Wreszcie wszystkie egzaminy zdane, obędzie się bez sesji poprawkowej. 3 tygodnie względnej wolności - start.
Jednak czas nadal spędzam bardzo aktywnie. W miniony weekend pojechałam z koleżanką do Wrocławia na warsztaty pole dance z Yvonne Smink. Było bardzo intensywnie, nabawiłam się porządnych zakwasów i kilku siniaków, ale w sumie dla takich momentów właśnie żyję <3. Do Łodzi wróciłam z wielką porcją motywacji oraz inspiracji. W poniedziałek za to byłam taka obolała, że jedyną produktywną czynnością było zawieszenie kolejnych lampek choinkowych w moim pokoju. Resztę czasu poświęciłam na oglądanie No Game No Life.
Moja komórka w ciemnych pomieszczeniach niestety wymięka, ale coś widać. Plus piękny widok na moją lampę. Musiałam zdjąć nakrycie bo mój kot się za bardzo tym interesował, co tworzyło niebezpieczne sytuacje :x
Ostatnio zaczęłam eksperymentować z fryzurami i dziś po raz pierwszy udało mi się zapleść taki oto warkocz! Co śmieszne, nie spojrzałam na żadne tutoriale, jedynie postawiłam przed sobą lusterko i zdecydowałam zrobić cokolwiek mi przyjdzie do głowy. W internecie znalazłam angielską nazwę fishtail braid, po polsku chyba kłosek się na niego mówi. Przynajmniej moja babcia tak sądzi. Z drugiej strony ona każdy warkocz nazywa kłoskiem więc nie jestem stuprocentowo pewna :S
Troszkę włosy mi powychodziły, ale za to udało mi się już w pierwszym podejściu. Następnym razem będzie lepiej ^^" Jest on bardziej pracochłonny jak zwykły warkocz, ale także bardziej mi się podoba. Muszę częściej tak się czesać.
Swoją drogą muszę niedługo wrzucić tu zdjęcia stylizacji z użyciem bluzy widocznej na powyższym zdjęciu. Jest czarna (znów - mój telefon nie podołał), luźna, miękka, ciepła i z kapturem. Idealność.
Na koniec wpisu uraczę was zdjęciem pysznej bezo-pianki przywiezionej przez dziewczynę brata z Białorusi. Zwie się "zefir", jest megasłodkie, miękkie jak marshmallows a smakuje jak beza. Cudo 10/10 gorąco polecam.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą room. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą room. Pokaż wszystkie posty
środa, 11 lutego 2015
sobota, 6 września 2014
Revolution.
Ostatnio zachodzi we mnie wielka zmiana. Wreszcie miałam czas by wiele rzeczy przemyśleć, i chyba odnalazłam swoją ścieżkę.
W środę rano byłam już w Łodzi, po 16 godzinnej podróży. Stęskniłam się za moim kotem i ona za mną też, bo nie opuszczała mojego boku przez cały dzień, a kiedy mogła to siadała na mnie. Z tej miłości cała byłam pokryta jej futerkiem ;_;
Cały czwartek poświęciłam na sprzątanie pokoju. Wypakowałam torbę, odkurzyłam gruntownie, przestawiłam kilka mebli... i nie wiem nawet w jakim momencie zaczęłam malować ścianę na brązowo :'D
Od dawna przymierzałam się do tego, bo na kremowej farbie było już za wiele otarć i nie mogłam na to już patrzeć, ale zawsze nie miałam odpowiedniej ilości czasu. A dziś bardzo spontanicznie zechciałam przyozdobić pokój rysunkiem by nie było tak pusto, i dalej akcja działa się sama, w towarzystwie ambientu.
To jest dopiero pierwsza część zmian. W planach mam mnóstwo rzeczy, oto część z nich:
Lately something really big is changing inside my mind. Summer gave me a great chance to think through many aspects of my life. And it seems I've finally found my own path.
I have never felt this good, so I take a leap of faith and diving towards this new direction. No turning back.
I was back home on Wednesday morning. After 16 hour hitchhiking trip I was so tired, but I couldn't sleep. Instead of lying on my bed, I decided to tidy my room as it was pretty dusty.
The plan was to only vacuum clean every corner and maybe rearrange furnitures, but soon after I started I realised I'm painting my wall brown. I totally went with the flow xD But the wall really needed a makeover, also I always wanted to paint something above the shelf so it wasn't that 'empty' anymore. The time has come.
It took me some time, but I am really really happy with the result. Triple Moon looks great too, thanks to my vinyl, perfect cicrle shape <3
So funny, that after almost 5 years of living in this room I finally have an idea how I want it to look like. Better late than never! Now I still need to do few things, such as:
This is probably going to be a hot-topic this month, so be ready for more posts about it! And lots lots of photos~
W środę rano byłam już w Łodzi, po 16 godzinnej podróży. Stęskniłam się za moim kotem i ona za mną też, bo nie opuszczała mojego boku przez cały dzień, a kiedy mogła to siadała na mnie. Z tej miłości cała byłam pokryta jej futerkiem ;_;
Cały czwartek poświęciłam na sprzątanie pokoju. Wypakowałam torbę, odkurzyłam gruntownie, przestawiłam kilka mebli... i nie wiem nawet w jakim momencie zaczęłam malować ścianę na brązowo :'D
Od dawna przymierzałam się do tego, bo na kremowej farbie było już za wiele otarć i nie mogłam na to już patrzeć, ale zawsze nie miałam odpowiedniej ilości czasu. A dziś bardzo spontanicznie zechciałam przyozdobić pokój rysunkiem by nie było tak pusto, i dalej akcja działa się sama, w towarzystwie ambientu.
To jest dopiero pierwsza część zmian. W planach mam mnóstwo rzeczy, oto część z nich:
- zrobienie własnych łapaczy snów nad łóżko i na ścianę
- zdobycie zrzuconego poroża, by powiesić na ścianie i zawieszać biżuterię
- dokończenie moskitiery nad łóżko
- kupienie wielkiej pikowanej narzuty na łóżko
- przywiezienie z działki nowych roślin
- zrobienie terrarium
Lately something really big is changing inside my mind. Summer gave me a great chance to think through many aspects of my life. And it seems I've finally found my own path.
I have never felt this good, so I take a leap of faith and diving towards this new direction. No turning back.
I was back home on Wednesday morning. After 16 hour hitchhiking trip I was so tired, but I couldn't sleep. Instead of lying on my bed, I decided to tidy my room as it was pretty dusty.
The plan was to only vacuum clean every corner and maybe rearrange furnitures, but soon after I started I realised I'm painting my wall brown. I totally went with the flow xD But the wall really needed a makeover, also I always wanted to paint something above the shelf so it wasn't that 'empty' anymore. The time has come.
It took me some time, but I am really really happy with the result. Triple Moon looks great too, thanks to my vinyl, perfect cicrle shape <3
So funny, that after almost 5 years of living in this room I finally have an idea how I want it to look like. Better late than never! Now I still need to do few things, such as:
- making few dreamcatchers
- getting nice pair of antlers, wall decor and as a jewelry exposer
- finishing mosquito net and installing it above my bed
- buying big bedspread
- getting new flowers
- making a terrarium
This is probably going to be a hot-topic this month, so be ready for more posts about it! And lots lots of photos~
Subskrybuj:
Posty (Atom)