Dawno już nie prezentowałam ulubionych produktów bo nie chciałam się powtarzać a z drugiej strony nic szczególnie mnie nie zachwyciło.
Olej kokosowy, który od dwóch miesięcy stosuję zamiast balsamu do ciała. Na nowo odkryłam jego działanie, bardzo szybko się wchłania, nie daje uczucia lepkości, skóra rano jest nawilżona i ukojona bo świetnie też radzi sobie z podrażnieniami np. po goleniu czy też oparzeniami słonecznymi.
Czarna kredka Estee Lauder, choć nie miałam jeszcze tej z Urban Decay tak kredka jak na razie jest moim nr 1. Ma głęboki kolor, bardzo precyzyjnie można nią narysować kreskę, łatwo też można ją rozetrzeć ale nie odbija się na górnej powiece.
Błyszczyk, który mam od niedawna ale już zdążył mnie do siebie przekonać, z resztą wydaje mi się, że mojej Mamie też przypadł do gustu. Mowa tu o najnowszej serii błyszczyków Sephora w kolorze 24 Coral Confession. Gęsta ale nie klejąca się konsystencja powoduje, że utrzymuje się nieco dłużej niż tradycyjne błyszczyki, nawilża usta i ma mokre wykończenie.
Krem do rąk na noc, Eva Collagen powoduje, że dłonie wyglądają jak po zabiegu regeneracyjnym. Skóra jest miękka, odżywiona a dzięki temu bardziej wygładzona. Uwielbiam ten krem.
Ostatnim z prezentowanych ulubieńców jest manicure hybrydowy. Jak na razie posmakowałam go u manicurzystki ale nie wykluczam, że może z czasem spróbuję robić sobie go samodzielnie.
Manicure jaki miałam robiony do tej pory był wykonywany lakierami Indigo i zarówno podobają mi się ich kolory jak i trwałość, bo co prawda odrost po 3 tygodniach był widoczny ale nie było żadnych odprysków.
A co Wam ostatnio przypadło do gustu na tyle, że sięgacie po to z ogromną ochotą :) ?
Manicure jaki miałam robiony do tej pory był wykonywany lakierami Indigo i zarówno podobają mi się ich kolory jak i trwałość, bo co prawda odrost po 3 tygodniach był widoczny ale nie było żadnych odprysków.
A co Wam ostatnio przypadło do gustu na tyle, że sięgacie po to z ogromną ochotą :) ?