Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bransoleta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bransoleta. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 8 stycznia 2015

Biżuteryjki grają dla WOŚP: Niezapominajkowa bransoletka z charmsami

Nie publikowałam tutaj tego maluszka, ale... ta dammmm:
To drugi z trzech projektów, w których wzięłam w tym roku udział wraz z innymi Biżuteryjkami. Tym razem była to jedna z tych popularnych bransoletek z charmsami. Niezapominajka, w miłych, wiosennych kolorach perfekcyjna na rozgrzanie duszy w te styczniowe (brrrrrr) dni i na lato do wiosennej sukienki.

Całość prezentuje się tak:

Czyż nie jest urocza?

I jeszcze na pięknej modelce:





Było nas w sumie 11, Kasia Kita koordynowała cały projekt (i jeszcze kilka innych). Więcej o aukcji i Biżuteryjkach możecie przeczytać tutaj, zalicytować też (;

Buziaki!

sobota, 25 października 2014

Tezcatlipoca vel. Ofelia

Historia tego naszyjnika jest całkiem skomplikowana. Kiedyś na grupie sutaszowej, scrollując sobie fb zobaczyłam wyzwanie na naszyjnik dla Ofelii, Dziewuszka, owa Ofelia namalowana, przyodziana w niebieską suknię i z rozwianym włosem przemykała się przez las. Sobie pomyślałam, że ten lapis lazuli i te złote koraliki idealnie się nadadzą. Nie wiedziałam jednak, czy starczy mi sutaszu. Na wygnaniu zapasy się powoli kończą. Na szczęście już niedługo do domu.

Sutaszu starczyło, kamyk główny dorobił się promyczków dookoła, zapięcia i wszystkiego. Okazało się, że ta samotna bermuda blue też idealnie pasuje (finalnie rozpruta i obszyta według innego wzoru, niż ten Kasi do WOŚPowego projektu, z lekkimi modyfikacjami według Kasiowego projektu).

Ba. I nawet zdjęcia udało mi się zrobić, a że dzisiaj koczuję w Starbucksie, to tak sobie pomyślałam, że nawet je zdążę obrobić. No i siadłam, zaczynam obrabiać a tu psikus nr. 1 - nie wiem, gdzie mi się podział plik z logiem, ani jednego ani  drugiego znaleźć nie mogę, nosz diabeł ogonem nakrył! Psikus nr. 2 - wiem, że wyzwanie znalazłam na grupie sutaszowej na fb, więc próbuję je teraz wyszukać, a tu ani widu ani słychu wyzwania. Się poddałam, pomyślałam, pal licho, naszyjnik przywoity, znajdę inną nazwę, opublikuję, bo tu długo było pusto. 

W połowie obrabiania się poddałam, czcionki mi nie pasuję, nazwa nie do końca leży. To, co już zapisałam w .jpg zostało, kolejne zdjęcia bez żadnych napisów, takie puste. Bo czas się kurczy a tu jeszcze trzeba notkę opublikować. 

Coś mnie jednak natchnęło, żeby jeszcze raz przejrzeć fb, poszukać dokładniej. Bo wyzwanie nie mogło od tak wyparować, no! Kreatywny Kufer? Nie, to nie to... Sutasz info! Yup! Znalazłam. Więc oto moja Ofelia, która przez przypadek stała się Tezcatlipocą (: Oczywiście zgłaszam do wyzwania, które po wielu trudach odnalazłam (:








wtorek, 15 października 2013

Wilkowe Candy: to U.S.A

Po tygodniu czasu poszukiwań (i praktycznie roku przygotowań do poszukiwania) znalazłam moją mam nadzieję wymarzoną Host Family. Także 2. grudnia wsiadam w samolot i lecę do wielkiej hAmeryki.

Jako, że ja jestem szczęśliwa, nie widzę powodu, aby się tą radością nie podzielić z Wami. Z tej miłej okazji postanowiłam urządzić małą rozdawajkę. Pierwszą w moim życiu, jeszcze sama dokłądnie nie wiem, jak to się powinno robić ^^


A do oddania w dobre ręce mam jakże iście pasującą tematycznie bransoletkę bazującą na motywie flagi amerykańskiej. Pomysł podsunęła mi trochę Jagoda, natomiast interpretacja już moja (najbardziej się umęczyłam, żeby te gwiazdki zaprojektować, i żeby one wychodziły tak, jak gwiazdki powinny wychodzić. 





Zasady są prosto tradycyjne:
1. wyraź chęć wzięcia udziału w rozdawajce.
2. zamieść na swoim blogu/stronie poniższy banerek zalinkowany do tego posta (jeśli podasz w komentarzu pod postem również linkę do miejsca, w którym zamieściłaś/eś banerek, będzie mi łatwiej zweryfikować)
3. będzie mi również miło, jeśli dołączysz do obserwujących (chyba, że już należysz do tej miłej memu serduchu grupy)
The rules of Candy are simple and traditional:
1. Write in comment below you want participate in this giveaway.
2. Post on your blog/website linked picture of this candy (picture below; if you add also link in your comment here that will be easier for me to control everything) 
3. I'll be glad if you'd like to follow me as well.



Zgłoszenia do Wilkowego Candy przyjmować będę do 8.11.2013 do północy. Akurat w tym dniu jest na moim wydziale rozdanie dyplomów magisterskich ^^. Wyniki pojawią się w przeciągu kilku dni po zakończeniu, a zwycięzca zostanie poinformowany albo drogą mailową albo w komentarzu na Jej/Jego blogu.
The deadline is till midnight of 8th Nov 2013. In this day I have also celebration of graduating MA's degree at my department. I'll post the results in a few days after deadline.

Uwaga!!!
Jeśli będzie Was bardzo dużo, spodziewajcie się niespodzianki dodatkowej dla jeszcze jednego Ktosia! (:
(A jeśli będzie Was bardzo, bardzo, bardzo dużo, pomyślę nad czymś jeszcze. Szczerze mówiąc, ngdy tego nie robiłam, więc ciężko jest mi przewidzieć efekt końcowy...)
If a lot of people take a part in candy, expect some extra surprise! 
(If even more than a lot people will take a part in Candy, I can think about one more surprise!)

Uwaga Nr 2!!!
Informacje o Wilkowym Candy umieściłam też na moich:
- Instagramie (@kociezcheshire)
Osoby które się w tych miejscach zgłoszą, też biorą udział w zabawie. Jeśli się zgłosiż w każdym z nich - w bębnie maszyny losującej znajdziesz się nawet cztery razy. Przy czym pamiętaj, że 'wygrać' możesz tylko jedną rzecz (w przypadku losowania dodatkowej/ych niespodzianki/ek), żeby innym też dać szansę.
To grow up your chances you can also visit my:
- Instargam (@kociezcheshire)

Uwaga Nr 3
Tak, wysyłam za granicę w związku, że moimi gośćmi bywają osoby nie tylko polskojęzyczne
Yes, I'll ship the prize/s abroad.

środa, 9 października 2013

Lawendowo-malinowo

Kolejna koralikowa żmijka, którą bardzo uwielbiam. Raczej z powodu przyjemnego koloru, niż skomplikowania wykonania.



Koraliki:
TOHO Round 11o Marbled Opaque Beige - Pink
(notabene chyba moje ulubione)

Z kolei królik został wyróżniony w konkursie Art Piaskownicy! Jaj! Jaka jestem szczęśliwa! Chodziło o wykonanie maskotki w czego tajniki wprowadzała Sagitta.


Powiem, że jestem nieznośnie zaskoczona. Dlatego, że zgłoszono wiele przecudnych prac i na większość moja reakcja była 'o Boże, o Boże! jaki Ty jesteś cudny! jak ja chcę Cię mieć!' Na prawdę. Dziewczyny są przegenialne. I umierałam w tym zachwycie i zupełnie zapomniałam. W sensie, poddałam się. Po prostu nie wierzę, że jestem aż tak dobra... No a tu taaaaaaka! niespodzianka! 

Gratuluję jednak z całego serca wszystkim!

A Batu w związku z całym zamieszaniem postanowił mnie nagrodzić srebrnym medalem. I takie oto zdjęcie od niego dostałam wczoraj:



P.S.
Dodaję też zakładkę Nagrody na górze, tak dla śmiesznego, samodowartościowania. I zakładkę Blondynka podróżuje - powędrujecie z nią do mojego drugiego bloga, który opowiada i będzie opowiadać o moich przygodach w drodze. A uwierzcie, przez ostatni rok jeździłam sporo. I prawdopodobnie jeszcze trochę pojeżdżę (.

niedziela, 6 października 2013

Złote mrugnięcie

Chwilkę nie było mnie z biżuterią, ale to wcale nie oznacza, że jej nie dłubię. Właściwie to codziennie udaje mi się coś wyczarować, ale... potrzeba mi aparatu. Na szczęście to cosik udało mi się obfotografować (:



Koraliki:
TOHO Round 11o Gold Lustered  Transparent Pink
TOHO Round 11o Silver-Lined Frosted Teal

niedziela, 29 września 2013

Wieczorowo

Jesień.

Za oknem permanentnie szaro, co odczuwam nieznośnie boleśnie. Mogę spać 24h na dobę, motywacja gdzieś znikła, nie mam za bardzo weny. Mogłabym siedzieć owinięta w koc, popijać kakao i jeść. O tak, jeść. Mój organizm wyraźnie daje mi znać, że zbliża się zima i należy robić zapasy. Nawet nie jestem głodna. Tylko mam taką nieodpartą potrzebę jedzenia. Wrzucania w siebie kolejnych smacznych kąsków rzeczy, które staną mi na drodze. Tych jadalnych rzeczy.

Jednego dnia, kiedy świeciło słońce, zrobiło mi się lepiej. Obudziłam się sama z siebie nawet dosyć wcześnie, wyspana, w cudnym nastroju. Nie powiem, że nie mam energii. Raczej brakuje mi motywacji, żeby ją wykorzystać.

Taki niedźwiedź się we mnie budzi.

I nawet w robieniu biżu i rzeczy mniej praktycznych nie jestem tak produktywna. W sensie, dłubię sobie coś tam, ale nie są to twory jakoś specjalnie ambitne. Ot, żeby nie siedzieć bezczynnie. Dzisiaj wykończyłam wreszcie lalkę (doszyłam jej oczka i uszyłam sukienkę), filcową grę memo dla dzieci (zrobiłam na nią ładne pudełko, zastanawiam się, czy nie wykonać serii różnych popularnych gier w wersji filcowej) i piękną broszkę w kształcie kwiatu wyhaftowaną koralikami (to się chyba ścieg peyote czy jakoś tak nazywa). Jeszcze więcej skarbów czeka na sfotografowanie i pokazanie w moim magicznym kuferku (a inna część na wykończenie - do tego etapu zawsze najciężej mi się zabrać).

Jednym z takich skarbów jest ten perłowy komplet, który osobiście bardzo lubię. Daleko mu od prostoty, ale jednocześnie jest całkiem klasyczny. (:









A jak Wy sobie radzicie z tą niemrawą porą? (:

niedziela, 15 września 2013

Koralikowe, pastelowe półcienie

Zakochałam się w koralikowaniu. Takie ładne rzeczy z tego wychodzą.
A że koraliki idealnie uzupełniają sutasz i jak widać w poprzednim poście, nadają się też do mieszania z wire wrappingiem... zagoszczą u mnie na dłużej.

Z tego kompleciuku jestem dumna: siedziałam i nawlekałam koraliki baaaaardzo długo, ale efekt - wart wysiłku. Mosiężne zapięcia idealnie do niego pasują. Łańcuszki też wykonałam sama w technice chainmaile.

Swoją drogą, chyba dużo bardziej lubię przy tego typu bransoletkach i w ogóle biżuterii mosiądz, niż srebro. Wydaje mi się bardziej elegancki. Ale może to tylko moje wrażenie.



 





niedziela, 4 sierpnia 2013

Ecru

Tydzień temu dotarły do właścicielki. Miały zostać pokazane wczoraj, ale byłam za leniwa. Zakopałam się w porządkowaniu warsztatu i tak jakoś mi zeszło. A później robiłam następnego królika.
Kolczyki.
I bransoletka przy okazji. Nie mam zbyt wielu sutaszowych bransoletek na koncie. Chyba wiem dlaczego, ale się do tego nie przyznam (: Bo mi wstyd (:







wtorek, 30 lipca 2013

Paw, nie-paw, nie-wiadomo-co. Że bransoletka wiadomo.

Taaaaaadaaaam. Chyba pierwszy raz w życiu biorę w czymś takim udział.
Dobra dusza Ala podesłała mi w piątek magiczną linkę -> #liftsummercrafts. Sutasz. Challenge. Uhym. Ale jak nie zdążę? W końcu siedziałam jeszcze nad ślubnym kompletem, dla którego deadline się zbliżał wielkimi krokami i który był priorytetem. Był, bo ślubny komplet już skończony, niedługo zdjęcie.
W dzień swoich urodzin siadłam i po wielu frustracjach, świadoma, że pracować z projektem nie umiem, bo zawsze mi wychodzi coś innego, niż zamierzałam, dzisiaj rano wykończyłam i przy pochmurnym niebie sfotografowałam to coś.
Jak zwykle błogosławiąc Nikona mojego brata za to, że jakieś takie ładne kolory robi na zdjęciach.

P.S.
Wyzwanie zostało wykreowane przez Panią, która bardzo ładny sutasz tworzy i którą podziwiam a którą cały świat miał okazję poznać za sprawą przesławnego Tęczaka (: