122 lata temu 22 marca 1897 r urodził się Jan Galiciński, żołnierz II Brygady Legionów Polskich. Dla moje Mamy był Tatą, którego zabrała jej wojna, gdy miała 4 lata ...
Nie pisałem o tym na blogu, ale w dniu święta 100 - lecia Odzyskania Niepodległości pojechałem z Węgorzewa przez całą Polskę, aby tego szczególnego dnia znaleźć się na jego grobie we Wrocławiu.
Janek zgłosił się do Legionów Polskich we Lwowie już w sierpniu 1914 r, mając zaledwie siedemnaście lat. Przeszedł cały szlak bojowy II Brygady, która swoje walki rozpoczęła od przejścia przez Karpaty i zbudowania słynnej Drogi Legionów. Brał następnie udział w walkach pod Rafajłową, Nadwórną, Pasieczną, Zielona i Mołodkowem. W lipcu 1916 został ranny w bitwie pod Kostiuchnówka na Wołyniu. W lutym 1918 r. został zatrzymany podczas próby przebicia się II Brygady przez front pod Rarańczą. Był przetrzymywany w obozie internowania w Huszcie na Węgrzech. Po skierowaniu na front włoski uciekł z wojska austryjackiego i wrócił do Lwowa, gdzie brał udział w walkach polsko-ukraińskich pod dowództwem komendanta Mączyńskiego.
Pozostał po nim Krzyż Walecznych i pamięć mojego serca ...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lwów. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lwów. Pokaż wszystkie posty
piątek, 22 marca 2019
poniedziałek, 27 listopada 2017
Ukochane Miasto na literę L
Cieszy mnie to, że w Koszalinie i w małym Szczeglinie są ludzie, którzy zapytani o miasto na literę L wskażą najpierw Lwów, a dopiero potem Londyn ...
W sobotę poprowadziłem pierwszy raz Koszaliński Konkurs Poezji i Piosenki Lwowskiej. Główną nagrodę w kategorii piosenki ze szkół podstawowych zdobyła rewelacyjna Marcelina Ruczyńska (druga od lewej).
Pierwsze miejsce zaś w kategorii poezji wśród gimnazjalistów wywalczył 14-letni Tomek Grzelec z Połczyna Zdroju. Brawo !
O Lwowie pamiętają też nauczyciele i uczniowie Szkoły Podstawowej w Szczeglinie, którzy zaprosili mnie w środę 22 listopada na Lwowskie Spotkania.
I na koniec wyjaśnienie dlaczego listopad w polskiej historii należy do Lwowa ?
Bo to tam od 1 do 22 listopada 1918 r toczyły się pierwsze krwawe walki. To wtedy we Lwowie za broń chwycili też uczniowie i gimnazjaliści, którzy chcieli, aby ich ukochane Miasto należało do Polski.
Tych najmłodszych niepełnoletnich żołnierzy nazywamy Orlętami Lwowskimi.
W sobotę poprowadziłem pierwszy raz Koszaliński Konkurs Poezji i Piosenki Lwowskiej. Główną nagrodę w kategorii piosenki ze szkół podstawowych zdobyła rewelacyjna Marcelina Ruczyńska (druga od lewej).
Pierwsze miejsce zaś w kategorii poezji wśród gimnazjalistów wywalczył 14-letni Tomek Grzelec z Połczyna Zdroju. Brawo !
O Lwowie pamiętają też nauczyciele i uczniowie Szkoły Podstawowej w Szczeglinie, którzy zaprosili mnie w środę 22 listopada na Lwowskie Spotkania.
I na koniec wyjaśnienie dlaczego listopad w polskiej historii należy do Lwowa ?
Bo to tam od 1 do 22 listopada 1918 r toczyły się pierwsze krwawe walki. To wtedy we Lwowie za broń chwycili też uczniowie i gimnazjaliści, którzy chcieli, aby ich ukochane Miasto należało do Polski.
Tych najmłodszych niepełnoletnich żołnierzy nazywamy Orlętami Lwowskimi.
wtorek, 7 lutego 2017
Sokół czyli czamara Dziadka
W takim mundurze chodził mój Dziadek. To jest czamara czyli mundur sokoła ...
Dziś mija 150 lat powołania Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół". 7 lutego 1867 r został zatwierdzony statut "Sokoła Macierzy" we Lwowie.
Gniazda sokole przed I Wojną Światową w całej Polsce skupiały kilkadziesiąt tysięcy członków z których wielu wstąpiło do Legionów Polskich, podobnie jak chłopcy z Drużyn Strzeleckich Józefa Piłsudskiego.
W Krakowie tuż obok pomnika Czynu Legionowego znajduje siedziba Sokoła, który powstał w tym mieście później, bo dopiero w 1885 r.
Tablica obok wejścia to ewenement, który przypomina, jak wiele rzeczy zaczęło się we Lwowie ...
W Krakowie zachował się piękny budynek Sokoła, a w nim witraże ...
... a po lwowskim Sokole został nam tylko ten medal Dziadka "Sokół w walce o wolność 1914 - 1939"
I ostatnie jego zdjęcie w czamarze zrobione latem 1939 r.
Niby mało, ale to wystarczy, aby zrozumieć, że sokołem czuł się przez całe życie.
Dziś mija 150 lat powołania Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół". 7 lutego 1867 r został zatwierdzony statut "Sokoła Macierzy" we Lwowie.
Gniazda sokole przed I Wojną Światową w całej Polsce skupiały kilkadziesiąt tysięcy członków z których wielu wstąpiło do Legionów Polskich, podobnie jak chłopcy z Drużyn Strzeleckich Józefa Piłsudskiego.
W Krakowie tuż obok pomnika Czynu Legionowego znajduje siedziba Sokoła, który powstał w tym mieście później, bo dopiero w 1885 r.
Tablica obok wejścia to ewenement, który przypomina, jak wiele rzeczy zaczęło się we Lwowie ...
W Krakowie zachował się piękny budynek Sokoła, a w nim witraże ...
... a po lwowskim Sokole został nam tylko ten medal Dziadka "Sokół w walce o wolność 1914 - 1939"
I ostatnie jego zdjęcie w czamarze zrobione latem 1939 r.
Niby mało, ale to wystarczy, aby zrozumieć, że sokołem czuł się przez całe życie.
wtorek, 27 grudnia 2016
Kutia mojej Mamy
U mnie w domu wciąż jest żywa lwowska tradycja, że na Boże Narodzenie przygotowuje się kutię.
I nie ma dla nas znaczenia, że od lat mieszkamy na Pomorzu, a nie we Lwowie.
Ten kto ma kresowe korzenie, ten wie o co chodzi.
Chodzi o to, żeby być semper fidelis ...
I nie ma dla nas znaczenia, że od lat mieszkamy na Pomorzu, a nie we Lwowie.
Ten kto ma kresowe korzenie, ten wie o co chodzi.
Chodzi o to, żeby być semper fidelis ...
sobota, 17 grudnia 2016
Zapraszam do Lwowa
W niedzielę będę gościem audycji Radiowy Klub Obieżyświata, gdzie opowiem o swoim ostatnim pobycie we Lwowie.
Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszam o godz. 13.00 do słuchania Radia Koszalin.
czwartek, 24 listopada 2016
Śluby w Szczeglinie
Dostałem zaproszenie do szkoły w Szczeglinie na Spotkania Lwowskie,
które są organizowane co roku zawsze 22 listopada.
W tym roku tematem przewodnim Spotkań były Śluby Lwowskie z 1656 r króla Jana Kazimierza
oraz 200 - lecie Szkoły nr 10 im. św. Marii Magdaleny we Lwowie.
I ja także dostałem szansę, aby dołączyć się ze swą prezentacją i opowiedzieć o swoich kontaktach, które nawiązałem w 2014 r z dyrekcją tej szkoły.
Cieszę się też, że już dwukrotnie koszaliński oddział Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich zorganizował pomoc dla dzieci i nauczycieli ze szkoły, którą nazywają "Magdusią"
Jako radny Rady Miejskiej w Sianowie serdecznie dziękuję uczniom i nauczycielom Szkoły Podstawowej w Szczeglinie za przywracanie pamięci o Lwowie i jego mieszkańcach.
które są organizowane co roku zawsze 22 listopada.
W tym roku tematem przewodnim Spotkań były Śluby Lwowskie z 1656 r króla Jana Kazimierza
oraz 200 - lecie Szkoły nr 10 im. św. Marii Magdaleny we Lwowie.
I ja także dostałem szansę, aby dołączyć się ze swą prezentacją i opowiedzieć o swoich kontaktach, które nawiązałem w 2014 r z dyrekcją tej szkoły.
Cieszę się też, że już dwukrotnie koszaliński oddział Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich zorganizował pomoc dla dzieci i nauczycieli ze szkoły, którą nazywają "Magdusią"
Jako radny Rady Miejskiej w Sianowie serdecznie dziękuję uczniom i nauczycielom Szkoły Podstawowej w Szczeglinie za przywracanie pamięci o Lwowie i jego mieszkańcach.
sobota, 19 listopada 2016
Galicja w Krainie Czarów
Moje serce nie przygotowało się na te wiersze ...
... i dlatego oczy zaszkliły mi się nie raz.
Tylko ten który utracił Wielką Miłość,
może spróbować zrozumieć tych, których wygnano ze Lwowa .
Dziś odbył się XXII Koszaliński Konkurs Poezji i Piosenki Lwowskiej, który przypomniał, że jest takie miasto w mitycznej Galicji, do którego modlą się polscy poeci ...
... i dlatego oczy zaszkliły mi się nie raz.
Tylko ten który utracił Wielką Miłość,
może spróbować zrozumieć tych, których wygnano ze Lwowa .
Dziś odbył się XXII Koszaliński Konkurs Poezji i Piosenki Lwowskiej, który przypomniał, że jest takie miasto w mitycznej Galicji, do którego modlą się polscy poeci ...
niedziela, 16 października 2016
Polska szkoła we Lwowie
Był we Lwowie do 1939 r polski Uniwersytet, była też polska Politechnika, a pod Lwowem była Akademia Rolnicza w Dublanach. Działało około trzydziestu gimnazjów państwowych i prywatnych. Straty dla Polski związane z rozproszeniem i likwidacją tej sieci szkolnictwa po przegranej wojnie w 1945 r są ogromne. To tak jakby kazać mieszkańcom Krakowa opuścić swoje miasto i pozamykać krakowskie uczelnie i szkoły ...
Obecnie we Lwowie działają nadal tylko dwie polskie szkoła nr 10 i szkoła nr 24. Pierwsza z nich Szkoła Ogólnokształcąca nr 10 im. św. Marii Magdaleny obchodzi w tym roku niezwykły jubileusz 200 -lecia. Z dyrektor tej szkoły Martą Markuniną nawiązałem kontakty ponad dwa lata temu w kwietniu 2014 r. Obecnie nowym dyrektorem jest Ryszard Vincenz.
Szkoła ta bywa nazywana pieszczotliwie przez lwowian "Magdusią" (kościół św. Marii Magdaleny widoczny jest w tle) lub "szkołą pod trójkątem" ze względu na charakterystyczne wejście.
W tym roku miałem okazję zobaczyć nowy sztandar szkoły, który został ufundowany dzięki funduszom zebranym w Polsce. Miałem też szczęście poznać najstarszą nauczycielkę Panią Marię Iwanową, która uczy j. polskiego w szkole od 1957 r !
Na Ukrainie Dzień Nauczyciela obchodzony był 30 września, a ja swój post piszę dziś...
Robię tak celowo, bo chcę upomnieć się o tamtych nauczycieli, których zarobki wynoszą od 70 do 100 dolarów miesięcznie ...
...a dwa dni temu był hucznie obchodzony w Polsce Dzień Edukacji Narodowej. Narodowej nie państwowej ....
Może warto przypomnieć Polakom w kraju, że Naród to Wspólnota której nie ogranicza graniczny szlaban ...
piątek, 23 września 2016
Jesienne Wino
Z brzękiem ostróg wjechałem do miasta,
pod jesień było, czas złotych liści nastał.
W kieszeni worek srebra, czas do domu,
wtem za plecami słyszę głos ...
Usiądź razem ze mną, spróbuj mego wina
z czereśni, wiśni, resztek lata, choć jesień się zaczyna.
Tyle tej jesieni jeszcze jest przed nami,
zdążysz wrócić do domu, nim noc zawita nad polami ...
pod jesień było, czas złotych liści nastał.
W kieszeni worek srebra, czas do domu,
wtem za plecami słyszę głos ...
Usiądź razem ze mną, spróbuj mego wina
z czereśni, wiśni, resztek lata, choć jesień się zaczyna.
zdążysz wrócić do domu, nim noc zawita nad polami ...
poniedziałek, 18 kwietnia 2016
Zaproszenie do Lwowa
Dostałem niezwykłe zaproszenie.
Ze względu na charakterystyczne wejście, nazywana jest szkołą pod trójkątem:
"Stoi niczym pomnik z wejściem pod trójkątem ukochana szkoła z numerem dziesiątym"
Na nowym sztandarze za budynkiem szkoły znajduje się kontur kościoła św. Marii Magdaleny.
W tym właśnie kościele moja Mama przystąpiła do Pierwszej Komunii w czerwcu 1945 r
Tym razem nie pojechałem, ale pojadę, bo ciągnie mnie do Lwowa i do ludzi, których tam poznałem. Ciągnie mnie do miasta, w którym mógłbym się urodzić, gdyby nie wojna ...
poniedziałek, 29 lutego 2016
Do zadań specjalnych - Baczewski
Dziś jest specjalny dzień, który zdarza się raz na cztery lata.
Więc będzie też toast specjalny.
Specjalnym alkoholem.
Legendarny Baczewski produkowany we Lwowie, był najbardziej znaną polską wódką na świecie. Zbombardowany w 1939 r przez Niemców, zakład został rozgrabiony przez Sowietów.
Właściciele firmy zginęli w Katyniu. Po wojnie ich potomkowie reaktywowali małą firmę w Wiedniu.
http://www.baczewski-vodka.pl/
Od 2011 r jest do kupienia na polskim rynku, w butelkach o kształcie karafki.
U mnie na stole od ubiegłego roku.
Służy do zadań specjalnych...
Więc będzie też toast specjalny.
Specjalnym alkoholem.
Legendarny Baczewski produkowany we Lwowie, był najbardziej znaną polską wódką na świecie. Zbombardowany w 1939 r przez Niemców, zakład został rozgrabiony przez Sowietów.
Właściciele firmy zginęli w Katyniu. Po wojnie ich potomkowie reaktywowali małą firmę w Wiedniu.
http://www.baczewski-vodka.pl/
Od 2011 r jest do kupienia na polskim rynku, w butelkach o kształcie karafki.
U mnie na stole od ubiegłego roku.
Służy do zadań specjalnych...
wtorek, 19 stycznia 2016
Kresowiacy
Kutia na stole jest znakiem rozpoznawczy ludzi, którzy mają swe korzenie na Kresach.
Wczoraj podzieliłem się opłatkiem i skosztowałem kutii z członkami Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich.
Z roku na rok ubywa starych lwowiaków, ale co miesiąc w drugi poniedziałek można wciąż ich spotkać w klubie "Nasz Dom" na ul. Zwycięstwa w Koszalinie.
Jeśli macie kresowe korzenie przyjdźcie koniecznie i opowiedzcie jak i skąd trafiła wasza rodzina na Pomorze.
Wczoraj podzieliłem się opłatkiem i skosztowałem kutii z członkami Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich.
Z roku na rok ubywa starych lwowiaków, ale co miesiąc w drugi poniedziałek można wciąż ich spotkać w klubie "Nasz Dom" na ul. Zwycięstwa w Koszalinie.
Jeśli macie kresowe korzenie przyjdźcie koniecznie i opowiedzcie jak i skąd trafiła wasza rodzina na Pomorze.
wtorek, 29 grudnia 2015
Złota Dorota
Dziś na sesji "Złotą Odznakę" zasłużonego członka Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo - Wschodnich otrzymała Dorota Rabsztyn Dudek.
Pani Dorota jest dyrektorem Szkoły Podstawowej w Szczeglinie i mieszkanką Węgorzewa.
Nagroda została przyznana za zasługi, dla utrwalania wiedzy o Lwowie, które realizowane są przez szkołę od 2010 r w ramach "Lwowskich Spotkań".
Serdecznie gratuluję !
Pani Dorota jest dyrektorem Szkoły Podstawowej w Szczeglinie i mieszkanką Węgorzewa.
Nagroda została przyznana za zasługi, dla utrwalania wiedzy o Lwowie, które realizowane są przez szkołę od 2010 r w ramach "Lwowskich Spotkań".
Serdecznie gratuluję !
środa, 11 listopada 2015
Orlęta 2015
Dziś post specjalny.
Ta historia chwyta mnie za serce.
Przywiozłem ją ze Lwowa i trzymałem na ten dzień.
Najmłodsi uczniowie Szkoły nr 10 we Lwowie śpiewają "Jeszcze Polska nie zginęła".
Dla mnie TO GDZIE GO ŚPIEWAJĄ, jest ważniejsze od koncertów i marszów w Warszawie, bo dzięki nim wciąż cząstka Polski żyje we Lwowie.
We Lwowie nie pozostały po nas tylko zabytki i cmentarze.
Warto uświadomić sobie, że tylko tak długo, jeszcze Polska nie zginie we Lwowie, dopóki są tam polskie dzieci.
Ta historia chwyta mnie za serce.
Przywiozłem ją ze Lwowa i trzymałem na ten dzień.
Najmłodsi uczniowie Szkoły nr 10 we Lwowie śpiewają "Jeszcze Polska nie zginęła".
We Lwowie nie pozostały po nas tylko zabytki i cmentarze.
Warto uświadomić sobie, że tylko tak długo, jeszcze Polska nie zginie we Lwowie, dopóki są tam polskie dzieci.
piątek, 30 października 2015
Tajemnica Nieznanego Żołnierza
Kim jest żołnierz, który leży w Grobie Nieznanego Żołnierza, tego się nigdy nie dowiemy.
Możemy już jednak mówić to, co skrzętnie było skrywane przez komunistów, że tam w Warszawie leży żołnierz, który został przeniesiony z Cmentarza Orląt we Lwowie w 1925 r.
W 1925 r odbyło się w Warszawie losowanie pól bitewnych, z których miały być pobrane szczątki do Grobu Nieznanego Żołnierza. Wybrano 15 miejsc - pobojowisk i spisano na jednakowych kartkach i włożono w zalakowane koperty i wrzucono do urny.
Los zdecydował, że została wyciągnięta karta z napisem "Pobojowisko lwowskie z r. 1918 - 191, łącznie z pobojowiskiem nad Wereszycą to jest Gródkiem Jagielońskim"
Wśród tych jednolitych grobów żołnierzy jest jeden inny. Jest w ósmym rzędzie po lewej od głównej alei. To z tego miejsca ekshumowano 29 października 1925 r zwłoki żołnierza, który leży teraz w Warszawie.
Tak opisuje te dni Ryszard J. Czarnowski w książce "Lwów":
"29 października 1925 r ekshumowano trzech nieznanych poległych. Stwierdzono, że istotnie byli żołnierzami, którzy padli na polu bitwy. Przy Kaplicy Orląt stały dwie panie - matki które straciły synów w Obronie Lwowa i nie odnalazły grobów swych dzieci. Były to Anna Widtowa i Jadwiga Zarugiewiczowa.
Gdy ustawiono przed kaplicą trzy trumny, tknięta jakby matczynym przeczuciem, pani Zarugiewiczowa ruszyła przed siebie, podeszła do jednaj z nich, położyła prawą rękę na wieku i wszystkim się zdawało, że po cichu wypowiedziała słowa: Oto mój syn. Los padł na chłopca bez żadnej szarży, z przestrzeloną głową, tulącego do siebie maciejówkę z blaszanym orzełkiem.
Trumnę zalutowano, okryto bało -czerwonym sztandarem i złożono w otwartych drzwiach Kaplicy Orląt. Wartę zaciągnęli harcerze lwowscy".
Przeniesieni zwłok do katedry nastąpiło 30 października 1925 r.
"Poprzez miasto udekorowane niezwykle uroczyście girlandami zieleni, kwiatami i flagami narodowymi, popłynęła laweta Bohatera. Lawetę otaczały honorowe oddziały kawalerii i orkiestra Ułanów Jazłowieckich, która przed katedrą odegrała hymn narodowy. Po mszy połączone chóry katedralne (polski i ormiański) odśpiewały "Kantatę na cześć Nieznanego Żołnierza".
Zdjęcie trumny z katafalku poprzedziła symboliczna salwa, oddana z armat ustawionych na Cytadeli. Przy dźwiękach "Roty", kondukt ruszył w stronę Dworca Głównego. Trumna z ciałem Bezimiennego Bohatera jechała na lawecie udekorowanej zielenią, herbem Lwowa, Orderem Virtuti Militari i godłem państwowym".
"31 października, tuż przed ósmą rano, trumnę przeniesiono do specjalnie podstawionego na pierwszym peronie pociągu, udekorowanego herbami Lwowa i godłami Państwa Polskiego. Kompania honorowa WP zaprezentowała broń i złożono trumnę w wagonie, tym samym, którym przedtem powróciło do ojczyzny ciało Henryka Sienkiewicz. W chwili odjazdu orkiestra wojskowa zagrała "Mazurka Dąbrowskiego". Aż do Dworca Kleparowskiego, poruszającemu się powoli składowi pociągu towarzyszył ustawiony wzdłuż torów gęsty szpaler kolejarzy z pochodniami".
Dlaczego o tym piszę tak szczegółowo właśnie dziś ?
Bo nikt nie zauważył, że wczoraj, dziś i jutro mija 90 rocznica tych wydarzeń. I w taki czas odwiedzania cmentarzy trzeba pamiętać, że w najważniejszym polskim grobie leży chłopiec ze Lwowa ...
Możemy już jednak mówić to, co skrzętnie było skrywane przez komunistów, że tam w Warszawie leży żołnierz, który został przeniesiony z Cmentarza Orląt we Lwowie w 1925 r.
W 1925 r odbyło się w Warszawie losowanie pól bitewnych, z których miały być pobrane szczątki do Grobu Nieznanego Żołnierza. Wybrano 15 miejsc - pobojowisk i spisano na jednakowych kartkach i włożono w zalakowane koperty i wrzucono do urny.
Los zdecydował, że została wyciągnięta karta z napisem "Pobojowisko lwowskie z r. 1918 - 191, łącznie z pobojowiskiem nad Wereszycą to jest Gródkiem Jagielońskim"
Wśród tych jednolitych grobów żołnierzy jest jeden inny. Jest w ósmym rzędzie po lewej od głównej alei. To z tego miejsca ekshumowano 29 października 1925 r zwłoki żołnierza, który leży teraz w Warszawie.
Tak opisuje te dni Ryszard J. Czarnowski w książce "Lwów":
"29 października 1925 r ekshumowano trzech nieznanych poległych. Stwierdzono, że istotnie byli żołnierzami, którzy padli na polu bitwy. Przy Kaplicy Orląt stały dwie panie - matki które straciły synów w Obronie Lwowa i nie odnalazły grobów swych dzieci. Były to Anna Widtowa i Jadwiga Zarugiewiczowa.
Gdy ustawiono przed kaplicą trzy trumny, tknięta jakby matczynym przeczuciem, pani Zarugiewiczowa ruszyła przed siebie, podeszła do jednaj z nich, położyła prawą rękę na wieku i wszystkim się zdawało, że po cichu wypowiedziała słowa: Oto mój syn. Los padł na chłopca bez żadnej szarży, z przestrzeloną głową, tulącego do siebie maciejówkę z blaszanym orzełkiem.
Trumnę zalutowano, okryto bało -czerwonym sztandarem i złożono w otwartych drzwiach Kaplicy Orląt. Wartę zaciągnęli harcerze lwowscy".
Przeniesieni zwłok do katedry nastąpiło 30 października 1925 r.
"Poprzez miasto udekorowane niezwykle uroczyście girlandami zieleni, kwiatami i flagami narodowymi, popłynęła laweta Bohatera. Lawetę otaczały honorowe oddziały kawalerii i orkiestra Ułanów Jazłowieckich, która przed katedrą odegrała hymn narodowy. Po mszy połączone chóry katedralne (polski i ormiański) odśpiewały "Kantatę na cześć Nieznanego Żołnierza".
Zdjęcie trumny z katafalku poprzedziła symboliczna salwa, oddana z armat ustawionych na Cytadeli. Przy dźwiękach "Roty", kondukt ruszył w stronę Dworca Głównego. Trumna z ciałem Bezimiennego Bohatera jechała na lawecie udekorowanej zielenią, herbem Lwowa, Orderem Virtuti Militari i godłem państwowym".
"31 października, tuż przed ósmą rano, trumnę przeniesiono do specjalnie podstawionego na pierwszym peronie pociągu, udekorowanego herbami Lwowa i godłami Państwa Polskiego. Kompania honorowa WP zaprezentowała broń i złożono trumnę w wagonie, tym samym, którym przedtem powróciło do ojczyzny ciało Henryka Sienkiewicz. W chwili odjazdu orkiestra wojskowa zagrała "Mazurka Dąbrowskiego". Aż do Dworca Kleparowskiego, poruszającemu się powoli składowi pociągu towarzyszył ustawiony wzdłuż torów gęsty szpaler kolejarzy z pochodniami".
Dlaczego o tym piszę tak szczegółowo właśnie dziś ?
Bo nikt nie zauważył, że wczoraj, dziś i jutro mija 90 rocznica tych wydarzeń. I w taki czas odwiedzania cmentarzy trzeba pamiętać, że w najważniejszym polskim grobie leży chłopiec ze Lwowa ...
Subskrybuj:
Posty (Atom)