W przerwach między kolejnymi dyżurami w pracy oddaję się oczywiście swojemu rękodzielniczemu hobby. :) W związku z tym udałam się na rekonesans po najbliższej mi ostatnio, katowickiej okolicy i miło mi ogłosić, że Katowice absolutnie dają radę jeśli chodzi o hand made. :)
Cóż, ja, dziecię włókienniczej Łodzi, gdzie liczbą i jakością pasmanterii i hurtowni tekstylnych jestem wręcz rozpieszczona dość krytycznie podchodziłam w tej kwestii do stolicy Śląska. Kilka pasmanterii położonych w centrum miasta - zaopatrzenie poprawne. :) Myślałam: to tyle w temacie. Większe zakupki via Łódź. :) A tymczasem pod samym nosem mam dwa skarby! :)
Pierwszy w postaci przeuroczego sklepiku-pasmanterii, którą prowadzą przemiła mama i córka. Nie dość, że wytwarzają obłędną biżuterię, to jeszcze w ich szufladach kryje się np piękny filc, który pobudził moją wyobraźnię, czego efekty zobaczycie niebawem. :) Ponadto koraliki, igły, mulinka, kordonek - ceny zaiste więcej niż przystępne! Zapraszam gorąco, "ktokolwiek będziesz w witosowskiej stronie" :) ewentualnie na facebooku: https://www.facebook.com/pages/Bizuann/541887832496920?fref=ts
Drugim skarbem jest Koło Rękodzieła Artystycznego, które zbiera się co wtorek o 16:00 w osiedlowym klubie Plus przy ul. Witosa 17. Klub tworzą przeurocze panie, które wyrabiają cuda - cudeńka! Wystarczy tylko spojrzeć na tę galerię: http://www.zh.katowice.pl/kolo-rekodziela,Galeria,63.html
albo na poniższe zdjęcie lajkonika:
A to tylko wierzchołek góry lodowej! :) Wkrótce postaram się zamieścić więcej zdjęć z pracami tych niezwykle utalentowanych rękodzielniczek. :) Zajmują się wszystkim: frywolitką, szydełkiem, wyszywaniem koralikami, haftowaniem, filcowaniem, decoupagem... Dzięki ich uprzejmości i życzliwości uczę się robienia na szydełku - dziś miałam pierwszą lekcję. :) Efekty na razie mizerne, póki co walczę z koordynacją przy robieniu łańcuszka. To naprawdę sztuka przeciągać oczka, trzymać szydełko i odpowiednio naprężyć kordonek... Ale pochwalono mnie, że jak na pierwszy raz poszło mi dobrze. :D
I tak pod wrażeniem tych oto skarbów uważam maj w Katowicach za udany. :)
Tradycyjnie jednak, wierna haftowi stworzyłam taki oto magnesik. Nie do końca osiągnęłam zamierzony efekt, ale i tak go zaprezentuję. :) Ostatnio naszło mnie na sowy. Strzeżcie się, będzie ich wkrótce więcej na tym blogu. :)
"Jest na Ziemi jedno moje małe miejsce, gdzie poza biciem serca nie liczy się nic więcej..."
Translate
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą prace innych. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą prace innych. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 13 maja 2014
wtorek, 11 marca 2014
Rzę-sówka od Majaleny
Dziś będę chwalić talent Majaleny, którego owoc możecie podziwiać na poniższych zdjęciach. To oto śliczne, zielone cudo przyfrunęło do mnie wprost z - nomen omen - zielonej Irlandii. Proszę patrzeć, podziwiać i zazdrościć. Ja sama sobie zazdroszczę. :) Do tego dołączona była pyszna, miętowa czekolada na gorąco (na zdjęciu). Uwielbiam taką kombinację smaków - zatem: cheers! Majaleno, dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!
Jeszcze kilka słów wyjaśnienia: Rzę-sówkę wygrałam właściwie przez przypadek - jak się okazało bardzo szczęśliwy. Dzieła Majaleny, zwłaszcza "sówkowe" niezwykle przypadły mi do gustu, ale nie miałam specjalnej nadziei na wygraną, gdy ich autorka ogłosiła konkurs, w którym można było ja zdobyć. Właściwie dopiero mail od Majaleny zmobilizował mnie do stanięcia w szranki i udało mi się (do dziś nie wiem jak) dwukrotnie trafić w odpowiednie numery komentarzy - i za to właśnie zostałam wyróżniona tak pięknym prezentem. ;)
Nie będę się nadmiernie rozpisywać jak bardzo się cieszę, choć - jak mawia Pietrek z "Rancza" - "okropnie mnie przyjemnie". Bardzo chciałabym hodować sowę, o czym zresztą już kiedyś pisałam. Niestety, przynajmniej na razie jest to niemożliwe, zatem taka, śliczna, mała sówka to doprawdy, częściowe choćby spełnienie tego marzenia. I zawsze mogę ją nosić przy sobie. :)
Polecam wszystkim zaglądanie do bloga Majaleny - raz, że znajdziecie tam więcej takich cudeniek, dwa, że być może autorka ogłosi kolejny konkurs. :) Tak czy inaczej - warto. :)
A i o mnie nie zapominajcie, zwłaszcza, że niebawem, natchniona nieoczekiwanym sukcesem, zaproszę was do zabawy, w której wygrać będzie można cosik hand-made, choć niekoniecznie będzie to sowa. ;)
Raz jeszcze dziękuję Majaleno!
Subskrybuj:
Posty (Atom)