są takie książki jak "Klub Auschwitz", który przedstawia wojenne i powojenne losy osób, które nosiły pasiaki. Jak pokazują opisane przez Autorkę przypadki wojna i jej zło pozostało w wyzwolonych na zawsze. Towarzyszyło im przez całe życie kładąc się cieniem na każdym dniu. Osobiste świadectwa spisane na kartach książki przez Agnieszkę Daukszę są bardzo różne, tak jak różni są jej bohaterowie.
Stefana Lipniaka obóz zmienił tak bardzo, że gdy po spędzonej w nim młodości wrócił do domu po ucieczce nie poznała go własna matka. Halina Krzymowska z matką po pobycie w obozie trafiły do Szwecji. Tam nie czekało na nich pozornie nic. Nie miały perspektyw, niczego odgórnie zorganizowanego, los podarował im pewną hrabinę i możliwość trafienie do jej zamku. Alfreda Gorączko wyzwolenia nie wspomina z radością. Było ono czasem kolejnych traum w postaci gwałtów ze strony wyzwolicieli- żołnierzy aliantów.
Niestety, to nie było tak, że po koszmarze wyzwoleni trafili w ramiona rodzin, wrócili do własnych domów i zapomnieli, zasypali złe wspomnienia popiołem czasu. Bo często tych domów nie było, często bliscy zaginęli lub zginęli. Często nie było do czego i do kogo wracać. Nie było możliwości powrotu do starego życia i czasów sprzed wojny. Wszystko zostało bezpowrotnie zburzone. I choć osoby te zaczęły żyć na nowo, choć rany zabliźniły się, to blizny po nich nadal przeszkadzały, dokuczały i bolały. Życie poobozowe nie było naznaczone słodyczami i optymizmem.
O tym wszystkim, o niełatwej poobozowej rzeczywistości Agnieszka Dauksza pisze z wielką delikatnością, bardzo w tym przypadku niezbędną, uważnie słuchając niełatwej prawdy przykurzonej lukami w pamięci ze względu na wiek rozmówców. Osobiste świadectwa są niezwykle wymowne. Przemawiają o wiele bardziej i celniej niż niejeden, choćby na akademickim poziomie, podręcznik historii. Oddają na przykładzie jednostek wpływ ważnego wydarzenia historycznego na zwykłych ludzi, którym przyszło płacić cenę niewyobrażalnie wysoką.
Tytuł nie jest napisany w sposób górnolotny, nie ma w nim miejsca na sztuczny patos. Autorka oddaje głos swoim rozmówcom w sposób swobodny, pozwala im mówić i umie słuchać niełatwej prawdy odartej z historycznej majestatyczności. Czytając ma się wrażenie, że książce nie ma miejsca na dziennikarską sztukę wyrafinowanego przekazu. Ważniejsza od niej jest prostota prawdy, dokładnie to, co drzemie w ludziach, którym udało się wyjść z piekła. Niech Was jednak nie zwiedzie, że tę lekturę było napisać łatwo, a Autorka zmierzyła się zaledwie z rolą stenotypistki.
Ta książka robi wrażenie, naprawdę ogromne wrażenie, które odbiera sen, spokój, radość życia. Bo w głowie, po jej przeczytaniu rodzi się mimowolny lęk, że wydarzenia historyczne mogą się kiedyś powtórzyć, może nie dokładnie w takiej formie, ale ktoś może się pokusić o zabranie swobód i wolności innym w myśl chorej ideologii. Trudna lektura, smutna książka, świadectwo tamtych czasów, doskonała lekcja historii, której długo nie zapomnę. Nie mogę jej ocenić w kategorii dobra czy zła książka. Po po prostu byłoby nie na miejscu. To książka, w której najważniejsza jest prawda, zapis, świadectwo. To książka o której trudno się pisze, po przeczytaniu której dobrze się milczy. Bo czasem w życiu najwłaściwsze jest milczenie. Słowa są po prostu zbędne, zbyt rozpraszają, zbyt zagłuszają to, co najważniejsze.
czwartek, 4 lutego 2021
Kristy Cambron " Wróbel w getcie"
piątek, 27 listopada 2020
Magdalena Kordel "Bo nadal cię kocham"
Wydawnictwo Znak
data premiery 25 listopad 2020
stron 384
ISBN 978-83-240-6104-4
seria Malownicze tom 6
Prawdziwa miłość nigdy nie gaśnie
Grudzień to najwłaściwsza pora by sięgnąć po powieści utrzymane w świątecznym klimacie. Jedną z tegorocznych propozycji z tej półki jest najnowsza powieść Magdaleny Kordel "Bo nadal cię kocham", która jest szóstym tomem serii Malownicze. Mogą po nią sięgnąć miłośnicy tego cyklu znający poprzednie tomy, ale i również osoby, które w tej uroczej górskiej wiosce nigdy jeszcze nie były. Lektura otula nas niczym mięciutki kocyk i opowiada historię, na którą wpływ ma przeszłość jednej z bohaterek.
Leontyna prowadzi sklepik Kuferek, w którym sprzedaje urocze bibeloty i przedmioty z duszą. Jej spokój burzą tajemnicze listy, które od pewnego czasu systematycznie zaczyna dostarczać jej miejscowy listonosz. Kobieta domyśla się od kogo mogą przychodzić. Nie mając najmniejszej chęci by wracać do smutnej i bolesnej przeszłości postawia je ignorować, nie przyjmować, nie otwierać i nie czytać. Nie chce by to, co było wywróciło jej świat do góry nogami. Ale tu chodzi o wielką, choć przykurzoną upływem czasu miłość, która wprawdzie wybuchła w niewłaściwym czasie i miejscu, ale którą nic nie jest w stanie uśmiercić. Tymczasem nastaje grudzień, najpiękniejszy miesiąc w roku, zaczyna się zima, świat otula pierzyna z białego puchu. Czy magia świat pomoże dwojgu zakochanym ludziom, których rozdzieliła wojenna zawierucha? Czy wigilijny wieczór, który gasi wszelkie spory pomoże zbliżyć się do siebie tym, którzy kiedyś obdarzyli siebie gorącym uczuciem?
Z ręku na sercu przyznaję, że bardzo stęskniłam się za Malowniczem i jego mieszkańcami. Tym razem trafiłam do tego miejsca w magicznym czasie, gdy rozpoczyna się zima i idą święta. W lekturze są też momenty, kiedy opuszczamy Malownicze, by poczuć klimat Lwowa, wojennej Warszawy i stolicy teraz. Mamy okazję zobaczyć ją oczami kobiety, która boi się spojrzenia wstecz, ale i wysnuwa bardzo mądre wnioski. Historia Leontyny ogromnie podbiła moje serce. Jest w niej tyle emocji! Losy Zosi i Bronka byłyby takie romantyczne, gdyby nie wojna! Z pewnością stanęliby na ślubnym kobiercu. Jednak los postanowił inaczej.
Lektura "Bo nadal cię kocham" to był strzał w dziesiątkę. Jej wielkim atutem jest klimat, a właściwie kilka klimatów, które wzajemnie się przenikają. Autorka nie odrywa losów bohaterów od przyrody. Tak, jak jesień przechodzi w zimę, tak serce Leontyny z czasem wraz upływem lat zamarło, zamknęło się w sobie, zasklepiło przed tym, co trudne, bolesne. Starsza pani bojąc się wspomnień otuliła je lodową skorupą z myślą by już nigdy nie wracać do tego, co było. Jednak listy kruszą lód i o ile atmosferę grudnia ocieplają święta o tyle pewne spotkanie sprawia, że wszystko staje się inne. Nie wiem, czy dobrze wyraziłam słowami to jak odebrałam treść powieści, niemniej jednak uważam to za przepiękny motyw i niezwykłe przesłanie. Bo święta i dobrzy ludzie wokół nas są właśnie po to, by kruszyć lody, by poczuć blask i ciepło miłości.
Lektura dosłownie wbiła mnie w fotel. Uroniłam łzy czytając o czasach wojennych, po raz kolejny zrozumiałam dramat tamtych lat. To cenna lekcja, bo pozwala docenić to, co dane jest ludziom teraz.
W książce Magdaleny Kordel odkrywamy rodzinne tajemnice i sekrety, otulamy się klimatem świąt i ciepłem ludzkich serc. To sprawia, że czytanie poprawia humor i pozwala uwierzyć, że dobro nigdy się nie zdezaktualizuje i zawsze będzie niezwykłą wartością. Gorąco polecam lekturę tej powieści, jak i całego cyklu osobom lubiącym ciepłe, serdecznie i pogodne klimaty w książkach. Jestem pewna, że przeżywanie wraz z bohaterami ich radości i smutków dostarczy każdemu wielu niesamowitych wrażeń. Polecam tytuł na prezent, który z pewnością przypadnie do gustu dzięki swojej magii, która bez wątpienia w nim drzemie. Odwiedźcie Malownicze i poczujcie magię Bożego Narodzenia.