Każdego tygodnia dostaję kilka/kilkanaście przeróżnych paczek. Jestem uzależniona od zakupów internetowych i jeśli jakąś rzecz mogę tam znaleźć, zapewne wybiorę ten sposób kupienia, nawet jeśli będzie się to wiązało z dłuższym oczekiwaniem.
Nie pokazuję ich wszystkich na blogu, bo po co? Wśród nich strasznie dużo podstaw do obudów, półfabrykatów i sporo książek. Same normalne przedmioty.
Jednak ta przesyłka różniła się od pozostałych... Po pierwsze, była oszukana, bo na opakowaniu było napisane 5 kg, a jak przekazał mi ją kurier ręce mi się ugięły i karton huknął o podłogę (och, wątła ja!) a po drugie i w sumie najważniejsze, czekałam na nią z większą ekscytacją niż na pozostałe...
... w środku były moje słodziaszne ulotki, nad którymi pracowałam w zeszłym tygodniu! Jest ich strasznie dużo, ale w sumie liczba 5000 sztuk była najmniejszą jaką mogłam zamówić :D
Ulotki będę wkładać do paczek, które wysyłam. Wydają mi się atrakcyjniejsze od zwykłych wizytówek i to zawsze jakieś wesołe urozmaicenie
(w sumie mam ich tak dużo, że mogę je nawet zrzucać z samolotu. sasasa :P)
Nie jest to może ani szczyt profesjonalnego projektowania, układ nie jest idealny, ale jest całkiem Tynkowo (chociaż w konsultacjach odnośnie projektu brali udział przede wszystkim chłopcy. Stwierdziłam, że będą bardziej obiektywni xD). W sumie to moja pierwsza styczność z czymś takim ;)
Chciałam wam też je pokazać, bo to niejako element bloga.. sama lubię patrzeć jak moje ulubione strony powoli się rozwijają ;)
Na koniec chciałam jeszcze zaprezentować jak bardzo się cieszę z paczki i w sumie pozostaje mi pogratulować wszystkim modelom, którzy z łatwością mogą zareklamować pastę zarówno do zębów jak i do butów. Ja nie potrafię nawet zaprezentować własnego produktu xD