Followers

wtorek, 25 grudnia 2012

Najserdeczniejsze życzenia

Może odrobinę spóźnione, ale najserdeczniejsze życzenia świąteczne oraz pomyślnego Nowego Roku dla wszystkich odwiedzających

niedziela, 16 grudnia 2012

Trzecia niedziela adwentu

Ponieważ wyjeżdżamy, to jest to ostatnia, którą spędzimy w domu. Czas więc zamykać warsztacik, który jeszcze wczoraj wyglądał tak:
Zapas szydełkowych gwiazdek i śnieżynek uszczuplił się, bo powysyłałam już wszystkie świąteczne kartki, które zresztą w tym roku sama zrobiłam, podobny pomysł jak Ania-Hrabina, która też w tym roku użyła wydruków retro pocztówek.
Spróbowałam też decoupage na drewnianych gwiazdkach, serduszkach oraz prostokącikach ze sklejki, serduszka są w całości oklejone serwetką.

A tak moja świąteczna wystawka wygląda w całości - ozdób będzie jak zwykle za mało, ale w tym roku wyjątkowo dużo rozdałam.



sobota, 8 grudnia 2012

Adwent się zaczął już tydzień temu

zatem od tygodnia mam już adwentowe ozdoby, wieniec na drzwiach i adwentowy świecznik - oba zrobiłam sama


Na suficie zawiesiliśmy gałązki wierzby trollowatej, na której powiesiliśmy ozdoby. Tego typu dekoracja jest tu bardzo popularna, więc bardzo się ucieszyłam, gdy kolega z pracy dał mi taką gałązkę.

Grudzień, adwent i nieustanne ciemności - palę więc świece, by umilić choć odrobinkę tę niemal nie kończącą się noc.



Coraz zimniej, więc mojej kochającej czapeczki przyjaciółce zrobiłam kolejną, grubszą i cieplejszą.


A mój świąteczny warsztacik produkuje ozdoby



wtorek, 20 listopada 2012

No to połowę listopada mamy już za sobą

a adwent - za dwa tygodnie. W sklepach święta na całego. U mnie warsztat świąteczny w pełni rozwinięty, ale jeszcze nim pokażę mój ostatni urobek, zaprezentuję czapeczkę, którą zrobiłam dla pewnej miłej osoby, która chciała czapeczkę do swojego nowego czerwonego płaszczyka.
No i jak już wspomniałam, ozdoby się produkują, oto "urobek" od ostatniego razu. W tym roku hitem beda aniolki ze sznurka (Juto, pozdrawiam Cie) bo mozna w nie wstawic elektrycznego tealighta (ot wynalazek) i ladnie jest w ciemnosci podswietlony. A ciemnosci to juiz w tej chwili codziennosc. Rano ciemno, po poludniu ciemno, a te påare godzin dnia i tak sie chowa za chmurami.


Świąteczne dekoracje pojawiają się na wielu blogach, dla mnie to zawsze i nieustannie przyjemość oglądania
Aniołki Juty pojawiły się ostatnio w dużej ilości, ale ile by ich nie było to wszystkie są wyjątkowe.
Alex cos swiatecznego kombinuje, pewnie niedlugo zobaczymy...
U Gosi (To co lubie) nie tylko gwiazdeczki ale i choineczki z papierowej wikliny
U Joasi (Mix robotkowy) przeurocze dzwoneczki
Elzbieta (Rose et crochet) narobila gwiazdek co niemiara
Wiki (fascinata) nie tylko narobila prostych gwiazdek, ale jeszcze schemat zamiescila!
W Wiedzmowie tez gwiazdki i sniezynki
U Gosi z Grzybowa z kolei aniolki
Pozdrawiam!

niedziela, 28 października 2012

Sezon na ozdoby świąteczne można uznać za otwarty

Gdyż nie tylko rozpoczęłam produkcję, lecz również pierwsze dwie partie usztywiniłam.
Choć w tym roku planujemy jedynie ubrać małą choineczkę, to wiem, że zapotrzebowanie na ozdoby będzie.
Trochę to pewnie nuda, bo w większości to samo, co już było w poprzednich latach, ale to naprawdę produkcja tegoroczna.


No cóż, dzisiaj zmiana czasu a za chwilę listopad....

sobota, 20 października 2012

Narzuta w produkcji

Najpierw, specjalnie na prośbę Urszuli, pokażę jak wygląda moja narzuta. Można by stwierdzić, że niewiele zostało do końca, gdyby nie fakt, że wydała mi się zbyt ażurowa, a przez to nadmiernie rozciągliwai postanowiłam, że zrobię ją podwójną. Pod spód dam zeszyte ze sobą kwadraty zrobione na drutach. Kupiłam trochę włóczki na ten cel, gdy była w promocji, ale obawiam się, że nie starczy. No trudno, ta włóczka jest często w promocji i na pewno znowu się trafi, zanim wyrobię cały zapas. Na razie zrobiłam 2 kwadraty, będą wielkości 4 kwadratów szydełkowych. Oczywiście muszę narzutę wydłużyć.





Dzisiaj rano, korzystając że nie padał deszcz, przesadziłam zioła do moich zdekupażowanych doniczek. To znaczy estragon, rozmaryn i papryczki chilli. Tak wyglądają na oknie w kuchni:
Słabo wyszło mi, niestety, zdjęcie pod światło.
Koleżanka, któa dostała szyjogrzej opisany tutaj, była bardzo z niego zadowolona. Niestety, ich pies dorwał się i odgryzł kwiatek, czym bardzo zmartwił swoja panią. Na pociechę zrobiłam jej coś takiego:
A w produkcji dekupażowej kolejne pudełko, tym razem okrągłe, w jesienne liście, też prawie gotowe.




Miłej niedzieli!



sobota, 13 października 2012

Parę drobiazgów

zrobiłam w ostatnim czasie. Na przykład dokończyłam i usztywniłam koronkę na pudełko, jeszcze nie przyklejona, zatem się przesunęła.
Oprócz tego w ramach przerywnika dwa świeczniki obrobione.
Tak wyglądają z zapalonym w środku elektrycznym tea-lightem.
Zmieniłam również abażur w mojej lampce do czytania, przedtem pokazywałam tę lampkę tutaj. Podświetlony, rzuca cienie na ścianę.




Zrobiłam też szaliczek i broszkę z miłej, melanżowej wełenki.

Teraz pracuję nad moją narzutą z kwadratów oraz od czasu do czasu zrobię jakąś ozdobę szydełkową.

niedziela, 30 września 2012

Ostatni dzień września

A przed nami pół roku ciemności, deszczów, zimna i w ogóle wszystkiego co najgorsze.
Dobrze, że człowiek ma swoje hobby.  Pewnie niedługo zacznę ozdoby świąteczne.
Na razie zrobiłam czapeczkę dla mojej przyjaciółki, mam nadzieję, że będzie pasować. Odkurzyłam druty, jak widać. Umiem robić na drutach, ale po prostu wolę szydełkiem. Najgorzej, jak trzeba pruć, bo potem jest zbieranie oczek, a tego nie lubię.



Dzianiny ciągle modne, na przykład puf w ILVA (599 koron)

w Illums Bolighus (prawie 1300 koron za poduszkę 69x69 cm!!!!)
A tu cały wybór z by nord

 

Tak więc druty w dłoń, obrabiamy stare pufy i poduszki. Nikt pewnie tego od nas nie kupi, nawet za ćwierć ceny, ale możemy zrobic coś sobie lub znajomym.

A co do moich doniczek, to zostało mi tylko kilka warstw lakieru do nałożenia. Tym razem robie to za pomocą poliuretanu, zatem tylko 1 warstwa dziennie.



poniedziałek, 24 września 2012

Mamy kalendarzową jesień

Porami roku żyję... No niestety, dni coraz krótsze, wstaję po ciemku...
Choć mam wrażenie, że wszystko opóźnione w tym roku, pomidory na krzaczkach, choć w szklarence, dopiero co zaczynają się czerwienić.
Cośtam cały czas dłubię, a jakże.
Może od końca - dla wujcia wydziergałam na drutach czapeczkę - oglądaliśmy film "Ze slumsów na Harvard" (Homeless to Harvard), gdzie główna bohaterka miała właśnie taką czapeczkę:

i wtedy wujcio stwierdził, że taka oto czapeczka by mu się podobała. Szczerze mówiąc zdjęcie znalazłam dopiero teraz, jak piszę tę notkę i próbuję sobie przypomnieć jak to było, ale chyba udało mi się oddać klimat tego nakrycia głowy (nieco)

Film swoją drogą polecam.
Swojej znajomej bardzo fajnej, a moze to już przyjaźń, zrobiłam sznurkowy naszyjnik w jej ulubionych fioletach oraz takie coś na szyję, bo ona lubi sobie kręgosłup szyjny grzać. Ten coś to mniej udany produkt, ale jest już to jest.

A dla mojej przyjaciółki naj od ponad 20-tu lat odnowiłam jej chustecznik - tak, to mój pierwszy, jakoś nie robiłam nic takiego wcześniej.

 Miało być w kolorach i wzorach wiosennych - no to jest.

Teraz zabieram się za wykańczanie tych doniczek, które wiosną uległy zniszczeniu ze względu na niewłaściwe ich przygotowanie. Musiałam więc wszystko obedrzeć i zrobić na nowo. No cóż bywa.
Pozdrawiam.