Witajcie ;)
Powoli wracam do świata żywych ;) Dzięki waszym gorącym życzeniom powrotu do zdrowia oraz... antybiotykowi udało mi się wyleczyć. Oczywiście nie obyło się bez pewnych komplikacji, ponieważ tabletka osłonowa przykleiła mi się do przełyku i 2 doby nie mogłam jej się pozbyć (niech żyje gracja!). Teraz już jest wszystko w porządku i mam nadzieję, że to koniec moich absurdalnych przygód.
Nie będę już Was zanudzać moimi historyjkami- przejdźmy do tematu! Bohaterem dzisiejszej notki będzie kolejny ulubieniec (na bank zastanawiacie się 'hmmm... czy jest jakiś lakier na tym świecie, który nie jest jej ulubieńcem!') czyli Essie Nr 252 'maximillian strasse her'.