środa, 27 listopada 2013

A to bylo tak...


Natrafiłam ostatnio w necie na film o takim samym pechowcu jak Roch. Oglądając film zdziwiłam się sama sobą. Bo prawdę mówiąc patrzyłam na film i zatkało mnie i unieruchomiło. Ponad 6 lat, jakie upłynęło od tamtego czasu stępiło traumę ale na pewno daleko mi do patrzenia na identyczne, jak nasze pierwsze chwile ze stoickim spokojem. Warto film obejrzeć, człowiek się musi pochylić nad siłą życia.







A teraz? Lolo z dzidzi staje się chłopcem. Ma przemyślenia, używa porównań w dyskusji, jest Mistrzem Argumentu.
Ostatnio:
 Będąc z rodziną w mieście pokłóciliśmy się, jak to czasem bywa. Wsiedliśmy do samochodu, trzasnęliśmy drzwiami, jedziemy. Cisza. Przysłowiowa siekiera wisi w powietrzu. Lolo postanowił przełamać tę ciszę.

-Mama, wiesz, że potrafię ci czytać w myślach?
-Tak? A co pomyślałam?
-Pomyślałaś teraz "Ja pierdolę !!!".
A ja odruchowo, zupełnie niepedagogicznie.
-O cholera, na prawdę tak pomyślałam.

Lolo dumny.


Miłego dnia!