Followers

niedziela, 29 stycznia 2012

Dolaczylam do TUSAL-a 2012

ktory rozpoczela Cyber Julka. Zorientowalam sie troche pozno, kiedy na blogach pojawily sie sloiczki z jakimis nitkami i zaciekawilo mnie coz to takiego. Na czym to polega, przeczytac mozna tutaj.
Zgodnie z definicja, jest to robienie czegos zupelnie bezuzytecznego. Dla mnie ma to jednak wazna funkcje - zapanowanie nad walajacymi sie wszedzie scinkami nitek produkowanymi w ilosci niemozliwej do ogarniecia, zwlaszcza przy robieniu elementow albo roznokolorowych zabawek. Julka postanowila jednakze, mimo spoznienia, pozwolic mi na dolaczenie. Ja ze swojej strony zaczelam zbierac nitki do sloiczka, stwierdzajac, ze to jest po prostu dobry pomysl.
Zatem opoznione zdjecie moich w sumie kilkudniowych zbiorow:
Sloiczek maly, ale na razie powinien byc ok. W razie czego wymienie.

No i skonczylam bolerko. Poszlo mi to calkiem szybko. Oto jak ono wyglada:
Troche sie napracowalam nad tym, by bylo zakonczone lukowato z przodu - tak sobie zyczyla moja mama. To w srodku to broszka, stwierdzilam, ze nie bede robic zapiecia. Dobrego tygodnia!

środa, 18 stycznia 2012

Nowosci i zaleglosci

Z nowosci, jeszcze cieplych to etui na komorke i breloczek, dla przyjaciolki mojej najlepszej na imieniny. Wrobilam koraliki i na gladkim troche to wyszlo chaotycznie.

A oto zaszlosci - takie sobie zrobilam naszyjniki w czasie swiatecznym. Troche w ramach treningu jak wrobic kulke, wiekszy koralik, by nie bylo widac nitki. Juz wiem!



 Teraz musze pomyslec nad kolejnym, nowym wyzwaniem, ktorym jest wdzianko z Cariny dla mojej mamy.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Nowy rok, nowe wyzwania

W sobote rozebralam duza choinke. Juz czas... Mala ciagle stoi, ciagle jeszcze jest ciemno, a lampki rozswietlaja. Duzo jeszcze mamy bozonarodzeniowych ozdob. Bede je chowac stopniowo. Bez choinki pokoj wyglada inaczej, bardziej codziennie, zmienilam serwety i czekam na dluzsze dni, proszac aure, by nie sypnela sniegiem.
Moja przyjaciolka,  ktora niestety przeprowadzila sie do Kopenhagi, urodzila przed swietami synka i w zwiazku z tym wydarzeniem zrobilam dla niej karuzele, w tematyce morskiej - osmiornica, zolw i rybka wisza na wodorostach.
No to milego tygodnia. Az boje sie powiedziec, ale Nowy Rok dobrze sie zaczal. Moze sie wreszcie wszystko wyprostuje?

niedziela, 1 stycznia 2012

No to mamy Nowy Rok

Koniec z ozdobami swiatecznymi nastapil wlasciwie w tygodniu przedswiatecznym. Nie pokazywalam jeszcze naszej malej choinki, kupilismy ja rok temu, wtedy tak wygladala.
Przez rok stala w ogrodku i zasadniczo urosla.
W tym roku wyglada nastepujaco:

W czasie swiat i troche po skonczylam na dlugo odlozony szal z welny, ktora swego czasu kupilam w promocji w Netto. Choc z bliska i w czasie roboty kolorystyka nie wydawala sie zbyt atrakcyjna, to po rozlozeniu kolory spodobaly mi sie. Ten szalik na pewno bedzie dla kogos prezentem - taki mialam zamysl od poczatku, poza tym welna mnie gryzie. W brzeg wrobilam cekiny - mialam takie, ktore byly w kolorystyce tej welny i niemalze zupelnie przezroczyste, daja wiec efekt delikatnego opalizowania. Ku mojemu zdziwieniu odkrylam, ze cekiny wrabiaja sie latwo i dobrze. Jeszcze zostalo mi zakonczenie nitek no i uformowanie - zastanawiam sie ciagle, czy na mokro naciagnac i przypiac czy lekko uprasowac.


Zrobilam rowniez pare naszyjnikow.
Jeden z nitki dziesiatki bawelnianej oraz drobnych perelek hodowlanych, nitke usztywnilam po zrobieniu Paverpolem, jako ze cienka bawelna nieusztywniona po krotkim czasie uzywania wyglada na zszargana.





Pozostale zrobione sa z czarnej lnianej dratwy.

Na koniec, z pewna niesmialoscia chcialabym wyrazic zyczenie, by ten wlasnie rozpoczety Nowy Rok o numerze 2012 okazal sie milym, sympatycznym rokiem, przede wszystkim pelnym zyczliwosci. By wszyscy ci co nam zle zycza, wszystkie wredne hieny, sfrustrowani zazdrosnicy omijali nas szerokim lukiem i trzymali sie od nas z daleka. By nasze otoczenie docenialo nas i nasze wysilki. By nasze cialo i dusza nie odmawialy nam posluszenstwa. By nasi bliscy zyli w zdrowiu i pomyslnosci.

Tym wszystkim, ktore zagladaly do mnie, zostawialy mile komentarze (czytam zawsze, zagladam tez do was, choc z tym komentowaniem czasem albo nie zdaze, albo sie zagapie..., albo zapomne, albo mi sie wydaje, ze skomentowalam) dziekuje za to, ze jestescie. Napisalam w formie zenskiej, bo wiekszosc zagladajacych to panie, ale jesli panowie zagladaja to ich to rzecz jasna rowniez dotyczy.
Lubie to wcale niemale wirtualne robotkowe kolko zainteresowan, ktore jest dla mnie dobra odskocznia od calkiem powaznej rzeczywistosci. Dzieki temu mam siwadomosc istnienia osob, z ktorymi nie tylko dziele zainteresowania, ale i system wartosci. Jestescie mile/mili, zyczliwi i o dobrych manierach. Ciesze sie, ze was poniekad znam.