W tym roku wyjątkowo spokojnie, na luzie, bez gorączki
a mimo to wszystko się udało ;)
Mikołaj się spisał na medal - dziewczyny dziś od rana bawią się pod choinką :)
Aura też nam przedświątecznie dopisała,
choć dziś już na plusie i spod śniegu wyłoniła się prawie cała zmęczona zieleń.
Ale samym przygotowaniom towarzyszył mróz i śnieg
a nic lepiej nie nastraja na Święta :)
Choinka w tym roku w zamyśle Mojego Męża miała być sztuczna,
ale on sam przeciw nam trzem to z góry przesądzony wynik ;)
Mój przydział na wigilijne kolacje (były dwie )
obejmował kutię, kluski z makiem, rybę po grecku i kompot z suszu.
Zrobiłam też sobie makowy torcik z lukrem pomarańczowym,
w końcu wczoraj kolejny roczek stuknął ;)
Masa makowa przygotowana wg przepisu Babci - trochę jednak poniosło mnie ze słodyczą ;)
Piękny to czas spokoju, radości, odpoczynku, rodzinnej krzątaniny.
Na naszej rodzinnej ulicy w kilku kuchniach na raz odbywało się kucharzenie,
degustacje, śmiechy i rozmowy :)
No i w końcu można bez ograniczeń zajadać się smakołykami ;)
I spędzać więcej czasu na wspólnej zabawie :)
Niezbyt składnie mi pisanie tego posta idzie,
bo dziewczynki wciąż domagają się zabawy ;)
WESOŁYCH ŚWIĄT!!!