Teraz kolej na inne osoby, które ostatnio z mojej perspektywy zrobiły coś ważnego i/lub fajnego.
Najpierw autorka bardzo fajnego bloga
Home and me, która z dobroci serca
chce się podzielić z nieznajomą osobą czymś wyjątkowym.
W zabawie candy do wygrania maszyna do szycia - marzenie wielu kreatywnych kobiet, czasem z różnych względów nieosiągalne. Tym razem, jeśli los okaże się łaskawy można ją otrzymać za darmo. Dzielę się tą wiadomością bezinteresownie, bo nie biorę udziału w zabawie - moja maszyna Janome miewa się doskonale i nie potrzebuje konkurencji ani towarzystwa. Jednak takie wiadomości po prostu trzeba rozpowszechniać.
W candy można wziąć udział TUTAJ - zapisy do 15. października 2010
I jeszcze zdjęcie dla zachęty :)
Mam jeszcze jedną sprawę na którą chciałabym zwrócić uwagę - pewnie dla wielu (jak widać w komentarzach pod postem) odkrywcze z mojej perspektywy rzeczy są oczywistością, jednak
pomysł przędzenia włóczki przy użyciu popularnego, taniego narzędzia kuchennego jest dla mnie genialny. Tym bardziej że na taką inwestycję mogę sobie pozwolić bez żalu. A kurs przędzenia za kilkaset złotych, to już poważniejszy wydatek i perspektywa, że może się nie nadaję / nie spodoba mi się / czesanka mnie uczuli / cokolwiek innego jest znacznie bardziej bolesna z takiej perspektywy.
Mogę sobie spróbować w domu i przekonać się czy w ogóle warto się napalać. I tak właśnie mam zamiar zrobić. A wszystko to zawdzięczam
Fanaberii z Pragi, która opublikowała
posta na blogu i w której kursie mam szczery zamiar uczestniczyć o ile przędzenie mi się spodoba.
I
jeszcze jeden prząśniczy post - tym razem
mnóstwo wiedzy dotyczącej wrzecion i przędzenia włóczki przy ich użyciu. Szczerze podziwiam wiedzę
Kocurka i jej chęć by dzielić się tym z innymi.
Dla takiego "wełnianego" analfebety jak ja takie posortowane i przystępie podane informacje są na wagę złota! Serdecznie dziękuję za
TEGO POSTA!
A na koniec
wyznanie Anonimowego Artysty. Spotkałam się z nim już kilkukrotnie w różnych wersjach, jednak dziś jakoś szczególnie mnie rozbawiło na blogu
Kropki nad i
Było mi zdecydowanie mniej do śmiechu jak sobie uświadomiłam jak wiele z tych punktów jest prawdziwych w moim wypadku. Więc do rzeczy:
1. Zawsze żałujesz, że właśnie nie dziergasz.
W związku z tym że zainteresowań mam więcej, mam też większy rozrzut, jednak zawsze żałuję, że akurat nie dziergam/maluję/rysuję/szyję/projektuję* (niepotrzebne skreślić). Szczególnie czesto nachodzą mnie takie, myśli, gdy jestem w pracy.
2. W twoim domu jest więcej włóczki niż jedzenia.
Chyba nie, ale pewna nie jestem. Ale jeśli brać pod uwagę akcesoria potrzebne do wszystkich moich kreatywnych pasji, to na pewno tak.
3. Kiedy idziesz do ulubionej chińskiej restauracji, pałeczki do ryżu kojarzą ci się z ulubionymi drutami nr 8.
Raczej z szydełkiem niż z drutami, długość bardziej odpowiednia.
4. Sprzedawcy w okolicznej pasmanterii wiedzą, jak masz na imię i jaki jest numer twojej karty kredytowej.
Mhm, panie w kilku wrocławskich pasmanteriach wiedzą też, co lubię i że wydanie 50 złotych na wstążki, włóczki albo koronkę to żaden problem. Nawet przez kilka dni pod rząd...
5. Masz zaczęte co najmniej 4 robótki.
Na pewno więcej. "Trupów w szafie" nawet nie liczę.
6. Owce to chodzące swetry.
Oczywiście! I na dodatek same się rozmnażają :)
7. Sweter rozmówcy interesuje cię bardziej niż treść wypowiedzi.
Staram się nad tym panować, ale nudziarze znacząco mi to utrudniają
8. Idziesz do sklepu ze swetrami i nic nie kupujesz, bo te same swetry zrobiłabyś sama i to lepiej.
I taniej! A na dodatek znacznie lepiej by leżały, i włóczka byłaby ładniejsza, i kolor bardziej by mi pasował...
9. Posiadasz przedmioty o dziwnych nazwach, takich jak licznik rzędów, agrafka dziewiarska i szydełko tunezyjskie.
Mam jeszcze trochę innych interesujących rzeczy - Dremela, żel do impastu, kocie języczki, nitowniki i inne.
10. Co najmniej pięć robótek umiałabyś zrobić z pamięci.
Na drutach to może niekoniecznie, na szydełku właściwie zawsze robię z głowy. Nigdy w życiu żadnego wzoru nie zrobiłam w 100% zgodnie z opisem.
11. Za ostatnie pieniądze kupujesz włóczkę. Albo chociaż szydełko. Miarkę do drutów?
Nie tylko za ostatnie - za pierwsze i środkowe też :)
12. Masz w domu włóczkę, którą ukryłaś przed wszystkimi.
Ooo tak! Zawartość mojej piwnicy to kilka 60 litrowych worków na śmieci pełnych włóczki, farb mam w sumie kilka litrów (różne rodzaje), materiały i tkaniny zajmują całą szafkę, podobnie dodatki, mam też teczkę i karton pełen różnych rodzajów papieru. Jakby tego było mało co jakiś czas odkrywam w jakimś dziwnym miejscu zachomikowane na ciężkie czasy zapasy craftowe.
13. Widząc ciekawy model/wzór na żywej osobie zaczynasz ją śledzić, zastanawiając się "jak to jest zrobione".
A to można inaczej?
14. Czasem przed snem przychodzą mi do głowy różne kreatywne pomysły, nie mogę zasnąć jeśli ich nie zapiszę "na później"
15. Zawsze noszę przy sobie szkicownik, codziennie. Świat by się skończył, gdyby przyszedł mi do głowy genialny projekt, a ja nie mogłabym utrwalić.
PS.
1. 10.2010 na blogu rozpoczyna się moja ankieta magisterska dotycząca rękodzieła w Internecie. Już teraz zapraszam wszystkich do udziału w badaniu. Szczegóły w następnym poście