Tak wyglądała w pudełku (zdj. ebay):
A to już moja Barbie:
W tej serii Barbie została ubrana w błękitną suknię a jej przyjaciółka Teresa - w różową. Spódnica jest zrobiona z połyskującego materiału i pokryta haleczką z siateczki, na której naszyte są wielobarwne kwiaty. Taki same odzoby występują też na górze sukni i delikatnych rękawkach.
Do sukni dobrano kolorytycznie buciki. Są ta klasyczne szpilki z tamtego okresu.
Barbie ma piękną twarz - bardzo delikatną. Jej oczy są zachowane w niebieskiej tonacji. Lalka posiada dwukolorowe tęczówki - błękitno fioletowe. Na powiekach ma cienie: jasno niebieski i różowy. Jej włosy są niestety zdecydowanie rzadzsze niż u pudełkowego egzemplarza, ponieważ spędziłam wiele godzin na czesaniu i tworzeniu nowych fryzur. O dziwo zachowały się bardzo ładnie - nie puszą się oraz są jedwabiste i gładkie (a nie były odświeżane!!!) ;)
Barbie ma też dość nietypową biżuterię. Składa się ona z kolczyków, pierścionka i naszyjnika na srebrnym sznureczku. Dlaczego nietypowa? Jest w kształcie kwiatów róży :)
A teraz najważniejsze. Dlaczego Songbird Barbie? A dlatego, że Barbie w swoim zestawie posiada uroczego błękitnego ptaszka, który o dziwo upływu lat ciągle gra taką samą melodię - a właściwie ćwierka po przyciśnięciu odpowiedniego guziczka. Ptaszek jest idelanie wyważony, dzięki czemu Barbie albo małe dziewczynki mogły go trzymać na rękach za jego "dzióbek" (który jednocześnie jest włącznikiem dźwięku).
Jeszcze kilka zdjęć Barbie:
A teraz jeszcze przed rozpoczęcim roku akademickiego czeka mnie mała wycieczka - Warszawa na weekend :)


(z dzieckiem w wersji AA)

