Followers

sobota, 29 października 2011

Po Halloween - nastroje swiateczne. Ale Halloween dopiero w poniedzialek.


Swieta w sklepach zaczynaja sie coraz wczesniej. Do niedawna - po Halloween, ale teraz zaobserwowalam, ze jeszcze w pazdzierniku. Dla mnie to troche za wczesnie. Ale ozdoby zaczynam robic w pazdzierniku, bo inaczej moge nie zdazyc. Dlatego juz w polowie pazdziernika, doprowadzajac Wujcia do smiechu, ubralam stojaca w ogrodku choinke celem sfotografowania nowo powstalych ozdob. Oczywiscie chwilowo.
Nowatorstwo w tym roku polega na tym, ze robie z nici w kolorze ecru, tak jak na zdjeciu z chpinka

oraz ze sznurka

















Zawsze chcialam zapisac wzory, z ktorych robilam razem z gotowymi produktami, ale udalo to mi sie tylko dla kilku z nich. Zajmuje to, niestety, sporo czasu. 





Jak juz pisalam, rok temu zainspirowaly mnie szydelkowe choinki-stozki, ktore widzialam w pewnym sklepie z wyrobami bardzo artystycznymi. W tym roku sprobowalam sama i uwazam, ze efekt jest calkiem przyjemny. Choineczka zrobiona jest szydelkiem ze sznurka jutowego, no i ze wzgledu na to, ze uwazam ja za udana, to dedykuje ja Jucie, ktora prowadzi uroczy kacik sznurka i szydelka.

A tydzien temu upieklam ciasto z przepisu, ktory podala mi moja mama. Zaleta tego przepisu jest, ze kruche ciasto nie potrzebuje chlodzenia i dobrze sie walkuje.

       Ciasto:
  • 3 szklanki maki krupczatki
  • troche wiecej niz ½ szklanki cukru
  • 4 zoltka
  • 1 lyzeczka proszku do pieczenia
  • kostka margaryny (ja dalam maslo)
  • 1 lyzka octu
  • 1 lyzka goracej wody

Ciasto zagniesc jak kruche. Jedna polowe rozwalkowac na papierze do pieczenia i poplozyc na blache. Posypac tarta bulka, polozyc na to mus (ja zmieszalam mus z ubita piana z bialek, z dobrym efektem), posypac tarta bulka i polozyc na to rozwalkowana pozostala czesc ciasta. Ja rozwalkowalam i wycinajac paseczki ulozylam kratke. Piec. Temp. ok 180 stopni, termoobieg, ok 45 min - tak chyba pieklam, ale nie pamietam.

wtorek, 4 października 2011

Pazdziernik sie zaczal

Niewiarygodne, ale mamy juz pazdziernik. Skonczylam zazdrostke! To znaczy rozprasowalam na mokro i w zwiazku z tym nadalam ksztalt. Efekt dobry, to znaczy w zasadzie lepszy, niz sie spodziewalam.

 Do turkusowego stworka dolaczyl fioletowy komorkowiec i pomaranczowy wampirek.
A to proba zrobienia abazurka. Niestety, nie do konca pasuje do lampki, do ktorej mialby byc przeznaczony. Chyba musze poszukac innej lampki.

Jak to stwierdzila moja przyjaciolka, chyba czas bedzie zabrac sie za ozdoby swiateczne. Ano prawda!