W styczniowym denku pojawił się lakier z Essence, który był moim ulubionym lakierem nude. Był to idealnie wyważony beż, który nie był zbyt chłodnym ani zbyt ciepłym odcieniem.
Pomimo tego, że na rynku jest wiele beżowych lakierów znalezienie najbardziej podobnego zastępcy nie było łatwe. Trafiłam przypadkowo na zdjęcia Topless & Barefoot z Essie, i to na ich podstawie postanowiłam go zamówić i jak się później okazało był to strzał w dziesiątkę. Dlatego dzisiaj pokażę Wam porówanie tych dwóch kolorów.
![]() |
Po lewej Essence, po prawej Essie. |
W porównaniu z egzemplarzem z Essie jaki do mnie przyszedł - a jest to wersja profesjonalna- Iced Latte miał dużo wygodniejszy pędzelek. Pigmentacja lakieru z Essie jest świetna i gdyby pędzelek był szerszy wystarczyłaby jedna warstwa aby nie były widoczne smugi, jednak przy tym wąskim pędzelku i moich umiejętnościach potrzebuję dwóch warstw.
![]() |
Palce, wskazujący i serdeczny - Essence, Iced Latte; reszta Topless&Barefoot, Essie |
Trwałość jest świetna, na 3 dzień zazwyczaj pojawiają się jakieś oznaki starcia koloru na końcówkach.
![]() |
Na środkowym palcu, Topless&Barefoot, Essie |
Przed nałożeniem ich na paznokcie obawiałam się, że różnice będą bardziej oczywiste bo w buteleczkach to Iced Latte wygląda na ciemniejszy.
Różnice w kolorze są jednak minimalne, Topless&Barefoot jest delikatnie ciemniejszy, w słońcu oba lakiery wyglądają na paznokciach niemal identycznie. W moim przekonaniu mogę śmiało powiedzieć, że znalazłam godny zamiennik idealnego lakieru nude. Same oceńcie :)
Po jakie kolory obecnie sięgacie, wolicie coś bardziej kolorowego czy stonowanego ?