Pokazywanie postów oznaczonych etykietą seter. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą seter. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 2 sierpnia 2015

siedem

Są takie zmiany, które przychodzą trudno. Zmiany, które robią w życiu przewrót.
Długo nie mogłam się zebrać do pisania. Ale od stycznia moje życie nabrało takiego tempa, jak chyba jeszcze nigdy.
Z początkiem roku zmieniłam pracę, mieszkanie i status związku. Wszystkie futrzaki zabrałam ze sobą. Po dwóch miesiącach Ajra wróciła do Sz. i z nim jest jej lepiej. Ajra zawsze była jego psem i gubiła się w nowej sytuacji.
Od kilku tygodni mieszka też ze mną nowe kudłate dziecko, nieplanowane, ale tak wyszło. Jadze próbowałam znaleźć dom wielokrotnie, a ostatni niemal rok próbował przekonać do niej kocich rezydentów, ale nie wyszło. Pomyślałam, że jeśli tylko dogada się z moim stadem - zostanie. Dogadała się. Więc mam teraz trzy psy i trzy koty. Coco, Spring, Elzę, Hegemona, Mirmiła i Jagę.
Tych siedem miesięcy minęło mi na na sprzątaniu, porządkowaniu i nadganianiu zaległości. Nie przypuszczałam, że otrzymam aż tyle psychicznego wsparcia - kto mnie wspierał, ten wie. I gorąco dziękuję. To były tez miesiące powolnej transformacji potrzeb.
Poniekąd z musu, poniekąd z chęci, wyrzuciłam ze swojego życia ogromną ilość przedmiotów. Z każdą rzeczą, która opuszczała dom, odczuwałam ulgę. Moja kosmetyczka zaczyna wyglądać niemal jak męska półeczka, szafa z ubraniami powoli nabiera wymarzonych kształtów - mało, a dobrze. Regał z książkami mieści tylko ukochane pozycje. Nawet w szufladach dla kudłaczy zostały już tylko ulubione i sprawdzone gadżety.
Mam tyle zajęć, że planuję wszystko z niemal dwumiesięcznym wyprzedzeniem.
I kilka zdjęć na dowód, że wszyscy żyją i mają się dobrze :)

PS. Więcej obrazków na naszym koncie na instagramie - wprawdzie tam nie tylko kudłacze, ale zawsze na bieżąco ;)














Do następnego!

piątek, 5 grudnia 2014

bielskie spacerowanie

Jakby ktoś się zastanawiał, co robić z taką zgrają czworonogów - spacerować! W ostatni listopadowy weekend spacerowaliśmy w Bielsku z zaowczarkowanymi znajomymi.
Bartosz podesłał kilka zdjęć ze spaceru.







Serdecznie polecam Wam stronę Bartka :)

PS. Mieszkanie znalezione, dziękuję za kciuki :)

piątek, 28 listopada 2014

wizytówka: Ajra

Pierwszy rudy na tapecie :)
Imię: Ajra
Data urodzenia: 07.08.2011
Rasa: seter irlandzki

Był taki moment w naszym życiu, kiedy zapragnęliśmy psa. Takiego 'pełnowymiarowego'.
Zaczęliśmy zbierać do kupy cechy wymarzonego kudłacza.
Miał być duży. Przynajmniej do kolan. I kudłaty. Z łagodnym charakterem. Przyzwoicie dostępny w Polsce. Wykluły się nam z tego goldeny i setery. Goldeny odpadły - polskie goldeny zupełnie nie odpowiadały nam eksterierowo. Za jasne, za krępe, za masywne. Natomiast setery... Zaczęliśmy czytać o różniach w charakterze, w szkoleniu, w prowadzeniu. Później była przypadkowa wizyta na wystawie psów rasowych w Sopocie i sympatyczne spotkanie z Ireną i jej właścicielami. Irena była piękną irlandką w typie amerykańskim. Ja się zakochałam.
Pomyśleliśmy, że może za rok...

Wystawa we Wrocławiu. Pojechaliśmy, żeby pogadać z hodowcami, popatrzeć na psy, rozejrzeć się trochę. Na ringu pojawił się piękny chłopak. Handlerka pokazała nam właścicieli. Tak poznaliśmy Magdę z hodowli Amber Wind. Zupełnie przypadkiem akurat mieli szczenięta po tym pięknym chłopaku z ringu, Ethanie. Ale przecież mieliśmy poczekać, tak z pół roku.
Po mniej więcej dwóch tygodniach postanowiliśmy pojechać do hodowli, zobaczyć, jak się psy mają. No świetnie się miały.
Ajra wróciła z nami :)
Była cudowną rudą kluską. Coco miała na ten temat odmienne zdanie ;)
Od pierwszych dni ćwiczyliśmy. Chodzenie na smyczy, siadanie, zostawanie, warowanie. Fajnie było patrzeć, jak dorasta.
Wtedy w naszym domu pojawił się Bruno. Bruno został oszacowany na 5-6 lat. Przywieźliśmy go w zimie z jakiejś wioski pod Krakowem. Błakał się, a jacyś ludzie chronili go przed zimnem w piwnicy. Jadł obierki. Trochę się bałam brać go w ciemno do domu, ale zostawić go tam też nie mogłam. Więc Bruno zamieszkał z nami na czas poszukiwania domu stałego.
Bronek okazał się pięknie dojrzałym psychicznie swetrem, stabilnym, rozważnym. Ajra świetnie się przy nim rozwijała.
Kiedy znaleźliśmy dla Bronka dom (prześwietny! Ale o tym może kiedy indziej), zrozumiałam, że jednemu seterowi będzie smutno.
I wtedy pojawiła się u nas Spring ;)
Ajra jest psem Sz. W pełni i zupełnie. Gdy była smarkiem, udawało mi się jeszcze mieć u niej posłuch, ale teraz słucha tylko Sz. Mają 100% zgodność charakterów. Ktoś kiedyś powiedział, że pies upodabnia się do właściciela - tutaj się sprawdziło. Ajra jest uparta. Przeszywa ludzi dwoma rodzajami spojrzeń: co się gapisz, wpie*dol chcesz? oraz: idź pan w trąbkę, zajęta jestem.
Lubi jeść. Biegać też lubi. Ale luzem, nie w szelkach. A jak w szelkach to z psami do towarzystwa. Sama i na smyczy/ w szelkach wącha kwiatki, liże błoto, ogląda motylki.
Jest mistrzem podburzania tłumu. Setery raczej nie szczekają. Ajra natomiast robi burdy. Dla zabawy wyrzuca z siebie od niechcenia jakiś szczek, sprawiając tym samym, że wszystkie psy i koty zrywają się z kanapy i biegną pod drzwi z dzikim jazgotem. Ajra zazwyczaj patrzy wtedy na nie z politowaniem i zajmuje najlepszą miejscówkę na kanapie.
Jej czułości to czułości grubego kalibru. Tu da z główki, tam coś obije, względnie obślini tak, że trzeba się przebrać.
Taki z niej Glut.