Są takie przepisy, w których zakochuję się od pierwszego rzutu oka na listę składników, a apetyczne zdjęcie tylko podkręca moją chęć ugotowania potrawy. Tak było i tym razem. W czwartek pocztą przyszedł kwietniowy Good Food, w piątek pojechałam na targ, skąd przywiozłam buraki, a w weekend zajadaliśmy się tym zestawem, nie mogąc się wręcz nachwalić.
Oryginalny przepis miał więcej jogurtu, stąd dip był dużo jaśniejszy, a także używał buraków ugotowanych i pakowanych próżniowo, które są popularne i dostępne niemal w każdym spożywczaku w UK, tyle, że ja ich nie lubię. Upiekłam więc świeże buraki, przy okazji pieczenia bułek (oszczędność czasu i energii elektrycznej) i dip wykonałam z buraków pieczonych, co myślę, tylko dodało mu głębi smaku. Dałam też kilka kropel soku z cytryny. W przepisie oryginalnym pity były posypane płatkami chilli, ale akurat ich nie miałam, więc posypałam je pieprzem cayenne.
Co Wam mam powiedzieć? Jest absolutnie fantastyczny i będzie stałym gościem w moim menu. Podaję moją wersję.
Dip z buraków, ogórka i mięty z grillowanymi pikantnymi pitami
4 średnie buraki
½ ogórka wężowego
170g greckiego jogurtu naturalnego (standardowy kubeczek Total)
2 małe ząbki czosnku
spora garść świeżej mięty
½ łyżeczki drobnego cukru
kilka kropel soku z cytryny
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
odrobina oliwy
Do serwowania
4 pity z mąki razowej
odrobina oliwy
odrobina pieprzu cayenne
Buraki umyć, zostawić w skórce, skropić oliwą, zawinąć w kawałek folii aluminiowej i upiec w piekarniku (180 stopni C), aż będą miękkie. Ostudzić zupełnie, obrać i zetrzeć na tarce na dużych oczkach.
Ogórka umyć i zostawić w skórce. Przekroić wzdłuż, następnie na ćwiartki i wyskrobać nasionka. Ogórka pokroić na malutką kostkę i dodać do buraków, zachowując odrobinę do posypania dipu.
Miętę drobno posiekać (zachować kilka listków do dekoracji), czosnek obrać i zetrzeć na tarce na papkę. Dodać do miski z burakami i ogórkiem. Dodać nieco soli, pieprzu, cukier, sok z cytryny i jogurt. Dokładnie wymieszać. Można odłożyć na godzinę do lodówki, aby smaki się przegryzły, albo trzymać w lodówce aż do serwowania (można zrobić dzień wcześniej).
Serwować z pitami. W tym celu należy je pokroić na trójkąty, ułożyć na blaszce, skropić oliwą, posypać cayenne i zapiec (obracając w połowie pieczenia na drugą stronę) w piekarniku nagrzanym do 200 stopni C, aż będą chrupiące.
Tuż przed podaniem dip dokładnie wymieszać, posypać pokrojonym ogórkiem i udekorować listkami mięty.
Nic się nie równa nad świeże buraki!
OdpowiedzUsuńAleż on ma obłędny kolor, aż oczy przymknęłam! Ciekawe, że rzadko poza latem (i wtedy też z rzadka...) chce mi się przyrządzać dipy. Może czas to zmienić ;) (jeśli latem plac budowy nie zagrodzi mi dostępu do grilla, ha, ha - ponury śmiech).
OdpowiedzUsuńGenialne! Podobnie energetycznie wyglądają buraczane gnocchi z sosem z zielonego groszku:))
OdpowiedzUsuń