Wracam po świętach do codziennego pisania i fotografowania. Na pierwszy ogień pójdzie zdjęcie i recenzja gry planszowej - Battlestar Galactica!
Battlestar Galactica to gra stworzona przez Coreya Konieczkę na podstawie popularnego serialu o tym samym tytule. Kto nie oglądał krótkie streszczenie: "Minęło 40 lat odkąd 12 ludzkich kolonii słyszało po raz ostatni o swoich "dzieciach" Cylonach, inteligentnych maszynach, które wyzwoliły się i wypowiedziały wojnę swoim panom i stwórcom - ludziom, a następnie zniknęli. W nagłym niszczycielskim ataku Cyloni powrócili i zniszczyli ludzkie kolonie. Zwycięstwo ułatwiło im to, iż część z nich wygląda już jak ludzie. Atak zmusił Komandora Williama Adamę do przywrócenia do gotowości bojowej jego statek wojenny-muzeum, Battlestar Galactica i wraz z pilotami myśliwców stacjonujących na Battlestar rozpocząć walkę z najeźdźcą. Niestety walka z agresorem jest trudna i Komandor Adama zmuszony jest prowadzić niewielką flotę ocalałych ludzi w samotną wędrówkę w poszukiwaniu trzynastej kolonii - planety zwanej Ziemią." [źródło: Filmweb]
Podczas rozgrywki gracze wcielają się w postacie, które występują w serialu. Cel jest jeden: doprowadzić Battlestara Galacticę i statki cywilne do bezpiecznej planety Ziemia. Nie jest to łatwe, bo co chwila atakują nas Cyloni. Sprawę utrudnia fakt, że każdy z graczy może być Cylonem i nikt poza nim samym o tym nie wie. Musi on prowadzić swoją grę tak, by utrudniać zrealizowanie celu i nie zostać odkrytym przez innych graczy. Gdybym miała w skrócie opisać grę to powiedziałabym, że jest to gra o przetrwaniu, zdradzie oraz wojnie. Niezmiernie wciągająca i ciekawa.
W pudełku znajdziemy bardzo dobrej jakości grę. Mamy tutaj dużą czytelną planszę, plastikowe figurki statków kosmicznych, porządnie wykonane żetony oraz mnóstwo kart (np. 10 kart postaci, 70 kart Kryzysów, 105 kart Umiejętności czy 22 karty Punktów Docelowych). Można wymieniać zalety gry, ale trzeba w nią zagrać, by docenić jak dobra jest.
Nr 250.