|
Tost z chlebem pide |
Nim podam kolejne menu chciałabym opisać naszą wczorajszą kolację iftarową na mieście.
Mąż umówił się ze znajomymi w jednej z lepszych kebabowni w dzielnicy. Urfa Sofrasi taką nazwę nosi wiele miejsc serwujących smaczne grilowane kebaby. Do lokalu dotarliśmy kilka minut przed ezanem który jest informacją, że post się skończył. Korki były okropne, normalka, bo wszyscy chcą zdążyć na kolację do domu czy do miejsca, w którym się umówili.
Restauracja pękała w szwach stoliki ustawiono nawet w tak zwanym bahçe czyli części ogrodowej, która nota bene nie była ogrodem a chodnikiem przy dzielnicowym placu zabaw dla dzieci otoczonym specjalnie stworzonym na potrzeby iftaru ogrodzeniem. Kelnerzy biegali a może nawet fruwali między stolikami zbierajac zamówienia. Na stole jeszcze przed złożeniem zamówienia czekały na nas startery: daktyle. sałatka sezonowa, pilaw z bulguru, sałatka z portulaki z jogurtem, çiğ köfte, pide i oczywiście woda. Szybciutko, nie tracąc czasu złożyliśmy zamóienia. Na początek zupa i oczywiście kebab mąż zamówił 1,5 porcji adana a ja z dziećmi zamiast mięsa pide z serem. Znajomi również złożyli zamówienia. Zupa pojawiła się natychmiast więc czekaliśmy jeszcze chwilę na głos z minaretu , którego jednak nie udało się usłyszeć ponieważ w pobliżu nie ma meczetów. W końcu mieszkam w Izmirze :) Zamiast ezanu usłyszeliśmy gwizdek. No to start, wszyscy rzucili się na jedzenie. Zupy znikały z talerzy dosłownie w kilku sekundach. Kelnerzy uwijali sie jak mrówki zbierając puste naczynia i zaczęto przynosić zamówione potrawy. Chyba większość zamawiała Adana kebab gdyż roznoszono je stosami. Wszyscy znajomi dostali swoje dania jedynie my siedzieliśmy patrząc w puste talerze jak sroka w gnat. Po co było sie wychylać poza szereg i zamawiać 1,5 porcji zamiast jednej i pide z serem zamiast kawałka mięsa z rusztu? Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz więc czekaliśmy chyba pół godziny na nasze porcje. Wszyscy już zjedli, zaczęto roznosić herbatę a my dopiero zaczynaliśmy. Po kolacji herbatę też dostaliśmy już zimną a na moją chęć zamówienia kawy mąż zgromił mnie wzrokiem i usłyszałam żebym nie przesadzała bo jak w tym rozgardiaszu mają mi kawę przygotować. Racja!!! Czekalibyśmy kolejne pół godziny. Już nie wyjdę przed szereg nawet jednym kroczkiem. Deseru nie jedliśmy choć kunefe kusiła, oj bardzo kusiła.