Zwinna zwinka
Zwinna zwinka błyskawicznie skryła się wśród zalanych słońcem traw. U podstawy miedzy oddzielającej dwa ugory. Graniczącej z lasem na wzgórzu.
A ja czekałam. I po kilku minutach znowu się pojawiła 🙂
Jaszczurka zwinka
Widać jej smukłą, a jednocześnie masywną sylwetkę z dużą głową. Ogon jest nieco dłuższy od reszty ciała i proporcjonalnie zwęża się ku tyłowi.
A tutaj nasłuchuje dźwięku migawki 🙂
Wokół zaś pełno cykających szarańczaków, stanowiących podstawę jej pożywienia.
Kolejną jaszczurkę, beznogą i przypominającą kształtem niedużego węża, spotkałam na zacienionym skraju leśnej drogi.
Padalec
Widać, że głowa zlewa się z tułowiem, a koniec pyszczka oraz ogona są zaokrąglone. Ciało jest walcowate i ma charakterystyczny szklisty połysk. Spotkałam osobnika o typowym ubarwieniu, czyli brunatnobrązowym.
Kształt wężowaty, to i takie ruchy – dla mnie fascynujące, zwłaszcza, jak się je widzi u wolnego, dzikiego zwierzaka 🙂 No i gatunek ten jest absolutnie niegroźny!
Jest łagodnym smakoszem dżdżownic, ślimaków, owadów, pająków. A w razie niebezpieczeństwa odrzuca, podobnie jak inne jaszczurki, łatwo łamliwy ogon, który przez pewien czas drga i skupia na sobie uwagę drapieżnika.
Ten osobnik zmierza w stronę bezpiecznego cienia.
No i przedstawiciel węży, ten jadowity i jak dla mnie – bardzo rzadki. Widziany aż dwa razy. I zawsze na leśnej drodze, i zawsze, gdy byłam na rowerze. I dlatego za każdym razem przyglądam się trasie, żeby nie być przyczyną zwierzęcej tragedii.
Pierwsze spotkanie – we wrześniu – zwinięte, z uniesioną głową, syczące ostrzegawczo, i zapewne przerażone widokiem człowieka, gadzie maleństwo. No, ale byłam bez aparatu 🙂 Kolejnym razem, najpierw bardzo się ucieszyłam, a potem nie mogłam uwierzyć.
Żmija zygzakowata
To piękne zwierzę nie żyło! A nie było widać śladów przejechania! Czyżby ktoś po prostu walnął kijem? Marian Młynarski („Płazy i gady Polski”) pisze: „Wbrew mniemaniom żmija zygzakowata jest zwierzęciem bardzo delikatnym, szczególnie słabo odpornym na lekkie nawet obrażenia ciała”.
Żmija odżywia się prawie wyłącznie małymi gryzoniami (myszy, nornice), czyli jest sprzymierzeńcem rolników, wszystkich mieszkańców wsi oraz leśników. Czy strach przed nią jest taki wielki, że panika rodzi agresję? Czyli nadal to nie żmija jest zagrożeniem dla człowieka – bo ona go unika, jak może, lub próbuje odstraszyć syczeniem – a człowiek dla niej.
4 komentarze - Zwinna zwinka
Komentarze zostały wyłączone.
Wspaniale uchwycone, a wiem jak szybko zwiewaja, bo nigdy nie zdążę zrobić żadnej fotki. Jaszczurki. Jest ich u mnie mnóstwo, ostatnio mam dużo czarnych.
Przestraszyłby mnie i padalec, i żmija, tyle że nic bym im nie zrobiła. A ludzka skłonność do zabijania wszystkiego co się w polu rusza, jest niestety nadal aktualna.
Są super szybkie i dlatego pomyślałam, że poczekam, aż wróci na miejsce, gdzie ją wcześniej kilka razy widziałam i w które wycelowałam obiektyw – i udało się 🙂
W sierpniu pojawiają się młode zwinki i żyworódki, i są znacznie ciemniejsze od swoich rodziców – może to nowe pokolenie? Ale są też różne odmiany barwne.
Chyba najgorsze jest zaskoczenie, a tutaj widziałam te osobniki z daleka. I była już ciekawość 🙂
Aż trudno uwierzyć, że ta żmija (piękna!) jest martwa. Musiała stracić życie przed chwilą. Szkoda.
Padalca ani żmii chyba nie widzialam, jedynie zwinki i zaskrońca.
O, właśnie! Przypomniała mi się zwinka spotkana kiedyś na leśnej ścieżce. „Przyłapałam” ją chyba nad norką. Nie wiedzieć czemu zamiast uciec udawała martwą, mimo, że długo jej się przyglądałam.
Ja zaś nie widziałam zaskrońca. Ale sądzę, że wszystko jeszcze jest przed nami 🙂
Może jaszczurka z leśnej ścieżki była nieco wyziębiona – gady są przecież zmiennocieplne i ogrzanie się na słońcu jest im niezbędne. Zwinki spotykane na nasłonecznionych miejscach śmigają jak szalone, przy najmniejszym moim poruszeniu się 🙂