Koniec lata zbliża się do nas nieuchronnie, a co za tym idzie, coraz cześciej zamiast żaru, z nieba pada deszcz (wiem, że użyłem już tego sformułowania, ale cóż, ładne jest i chwytliwe;)).
Osobiście do pukającej w okna jesieni nic nie mam, co więcej, jesienne powietrze odkłada w moich płucach dodatkowe pokłady kreatywności (często połączone z twórczym niepokojem) znad Skandynawii, co swoje przełożenie ma zwłaszcza na tematy około zespołowe (być może na funkcjonowanie bloga również będzie miało wpływ, zobaczymy).
Nie uprzedzajmy jednak zbytnio faktów. Dziś jedno z ostatnich, typowo wakacyjnych zestawień w tym roku. Dla odmiany kolory dominujące to biel i granat ; ). Dla odmiany dodam również, że bardzo lubię te kolory, a białe spodnie (których tu dzisiaj nie ma) z garderobianej ciekawostki zamieniły się w jedne z najczęściej użytkowanych, do tego stopnia, że kupiłem na wyprzedażach drugą parę. Teraz pozostaje "tylko" kwestia dopasowania w łydkach, o czym mam nadzieję, wkrótce.