Tytuł: Zagadki przeszłości
Seria: Czarna Seria
Wydawnictwo: Czarna Owca
Miejsce i kok wydania: Warszawa 2014
Ilość stron: 366
Zdjęcie pochodzi z tej strony.
Na początku książki poznajemy trzy odrębne historie ludzkie, które mają miejsce w 1970, 1994 i 1979 roku, by zaraz po nich przenieść się do teraźniejszości literackiej (2004 rok), gdzie poznajemy detektywa Jacksona Brodiego. Mężczyzna nie może narzekać na brak zajęć. W tym samym czasie przyszło mu zmierzyć się z kilkoma sprawami i to nie byle jakimi, bo dotyczącymi zamierzchłej przeszłości. Do tego wszystkiego ktoś czyha na jego życie.
Bardzo podobny opis fabuły (tylko jeszcze bardziej szczegółowy) znajdziemy na okładce książki. Całkiem zachęcający, prawda? Niestety to najciekawsza część książki :(
Pomysł na książkę był ciekawy i miały duży potencjał. Niestety wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Niedawno czytałam "Inspektor Kres i zaginiona" Agnieszki Turzynieckiej, i tam wielowątkowość i masa spraw do rozwiązania sprawdziły się doskonale. Podobnie jak tutaj miałam wrażenie, że książka w dużej mierze jest obyczajówką. Tam cechy te były ogromnym walorem książki, tutaj jednak wszystko poszło nie tak!
Kilka pozornie nie łączących się ze sobą historii tak się wlecze, że czytelnik zapomina o czym czyta w danym rozdziale. Liczne dygresje wprowadzają tylko chaos. Nużyła mnie ta książka strasznie. Jackson Brody sympatyczny, życzliwy facet, dobry ojciec, niedoceniony mąż (były) - nawet można go polubić. Tylko ta jego agencja... jakoś nie bardzo mogę zrozumieć, jak mógł się utrzymać z tego co tam robi. Ten szczegół niestety mocno nadwyrężył mi jego wizerunek. Jego zdolności śledcze - marne. Gdyby nie tych kilka rozmów, które przeprowadził, i odpowiedzi, które otrzymał "na tacy" to obawiam się, że żadnej sprawy by nie rozwiązał (ja jestem przyzwyczajona do pościgów, śledzenia podejrzanych, analizowania dowodów, szukania poszlak i motywów). To co mu się przytrafiło w ostatnim czasie (zamachy na życie, romans czy "nagroda") są jakby wymuszone i wciśnięte w fabułę na siłę, do tego kompletnie niewiarygodne. Pozostali bohaterowie? Widać, że autorka starała się im nadać nietuzinkowy wygląd i osobowość, chciała w ten sposób stworzyć wyraziste osoby. I oczywiście, stworzyła niebanalne postaci, tyle że, dla mnie były one mało rzeczywiste. Późniejsza przemiana Amelii i drugie, łagodne oblicze wyrachowanej Pani Rain były mocno przesadzone.
Jedyną mocną stroną książki była dla mnie jej obyczajowość (pomijając fakt, że momentami treść była nieznośnie rozległa). Podobało mi się przedstawienie życia Olivii, Laury i Michelle (mam na myśli pierwsze trzy rozdziały), ale przecież większość czytelników od kryminału oczekuje ciągłego napięcia, szybkich zwrotów akcji, niepewności, tajemniczości, a nawet strachu, a nie prozy życia.
Książki zdecydowanie nie polecam miłośnikom kryminałów, bo istnieją obawy, że zasną podczas lektury. Mogę ją za to polecić osobom odważnym, otwartym na wszelkie przejawy "inności" w literaturze.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Agnieszce
i Wydawnictwu Czarna Owca
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
(miała być w poprzednim miesiącu, jako brązowa, ale nie zdążyłam przeczytać,
teraz jednak też pasuje do siwego i szarego,
bo w takich barwach jest druga połowa okładki)
- Klucznik
(ąćęłńóśźż; mroczny klimat - głównie jeśli chodzi o okoliczności zniknięcia Olivii)