Kolejność przybywających do mnie lalek już dawno gdzieś się pogubiła, a że ostatnio przybyły w hurtowych ilościach postanowiłam odejść od planowanego schematu. Tyle razy obiecywałam sobie powrót do regularnego opisywania ich na blogu - a z tego też nic nie wyszło - więc tym razem już bez usprawiedliwiania się i obiecywania, zarówno sobie jak i Wam, że to może się zmienić, po prostu od czasu do czasu coś tu pokażę. Jak najdzie mnie chwilowa wena! Uznałam, że zmienię też formę prezentowania lalek. Zamiast opisywać to co możecie po prostu zobaczyć na zdjęciach opowiem Wam po krótce jak to się stało, że akurat ta konkretna lalka do mnie trafiła i jak u mnie się "zmieniła" :)
Zaczynajmy...
Barbie jako Cukrowa Wróżka z bajki "Barbie w Dziadku do Orzechów" to nie była lalka, którą chciałam mieć od dziecka. Za to to był pierwszy pełnometrażowy film z udziałem Barbie, który dostałam i namiętnie oglądałam jako mała dziewczynka. Później pojawiały się inne filmy i inne lalki - i to do nich pałałam większą miłością. Po prawie 20 latach zapragnęłam posiadać kilka lalek - właśnie z tych pierwszych filmów - które najlepiej zapadły mi w pamięć. Długo nie musiałam szukać. Może pamiętacie jeszcze z naszych blogów i forum użytkowniczkę Paumar? Zupełnym przypadkiem odnalazłyśmy się na fejsbukowej grupie lalkowej! Paulina (obecnie znajdziecie ją na instagramie pod nickiem @2righthands) w dalszym ciągu zbiera Barbie z bajek, wczesnych lat 2000 oraz przedstawicielki Disneya. I to dzięki niej stałam się posiadaczką Barbie as Sugarplum Princess :)
Nie wiem co może pojawić się w kolejnym poście, chociaż mam przygotowanych kilka sesji. Możecie być jednak pewni, że jeszcze nie raz wspomnę o Paulinie, bo od momentu odświeżenia naszej znajomości i dzięki komunikatorom zyskałam kolejnego kompana w lalkowym świecie! A ta Cukrowa Wróżka to nie jedyna Barbie, którą udało mi się zdobyć dzięki Paulinie! Tak więc, myślę, że jest na co czekać :)))














