Vuelta a Espana 2024: Eddie Dunbar wygrał 20. etap po ataku na ostatnim podjeździe. Primoż Roglicz nadal liderem

Roglicz, który przejął koszulkę lidera Vuelty od Bena O'Connora na 19. etapie, ma przed finałowym dniem wyścigu dwie minuty i dwie sekundy przewagi nad Australijczykiem z ekipy Decathlon AG2R La Mondiale. Trzeci w głównym zestawieniu Hiszpan Enric Mas (Movistar Team) traci do Słoweńca dwie minuty i jedenaście sekund.

Ostatni etap ze startu wspólnego w tej edycji hiszpańskiego wielkiego touru był najeżony podjazdami. Na 172-kilometrowej trasie znalazło się aż siedem górskich premii, a najbardziej stroma wspinaczka – na Picon Blanco (7,9 km; śr. 9,1 proc.) – czekała kolarzy w samej końcówce. Łączne przewyższenie na sobotnim odcinku wynosiło około 5000 metrów.

Ucieczka dnia zawiązała się jeszcze przed pierwszym oznaczonym podjazdem. Z peletonu odjechała dziesięcioosobowa grupa zawodników z ogromnymi stratami w klasyfikacji generalnej. Najwyżej notowany w tym gronie Jack Haig (Bahrain - Victorious) tracił ponad 42 minuty do lidera. W odjeździe znalazła się za to czołówka klasyfikacji górskiej, w której tego dnia do zdobycia były ostatnie punkty w wyścigu.

W koszulce w niebieskie grochy wystartował w sobotę Marc Soler, ale Hiszpan planował oddać ten trykot koledze z UAE Team Emirates Jayowi Vine'owi, który jechał z nim w ucieczce i tracił do niego tylko punkt w górskim zestawieniu. Australijczyk zgodnie z założeniami ekipy z Emiratów Arabskich wygrał trzy pierwsze premie na 20. etapie, zmieniając Solera na czele.

Tempo prowadzącej grupy nie było jednak zbyt imponujące. Peleton nie pozwalał jej na złapanie oddechu i szybko zniwelował blisko połowę strat, które maksymalnie oscylowały w okolicach sześciu minut. Presja ze strony goniących doprowadziła wreszcie do podziałów w odjeździe. Kilkukrotnie na czele zaatakował Soler, który sprawiał lepsze wrażenie od Vine'a i w efekcie to Hiszpan wygrał dwie kolejne premie górskie, w tym jedną pierwszej kategorii, powracając na prowadzenie w tej klasyfikacji. Walka o etapowe zwycięstwo była jednak ponad jego siły, gdyż słabo spisywał się na zjazdach.

Do przedostatniego oznaczonego wzniesienia dnia (Puerto de Los Tornos) znacznie trudniej było już dotrzeć na wysoko punktowanych miejscach. Ambitnie walczył o to Vine, zdając sobie sprawę, że kolejnej szansy na tytuł najlepszego górala nie dostanie. Australijczyk pokonywał jednak ten podjazd już w kilkunastoosobowej grupie faworytów, którzy dopadli ostatnich kolarzy z ucieczki około 48 km przed metą. Ostatecznie zdołał zameldować się na premii na czwartym miejscu, co wystarczyło mu do wygrania klasyfikacji.

Na ostatnim fragmencie sobotniej trasy przed grupą faworytów samotnie próbował uciekać kolejny kolarz ekipy UAE Team Emirates, Pavel Sivakov. Reprezentant Francji dość szybko wypracował sobie ponad minutę przewagi, ale zgubił ją na finałowym podjeździe pod Picon Blanco. Do Sivakova najpierw dojechał Eddie Dunbar (Jayco AlUla) i zostawił go za plecami. Chwilę później minął go również David Gaudu (Groupama - FDJ), a potem kolejni zawodnicy.

Roglicz jechał tuż za Dunbarem m.in. w towarzystwie Richarda Carapaza (EF Education - EasyPost) i Masa (Movistar). Nieco z tyłu zostawał wicelider klasyfikacji generalnej O'Connor, ale przed szczytem zdołał dołączyć do najgroźniejszych rywali i utrzymał drugie miejsce w głównym zestawieniu.

Z kolei nieco zlekceważony przez przeciwników Dunbar nie dał się dogonić przed szczytem i zameldował się na mecie siedem sekund przed drugim Masem.

Było to drugie zwycięstwo Irlandczyka w tej edycji wyścigu. Sobotnie podium uzupełnił Roglicz z 10-sekundową stratą.

(jac)