Jeśli nie
dostąpię kosmicznej transformacji, będzie to wina Wiewióra.
Trudno uwierzyć,
że przez przypadek, wsiadł do pociągu relacji "kierunek przeciwny",
skutkiem czego spóźniliśmy się na lekcję całe pół godziny. Węszę spisek. Na
dodatek rundę zapoznawczą przesiedział w łazience przebierając się z roboczych
kombinezonów w zgrzebne szaty godne wyściełanych wełną podłóg Perpetuy. Kara:
Przypadło nam miejsce z dala od talerza z ciasteczkami bio-eko. Pozycje
indyjskie też mu nie odpowiadały, więc kręcił się cały wieczór w daremnym
poszukiwaniu wygodnej pozycji siedzącej. Okoliczności łagodzące: po trzech godzinach na
podłodze każdy traci czucie w pośladkach.
Nie musieliśmy oddychać błękitem ani krążyć z rękami na Hände hoch. Żeby przygotować
partnerów na szpitalną imprezę, część żeńska musiała tylko zademonstrować oddychanie z
sali porodowej. Co mi się nie udało, dławiłam się bowiem śmiechem.
Wiewiór nie
wyraził też żadnych obaw w obliczu objęcia nowej życiowej roli. Na szczęście
okazało się to postawą typowo męską. Jeden z obecnych ojców in spe oświadczył
nawet: Nie, nie boję się. Teraz jest zupełnie fajne. Dziecko jest zawsze z
nami, ale nie przeszkadza wcale.
Masowaliśmy ręce
maścią wspierającą przepływ energii. Relaks gwarantowany - podobno. O ile jest
się miłośnikiem bezynopochodnych woni. Wbrew przepowiedniom Perpetuy Paschaliny Wiewiór nie
poczuł się młodziej. Za to tuż po zajęciach pobiegł do łazienki, by zmyć z
siebie "to świństwo".
Okazuje się,
szpik mam nadziewany kobiecością. Nurtuje
mnie bowiem pytanie: W czym dostąpić porodowej nirwany? Perpetua, która sama
nigdy nie rodziła, udziela sprzecznych komunikatów w tej kwestii: "Ubierzcie
się w koszulkę. Swoją lub męża.* Żeby Wam było komfortowo i wygodnie. Coś w
czym czujecie się dobrze, a nawet ładnie. Ale wybierzcie garderobę, którą bez
żalu wyrzucicie po fakcie do śmieci. Poród to brudna sprawa". Nie czuję
się ładnie w ubraniach roboczych.
Na zewnątrz
Wiewiór rzucił mi rozczarowany:
Gorzej ją sobie
wyobrażałem.
*W
przeciwieństwie do poprawnej politycznie angielskiej położnej, którą widuję na
DVD, Perpetua wciąż utrzymuje, że wszyscy jesteśmy zaobrączkowani. Perpetua
lubi też rzucić frazą bawarskiej oczywistości: "I wtedy możecie zawieźć
swoje żony do szpitala...." oraz "Ubranka dla dziecka zostawcie
spakowane wraz z fotelikiem samochodowym w pokoju dziecka...".
O oddychaniu błękitem, czyli lekcjach bez partnerów znajdziecie tutaj: