Odkąd pamiętam Alicja lgnęła do wszelkiego rodzaju zabaw plastycznych. Do tej pory mam pochowane całe segregatory z jej pracami. A ileż to prac zostało wyrzuconych? Strach pomyśleć. Moje dziecko uwielbiało bowiem tego typu zajęcia. Z wielką przyjemnością wyklejała, rysowała, kolorowała, malowała farbami. Oj, naprawdę. Nie miałam najmniejszego problemu, by namówić ją do stworzenia kolejnego dzieła. Zupełnie inaczej to wygląda z Natalką. Ten mały smyk przez bardzo długi czas nawet nie chciała słyszeć o ołówku. Dopiero całkiem niedawno odkryła kredki (bez których nawiasem mówiąc nie rozstaje się ostatnio na krok). No i wreszcie udało mi się również namówić ją na nieco inną zabawę.
Wreszcie bawiłyśmy się farbkami do malowania paluszkami! Oj, powiem Wam, że już nie mogłam się tego doczekać... A teraz zobaczcie jak nam to wyszło :)