W końcu i u nas burze ucichły i pojawiło się prawdziwe ciepłe lato. Nie zwlekaliśmy, bo a nóż się rozmyśli i pójdzie gdzie indziej. Wybyliśmy na nasz RODOS. Korzystamy z pięknej pogody na całego.
Nie sądzicie, że życie z tej perspektywy wydaje się fajniejsze.
Nie myślcie sobie, że totalnie się leniłam. Babiszonki nie pozwoliły ponudzić mi się ani chwili.
każdy wypad na działkę musi się łączyć z mniejszym lub większym piknikowaniem
Tym razem mieliśmy naleśniki z domowym dżemem porzeczkowo-agrestowymMacie jakieś hiciory piknikowe? szukam inspiracji
Wiecie czemu skakanie w mokrych strojach daje podwójną radochę??? ja do tego jeszcze nie doszłam...Tatusiowi też się "dostało" małe SPA.
Mr.G w zamian zafundował im lodowate bąbelki z weża ogrodowegoCzłowiek niesłychanie męczy się taki pluskaniem, więc porzeczki wcina się na siedząco prosto z krzaczka, trza se radzić!!
aaa i jeszcze Lenka i jej hamakowe fiksacje
Do wyjazdu urlopowego zostało już tylko kilka dni. Babiszonki codziennie rano pytają: dzis jedziemy na plaze?
odpowiadam nie, chwila ciszy
a nad moze?
Chyba najwyższa pora zrobić listę rzeczy do spakowania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz