Not logged in | Log in | Sign Up
Ryszard: W takim razie nasza Kobylanka, Biały Bór, Mokre Białochówko, Gać do Węgrowa i Jagiełły to cud miód i malina.
Najlepszy był ten fragment, gdzie droga się zutylizowała i ktoś "załatał" ją wysypując wywrotkę piachu
Ale to się nie ma co cieszyć. Kto tu w ogóle dopuścił ruch autobusów!? /kl
Autobus ma jeździć tam, gdzie jest potrzebny, a nie tam gdzie jest ładna droga. MZK mogłoby tylko pójść po rozum do głowy i dobrać odpowiednio tabor.
Jeżeli autobus ma jeździć po TAKIEJ drodze, to przydałoby się chociaż podsypać te wszystkie muldy, chociaż pewnie i tak by to niewiele dało. Przecie nawet przy minimalnej możliwej prędkości autobusem może zarzucić i ktoś zaliczy strzała głową w szybę / wiatrołap / rurkę i problem gotowy.
Z jednej strony tak, z drugiej - zalecenia dotyczące bezpieczeństwa w transporcie zbiorowym są już tak straszliwie wygórowane, że ludzie są traktowani jak totalnie bezradni i stwarzający bezustanne zagrożenie dla samych siebie i innych. Ale pieszo, rowerami i własnymi samochodami jakoś sobie radzą? Pasażer w trakcie jazdy winien jest trzymać się poręczy oraz o ile to możliwe zajmować miejsce siedzące. Tyle. Robienie paranoi z zasad bezpieczeństwa sprawia, że instytucje przejmują odpowiedzialność - ludzie stają się bardziej roszczeniowi, mniej uważni, pewni, że ktoś za nich załatwia całe bezpieczeństwo.
@empi: bredzisz. Autobus ma jeździć tam gdzie jest bezpiecznie i pasażer - zawierający umowę z przewoźnikiem za pomocą biletu - nie będzie narażony na późniejsze kłopoty ze zdrowiem. Bo przykładowe zdarzenia, które mogą się tu wydarzyć wewnątrz pojazdu wymienił już Ryszard. Dwa, co z tego że autoubus jest potrzebny w miejscu x (i wszyscy o tym wiedzą), skoro układ drogowy nie spełnia parametrów. Idąc Twoim tokiem rozumowania kierowca powinien połową szerokości pojazdu... jechać po chodniku i rozganiać pieszych. W końcu jest tam potrzebny! ;] O takich błahostkach jak późniejsze uszkodzenia taboru już nawet nie wspominam... I widzę, że bardzo łatwo Ci się pisze siedząc przed kompem, ciekawe czy jakbyś miał się podpisać pod protokołem dopuszczającym tu ruch (wiąże się z tym pewna odpowiedzialność, a wierz mi, że w przypadku jakiegoś przykrego zdarzenia organy ścigania potrafią być baaardzo drobiazgowe), to także głosiłbyś bez dłuższego zastanowienia takie komunały? :> /kl
Robi się tak. Zawiesza się połączenie póki zarządca drogi jej nie naprawi. W tym przypadku tak powinno być. Jak się rozdzwonią telefony od ludzi, zarządca szybko naprawi.
@empi: Racja, zalecenia są momentami wręcz absurdalne, ale przez ca 2 lata pracy jako kierowca byłem świadkiem tylu nieodpowiedzialnych zachowań i przykładów absolutnego braku wyobraźni pasażerów, że nauczyłem się dmuchać na zimne i myśleć za nich. Tak samo to, co napisałeś - ludzie są pewni, że ktoś za nich załatwia całe bezpieczeństwo - stuprocentowa prawda.
@Piotr_B: dokładnie tak się robi, mam to wielokrotnie sprawdzone w praktyce Ostatnio w Sulejówku Urząd Miasta przy okazji budowy DDR-ki zlikwidował peron na jednym z przystanków (który ntb. i tak pozostawiał wiele do życzenia) i ludzie musieli wysiadać do rowu. Jako, że relatywnie często jesteśmy w terenie, to szybko to wyszło i przystanek został "od ręki" zawieszony. Oczywiście rozdzwoniły się telefony w UM, więc ci za moment dzwonili do nas. Dostali zapewnienie, że jak tylko warunki będą pozwalały, to przystanek wróci. Wszystko udało się zrobić w 2-3 dni, gdzie normalnie z rok trwałaby wymiana bogatej korespondencji. Przystanek wrócił (z porządnym peronem!) i od tej pory współpraca z Sulejówkiem jest wzorowa i w jej ramach udało się poprawić jeszcze kilka innych "brzydkich" rzeczy
/kl
Bardzo ładnie brzmi wszystko, co piszesz. Dobrze, że się to zgadza w papierach. Ja mam trochę inną praktykę, bo pojeździłem trochę autobusami po sieci ZTM Warszawa, szczególnie lubię te peryferyjne trasy. Na przystankach Zapłocie 01 i 02 wysadzałem pasażerów, odjeżdżając od krawędzi jezdni, żeby mogli z równego gruntu korzystać - inaczej łatwo skręcić kostkę, no ale przynajmniej wtedy skręci się kostkę zgodnie z przepisami. Antoniewska - wspaniała nawierzchnia, jakoś od lat nikt nie myśli, że ktoś tam uderzy się głową o poręcz albo spadnie z fotela. Kiedyś w Solarisie Urbino 10 z sufitu wytrząsła się jakaś śruba, do tej pory nie wiem od czego była. Przystanek Kaloryczna - po ulewie w błocie i kałuży. Wpuszczałem i wypuszczałem pasażerów na podjeździe prywatnej posesji. Poza przystankiem de facto. Dobrze że kary nie dostałem, bo to niezgodne z przepisami. Jabłonna, ul. Szkolna, na szczęście już po przebudowie. Wcześniej progi zwalniające były takie, że nawet przejeżdżając na podwyższonym trybie, szorowało się tylnym zwisem po betonie. Usiłowałem to zgłosić do ZTM-u, pełna zlewka tematu. Palmiry - trójkątowanie bez żadnego wsparcia. Oburzające! Wspaniały, nowoczesny terminal przesiadkowy P+R Aleja Krakowska, ciasny i z gęstym ruchem pieszym przez sam środek stanowisk dla autobusów. Układ stanowisk jest taki, że co chwilę autobusy tam muszą cofać, żeby wyjechać. Bez asysty! Jest też już pierwsza ofiara śmiertelna, ale sprawa zamieciona pod dywan. Wniosków żadnych. No i poruszany już wątek wysadzania pasażerów na jezdnię placu manewrowego na pętli Gocław, ale to samo dzieje się też na Górczewskiej. Prosto pod koła innych autobusów. Taka jest praktyka w Warszawie. A poza komunikacją miejską - słupki przystankowe tylko z jednej strony jezdni, często przy rowie, bez żadnego chodnika. Nikomu to nie przeszkadza - ale jeśli chce się nowy przystanek wyznaczyć, w bezpieczniejszym miejscu, to nagle się okazuje, że to śmiertelnie niebezpieczne, ponieważ jest zbyt blisko przejścia dla pieszych albo autobus zasłania widoczność samochodom wyjeżdżającym z posesji dwa razy na dobę. Podsumowując - "autobus ma jeździć tam, gdzie jest bezpiecznie i pasażer nie będzie narażony na kłopoty ze zdrowiem", chyba że ktoś się nie dopatrzy i dopatrzeć się nie chce.
@Lipton: w Gorzowie jest co najmniej kilka przystanków, na których pasażerowie wysiadają do rowu, a i taki stan drogi raczej nie robi na nikim wrażenia. Na remontowanej ulicy Kostrzyńskiej zostało swego czasu uszkodzonych kilka autobusów, dopiero wtedy wprowadzono nakaz wysyłania tam starych wozów, bo ich nie szkoda, choć prawdę pisząc strach było tamtędy jechać osobówką
@empi: wszystko to prawda. Już kiedyś pisałem, że nie chcę się wypowiadać za rejony, którymi się nie zajmuję, bo mam na ten temat swoje zdanie. Poza tym pewnych rzeczy nie wypada tutaj pisać Różowo nie jest, wszyscy to wiemy. Pamiętaj jednak, że spora cześć z tych rzeczy to zaszłości sprzed kilkudziesięciu lat. O eLkach się nie wypowiadam, bo to nie miejsce na to. Zapewniam Cię jednak, że obecnie podejmowane są znacznie bardziej zaawansowane działania na uporządkowanie tematów w wielu lokalizacjach, które w ogóle do użytku nie powinny zostać dopuszczone. Ale zostały. Z powodów, których zapewne się domyślasz. Nie zmienia to jednak faktu, że jak ktoś trochę chce, to "ogarnięcie" tematu takiego jak ten ze zdjęcia jest dość proste. Potrzeba tylko odważnej decyzji
@Michał Gubski: na nikim nie robi to wrażenia dopóki nic się nie stanie - pisałem to już wielokrotnie. Niestety na sieci ZTM też są jeszcze takie przypadki. Ale, jak pisałem przed chwilą, niedługo gminy ościenne dostaną ultimatum
Małymi kroczkami staramy się eliminować różne rzeczy, które nie przystają do obecnych standardów. Wszyscy mamy jednak świadomość, że będą to działania długofalowe, trudne oraz bardzo kosztowne. /kl
W takim razie trzymam kciuki! Na ogół widać różnicę w standardzie między eLkami ZTM a komunikacją własną gmin, i pasażerowie też to rozumieją.
My też trzymamy kciuki Bo wierz mi, że problemów do pokonania jest multum. Różnego rodzaju i na różnych szczeblach. Ale za jakiś czas powinno być (trochę) lepiej. /kl