Followers

czwartek, 30 stycznia 2014

Koniec stycznia ze śniegiem


to nic dziwnego w Północnej i Centralnej Europie, ale rozpuszczeni bezśnieżnym grudniem i połową stycznia, trudno jest nam zaakceptować mróz i śnieg. 
Wielkanoc w tym roku późna, więc ciągle jest nadzieja, że choc wtedy nie będzie już biało, a ja liczę na wiosenne kwiaty.

Robótkowo wykańczam moją narzutę - zostało mi przepikowanie warstwy zewnętrznej z szydelkowych  kwadratów z lewą stroną, zrobioną na drutach (głównie przez moją babcię). Ponadto mam to i owo rozpoczęte.

Zbliżają się imieniny przyjaciółki i mamy, wymyśliłam sobie dekupażową biżuterię (zawieszki) na sznurkowych szydełkowych naszyjnikach. Prawie hurtownia mi wyszła, ale moja mama czasem daje moje wyroby swoim koleżankom, więc postanowiłam zrobić więcej z tą właśnie myślą.








piątek, 10 stycznia 2014

Pierwsza dekada stycznia kończy się

Czas więc na pokazanie zaległości świątecznych pod postacią bombek decu - zrobionych ze starych plastikowych bombek - kupionych za grosze.


Nareszcie dokończyłam bolerko, które dawno już zaczęłam, jeszcze latem i niestety nie szło mi zupełnie, prułam kilka razy.


Wśród panów popularne są kominy, oto jaki zrobiłam na drutach:


Nasza bardzo dobra przyjaciółka mówi o jednym ze znajomych, że wysępił szalik tubę (nie ten, tylko inny) i że może ona by coś wysępiła ;-) Chciała czapeczkę, to zrobiłam, tym razem szydełkiem, z kwiatkami i cekinami.


A to ten komin wysępiony, niestety nie zrobiłam zdjęcia przed wysłaniem, więc pokazuję fragment zdjęcia na "sępie", chroniąc jednakowoż jego tożsamość. Słabo w związku z tym widać.