poniedziałek, 7 kwietnia 2014

CHLOÉ

Moje uwielbienie do tego zapachu spadło jak grom z jasnego nieba. 3 lata temu buszując po strefie bezcłowej i czekając na samolot do Norwegii - nie myśląc zbyt wiele chwyciłam je do ręki i spryskałam bluzę. A tak - w celu odświeżenia i przyjemniejszego lotu. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że totalnie przepadnę...


Bluza włożona do plecaka spowodowała, że praktycznie wszystkie ubrania pachniały Chloe. Po powrocie do Polski nie umiałam rozstać się z bluzą. Myślałam, że jej nigdy nie wypiorę - tak bardzo przypominała mi przyjemne chwile z weekendu w Norwegii. Od tej pory za każdym razem, kiedy wchodziłam do perfumerii, spryskiwałam rękę tym zapachem i wąchałam nadgarstek przez cały dzień. Jednak niektórzy moi znajomi twierdzili, że ten zapach wcale nie jest ładny, że przypomina mydło itd... Dlatego nigdy nie skusiłam się na własny flakonik. Do wczoraj! Będąc z mamą w Douglasie szukałyśmy ładnego zapachu. W pewnym momencie widzę mamę, która podąża do mnie ze słowami "Zobacz jakie te piękne" niosąc w ręce nic innego jak moje cudowne Chloe. Okazało się, że są malutkie flakoniki - 20ml, które swoją drogą wyglądają przepięknie. Jeden z nich musiał się znaleźć w mojej torebce :)


Nuty zapachowe: 
nuta głowy: liczi, frezja, peonia 
nuta serca: róża, magnolia, lilia 
nuta bazy: ambra, drzewo cedrowe 
Jest to zapach, którego po prostu nie da się zapomnieć. Jest wyjątkowy i inny niż wszystkie (a takie lubię najbardziej). Zawsze go rozpoznam... chociażby w tłumie zapachów kobiet w kościele ;-)

A wy macie swoje zapachowe historie?

niedziela, 6 kwietnia 2014

Moja nowa miłosc - guacamole.

Idealna alternatywa dla masła oraz dla niezdrowych sklepowych sosów do naczosów. 
Świetnie sprawdzi się na wszelkich przyjęciach (ludzie uwielbiają warzywne przekąski, jeśli mogą je w czymś upaprać - sprawdzone). A zamiast zwykłego sosu czosnkowego czy tzatziki - zaserwujmy guacamole, które jest treściwe, orzeźwiające i pikantne.. no idealne!


Guacamole to nic innego jak meksykańska pasta z dojrzałego i miękkiego awokado. 
Do smaku wg. uznania dodajemy: drobno posiekaną chili lub jalapeno, czerwoną cebulkę i kolendrę(może być też pietruszka lub szczypiorek), przetarty czosnek, sok z limonki (zapobiegnie czernieniu pasty), oliwę z oliwek, sól i pieprz. 
Wszystko razem ucieramy w moździerzu lub po prostu miseczce. Pasta nie musi być idealnie gładka, jednak bez większych grudek.
Inne sposoby na zachowanie dłużej pięknego zielonego koloru pasty:
1. Włożyć do niej pestkę z awokado
2. Zalać z góry zimną wodą (przed kolejnym podaniem wodę odlać, a pastę wymieszać)


Ja guacamole uwielbiam szamać samo, z chipsami warzywnymi, z chlebem, ZE WSZYSTKIM!  
Nigdy nie zostanie w mojej lodówce dłużej niż przez 2 dni ;-) A o tym, że awokado jest niesamowicie zdrowe i wpływa zbawiennie na naszą urodę i sylwetkę już chyba nie muszę wspominać!
Lubicie? Macie swoje ulubione sposoby na guacamole?

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...